250 Wstyd i przcnu*
czyzny, samotnej matki czy dziecka pozbawionego ojca. Ukrywn to, a właściwie raczej ujawnia, że jako państwo robimy mniej dln naszych obywateli niż jakiekolwiek inne państwo demokraty*/ ne, zapewniając im gorszą opiekę zdrowotną, gorszą opiekę nad dziećmi, gorsze warunki mieszkaniowe, mniejszą pomoc dla rodzin, i tak dalej. Rezultat tego jest taki, że obwiniamy i zawsty dzamy tych, których potrzeby zostają obnażone. Skoro wzbudzamy u niektórych osób wstyd z tego powodu, że mają takie sann* potrzeby jak wszyscy inni ludzie, to nie powinno być zaskocz*1 niem, że również przemoc u nas, podobnie jak procent osób uwięzionych, przekracza znacznie rozmiarami przemoc występującą w jakimkolwiek innym demokratycznym państwie.
Albowiem potrzeby, stłumione czy wyparte, nie znikają. Ich powrót w innej, zamaskowanej i nieuświadamianej postaci jest treścią różnych objawów psychopatologicznych. Jedną z form, w których powraca wyparta potrzeba opieki, jest jej chroniczna instytucjonalizacja, to znaczy długookresowe uwięzienie lub hospitalizacja w zakładzie dla psychicznie chorych, która pozwala nam jako społeczeństwu surowo karać za potrzeby, których nie tolerujemy i które zaspokajamy tak niechętnie.
Prawdę mówiąc, przemoc w naszym społeczeństwie ujawnia wstyd, który odczuwamy dlatego, że jesteśmy mniej „niezależni”, niż „zadeklarowaliśmy” to dwieście lat temu. We współczesnej Ameryce pragnąć miłości, zależeć od innych i nie być całkowicie niezależnym i samowystarczalnym znaczy tyle, co dawać się zawstydzać wszystkim instytucjom naszego społeczeństwa, od biur opieki społecznej, po szpitale psychiatryczne i więzienia. Ktoś może udawać, że jest tak twardy i niebezpieczny, tak aktywny i agresywny, i budzi taki strach, że sąd orzeka o zamknięciu go wbrew jego życzeniu. Niemniej jednak jest faktem, że dla wielu mężczyzn w naszym społeczeństwie więzienie pozostaje jedynym miejscem, w którym otrzymują trzy posiłki dziennie, mają zapewnione ciepłe łóżko do spania, dach nad głową i zainteresowanie osób, które dbają o nich na tyle, by sprawdzić, czy są tam każdego wieczoru.
Z tych to między innymi powodów najskuteczniejszym sposobem zwiększenia rozmiarów przemocy i przestępczości jest me-loda, którą z coraz większym powodzeniem stosujemy od kilku-dr.łosięciu lat, a mianowicie przyzwolenie na to, by coraz więcej dzieci i dorosłych żyło w biedzie, zaniedbaniu, chorobach i głodzie, bez dachu nad głową i wykształcenia. Szczególnie skutecznie zwiększa rozmiary przemocy na całym świecie pogłębianie przepaści między bogatymi i biednymi. Nie ograniczamy stosowania tej strategii do naszego kraju, ale wcielamy ją w życie w skali światowej, zwłaszcza w coraz bardziej ubożejących pań-Ntwach Trzeciego Świata i możemy zasadnie spodziewać się, że przyniesie ona wzrost przemocy na całym świecie.
Ubóstwo względne — ubóstwo pewnych grup współistniejące? z bogactwem innych — wywołuje wstyd, a w konsekwencji przemoc, o wiele skuteczniej niż ubóstwo większe w kategoriach bezwzględnych, ale powszechne. Wstyd rodzi się w oku tego, który patrzy na innych, a jest bardziej prawdopodobne, że się narodzi, jeśli oglądany postrzegany będzie jako bogatszy i potężniejszy od oglądającego. W archaicznym, przednaukowym języku, który nazywamy moralnością, przepaść dzieląca biednego od bogatego określana jest mianem niesprawiedliwości, a ponieważ większość ludzi na całym świecie nadal myśli w kategoriach moralnych, spostrzeżenie, że jest się ofiarą niesprawiedliwości, rodzi wstyd, który z kolei wywołuje przemoc.
A zatem z punktu widzenia zdrowia publicznego społeczna psychologia wstydu, dyskryminacji i przemocy staje się głównym elementem psychiatrii zapobiegawczej. Biorąc pod uwagę potencjalnie zagrażający istnieniu rodzaju ludzkiego charakter przemocy w wieku atomu, jak również stale wzrastający jej wskaźnik w społeczeństwie amerykańskim, trzeba się zgodzić, że potrzeba skupienia uwagi nauki na przyczynach i skutkach uczucia wstydu oraz jego psychodynamicznych parametrach staje się coraz pilniejsza. W analizie psychologicznych skutków wstydu starałem się pokazać, jak takie pozornie błahe wydarzenia jak osobiste doświadczenie smutku czy zakłopotania mogą przerodzić się w epidemię przemocy, podobnie jak skutki oddziaływania organizmów tak niepozornych jak drobnoustroje mogą mieć katastrofalne konsekwencje dla zdrowia całej społeczności. Rudolph Yirchow, który ponad sto lat temu przyczynił się do