192 Wstyd i przenbH
Zgodziłbym się z wieloma tezami Vachssa. Mężczyźni ci mąin istotnie osobowość „narcystyczną”, ale chciałbym podkreślić, z< właśnie dlatego odczuwają potrzebę popełniania zbrodni, któn napełniają nas odrazą i przerażeniem, że sami boją się wyśmiania i pogardliwego potraktowania. To właśnie te obawy leżą u podłoża sadyzmu — zarówno sadyzmu, z jakim psychopaci seksualni odnoszą się do swoich ofiar, jak i sadyzmu, z jakim wielu z nas odnosi się do psychopatów seksualnych, dla których „żadna kara nie jest zbyt surowa”.
I jeszcze dwie uwagi. Niejednoznaczność słowa „narcystycz ny” prowadzi często do nieporozumień, jak w cytowanym tu ar tykule, którego autor nie jest w stanie dostrzec, że skłonność przestępcy do „wyśmiewania się” z innych ludzi i traktowania ich z pogardą nie wynika z jego poczucia wyższości, ale wprost przeciwnie — z poczucia niższości, ze strachu, że inni uznają go za śmiesznego i godnego pogardy. Postawy takie jak arogan cja, zarozumiałość i okazywanie wyższości, które często określa się mianem narcystycznych i równie często uważa błędnie za autentyczne cechy osób, które je przejawiają, są w rzeczywistoś ci obroną lub próbą ukrycia uczuć całkowicie przeciwstawnych, a mianowicie poczucia własnej znikomości i bezwartościowości.
Skłonny byłbym też zgodzić się z autorem co do tego, że psycho patom seksualnym brakuje empatii, czyli że nie są zdolni do współodczuwania, ale chciałbym też zauważyć, że nie ma żadnego powodu, byśmy sami wykazywali się brakiem empatii wobec innych. Niezdolność do współodczuwania kieruje każdego na drogę prowadzącą do przemocy. Zgodziłbym się z nim na koniec, że niektórzy ludzie (wprawdzie niewielu, ale jednak) są tak zepsuci, że wątpliwe jest, by kiedykolwiek mogli się zmienić, i tak niebezpieczni, że nie widzę innej możliwości pohamowania ich przemocy niż „odizolowanie” ich na możliwą do przewidzenia przyszłość od społeczeństwa. Ale jaki motyw skłania nas do postrzegania innych ludzi niejako zepsute czy wykolejone istoty ludzkie, lecz jako „potwory” i traktowania prób zrozumienia ich, zamiast karania, jako straty czasu? Ciekawe, że u podłoża takich twardych postaw leży ten sam motyw, którym kierują się sprawcy zbrodni, a mianowicie obawa, że jeśli nie ladzie się postępować wystarczająco sadystycznie, to zostanie •lę wyśmianym, wystrychniętym na dudka (tzn. okrytym wsty-•b m), obiektem pogardy. Najbardziej bowiem bezpośrednim I najprostszym sposobem zapobieżenia temu, by ktoś się z nas wyśmiewał, jest zmuszenie go do płaczu, a najbardziej bezpośrednim i najprostszym sposobem zmuszenia go do płaczu jest nadanie mu bólu, a „ból” — jak już pisałem — jest tym, co inoczy kara (zarówno jeden, jak i drugi termin wywodzą się ft łacińskiego słowa poena — ból)1.
Jakie są szersze implikacje tej analizy symboliki przemocy, którą stosuje się w imię sprawiedliwości, racjonalności i prawa? Kara jest sama przez się formą przemocy — chociaż prawnie imankcjonowaną — ale jest też jej przyczyną, ponieważ pobudza do tej samej nielegalnej przemocy, której rzekomo ma zapobiegać.
Trudno przecenić znaczenie tego faktu. Niemal powszechnie uzasadnia się stosowanie kar, tłumacząc, że są środkiem zapobiegania przemocy; wybory na jakikolwiek urząd w Ameryce Mtają się w coraz większym stopniu rywalizacją kandydatów o miano „najtwardszego” wobec przestępców. Jednak moja analiza prowadzi do wniosku, że kara nie powstrzymuje fali przestępstw i przemocy ani jej nie zapobiega, że nie zmniejsza liczby ani wskaźnika aktów przemocy. Kara nasila przemoc, kara ją prowokuje i wywołuje. Im chętniej i częściej nasze społeczeństwo ucieka się do kar, tym wyższy staje się wskaźnik przemocy (zarówno kryminalnej, jak i niekryminalnej). Ale skoro kary podwyższają wskaźniki przestępczości i przemocy zamiast je obniżać, to dlaczego osoby, które utrzymują, że chcą „zwalczać” przestępczość, są zwolennikami zaostrzania kar wobec przestępców? Przyczyny przemocy są te same bez względu na to, czy przybiera ona formę wymierzanej w majestacie prawa kary czy będącego pogwałceniem prawa przestępstwa, a symbolika obu tych form przemocy jest identyczna. Na przestrzeni dziejów system prawny obcinał języki i genitalia, obdzierał ze skóry, wyłu-pywał oczy, pozbawiał innych części ciała, niszcząc je, miażdżąc
Kara — punishment, ból — pain (przyp. tłum.)