274 Wstyd i przemoc
większa mobilność społeczeństwa, wyłonienie się zaborczego indywidualizmu i odpowiadające mu zmniejszenie się roli rodziny, w tym rodziny dalszej, czyli rodu lub klanu, oraz święcąca triumfy ideologia wolności seksualnej, równości i permisy-wizmu.
Czy pojęcie „honoru rodziny” może mieć jakieś znaczenie, czy nie musiało umrzeć śmiercią naturalną, skoro rodzina jako instytucja życia społecznego zdaje się zanikać? Prawdę mówiąc, jedynymi grupami społecznymi, które zdają się nadal traktować poważnie pojęcia honoru, rodziny i honoru rodziny, są grupy egzystujące na marginesie społeczeństwa — w podziemiu czy na samym dole drabiny klasowej — takie jak mafia, która sama nazywa siebie „rodziną” albo „ludźmi honoru”, oraz miejskie gangi uliczne, będące namiastką rodziny dla nastolatków, których własne rodziny rozpadły się. Obie grupy specjalizują się w braniu prawa w swoje ręce, zwłaszcza kiedy chodzi o pomszczenie zniewagi czy uszczerbku na honorze.
Każdy człowiek potrzebuje rodziny, a potrzeba ta staje się najintensywniejsza właśnie wtedy, kiedy rodzina się rozpada. Pojawia się wtedy impuls do stworzenia jakiegoś jej substytutu, jakiegoś obrazu porządku i spójności rodzinnej. Jednym z najbardziej widocznych przykładów tego zjawiska są wielkomiejskie gangi uliczne. Ich obecność jest tym bardziej uderzająca, im bardziej rozpada się struktura rodzinna w społeczeństwach, w których istnieją, a „rodziny”, które tworzą te gangi, rządzą się najsztywniejszymi kodeksami honorowymi i najbardziej rygorystycznie przestrzegają obowiązku stosowania się do nich, co prowadzi do aktów przemocy. Obejmuje to też przestrzeganie zasady asymetrii ról społecznych przypisywanych obu płciom (to znaczy żadna kultura ani subkultura nie jest bardziej patriar-chalna niż kultura miejskich gangów ulicznych; widziałem, jak odtwarzają się one w więzieniu).
Matthew był samotnikiem, a w społeczności, do której należał, nie było gangów ulicznych. Ponieważ jednak jego rodzina rozpadała się, nasiliła się jego potrzeba umocnienia lub odtworzenia jej, a w reakcji na stres, który przeżywał, jego umysł funkcjonował coraz gorzej, nawet psychotycznie.
Jeśli osoby takie jak Matthew, cierpiące na poważne zaburzenia umysłowe, emocjonalne i behawioralne, są niczym rozbite kryształy, ukazujące ukrytą strukturę osobowości (aby zacytować przenośnię Freuda), to być może akt krańcowej przemocy, którego dopuścił się Matthew, również można potraktować jako rozbity kryształ, który ukazuje ukrytą strukturę ważnych aspektów obyczajów, moralności, struktury społecznej i charakteru narodowego, a prawdę powiedziawszy, wszystkich cywilizacji określanych jako „patriarchalne”.
Na przykład akt ojcobójstwa, w konkretnym kontekście rodzinnym, w którym do niego doszło, polegający na tym, że ojciec Matthew upokarzał i pozbawiał czci jego matkę, budzi takie oto pytanie: czyżby ten młody człowiek, właśnie dlatego, że nie odczuwał normalnych zahamowań przed tym, co zakazane, ujawnił aspekty struktury małżeństwa, stosunków między obu płciami, ról społecznych przypisanych każdej płci oraz definicji męskości i kobiecości, które są normalnie głęboko ukryte? Myślę, że tak było i że siła trwania i żywotność owego rzekomo archaicznego kodeksu honorowego są o wiele większe, niż można by sądzić na podstawie zewnętrznych, „powierzchniowych” zachowań charakterystycznych dla kultury, której Matthew był członkiem. Gdyby kodeks honorowy był rzeczywiście martwy, tak martwy, że można z niego drwić, to czy mógłby nadal mieć tak tragiczne konsekwencje? Zabicie ojca było dla Matthew pewną formą odprawienia ofiarnego rytuału, dzięki któremu mógł on zetrzeć plamę na honorze matki (oraz swoim własnym, jak też na honorze całej rodziny) i zaspokoić odczuwaną przez pozostałych członków rodziny potrzebę złożenia ojca w ofierze (chociaż oni sami nigdy otwarcie i świadomie nie wyrazili takiego pragnienia i stanowczo wyparliby się go, gdyby ktokolwiek im je przypisał). Tego, że ma obowiązek odprawić ten rytuał dla dobra swojej rodziny, składając się przy tym sam w ofierze czy poświęcając dla niej, nie trzeba było Matthew mówić. Zobowiązanie to jest prądem podskórnym, częścią ukrytych podwalin struktury społeczeństwa patriarchalnego i patriarchalnej rodziny, opierającej się na podziale osób obu płci na obiekty przemocy i obiekty seksualne.