314 Zycie Mlcsualno dzikich
krytyczne stanowisko, zaprzeczające wszelkiemu podobieństwu do matki czy joj rodziny, stanowisko dyktowano tradycją 1 normami przyzwoitości plemienia.
Widzimy zatem, te stworzyli oni sztuczny łącznik fizyczny pomiędzy ojcom a dzieckiem, który w jednym bardzo istotnym punkcie przysłania węzły matrylinealne. Fizyczne podobioństwo stanowi bowiem niezmiernie silną więź uczuciową pomiędzy dwojgiem ludzi i nłcsposób zmniejszyć natężenie tego uczucia przypisując przyczynę podobieństwa powodom nie fizjologicznym, lecz natury społecznej — to znaczy ustawicznemu przebywaniu razem męża i żony.
Należałoby jeszcze wspomnieć o jednym, bardzo walnym przejawie prawa ojcowskiego w matrylinealnym społeczeństwie, przejawie o charakterze wyłącznie społecznym i gospodarczym. 2e istnieje kompromis pomiędzy tymi dwoma zasadami — matrylinealnym ustrojem i wpływem ojca w kwestiach społecznych i ekonomicznych — o tym już mieliśmy sposobność się przekonać; w tym miejscu warto to jeszcze pokrótce zebrać i uwydatnić najosobliwszy rys tego kompromisu.
Zasadę mntrylinealną określa ściśle szereg przepisów prawa plemiennego. Przepisy te powiadają, że dziecko bezwarunkowo należeć musi do rodziny, podklanu i klanu matki. Nie tak ściśle, lecz w każdym razie dość surowo normują one przynależność do społeczności wiejskiej oraz dziedziczenie godności czarownika. Przepisy te określają również dziedziczenie ziemi, przywileje oraz dobro materialne, które dziedziczy się po kądzieli. Jednakowoż cały szereg zwyczajów i obyczajów pozwala, jeśli nie na ominięcie, to przynajmniej na kompromis i pewne złagodzenie prawa plemiennego. Dzięki tym zwyczajom może ojciec na przeciąg swego życia nadać synowi obywatelstwo swojej wsi, przelać na niego przywilej używania ziemi i łodzi oraz obdarzyć go szeregiem obrzędowych uprawnień do magii włącznie. Przez małżeństwo pomiędzy kuzynostwem w połączeniu z zasadą matrylokalną może on to wszystko nawet zabezpieczyć synowi na zawsze.
Dotychczas są to rzeczy dobrze nam już znane: dopiero tutaj musimy podkreślić jedną istotną różnicę, jaka istnieje pomiędzy przekazywaniem dóbr i uprawnień z wuja na siostrzeńca, a z ojca na syna. Trobriandczyk przed samą śmiercią obowiązany jest przekazać ode swe mienie i urząd młodszemu bratu lub siostrzeńcowi. Zazwyczaj jednak młodzieniec pragnie posiąść niektóre z nich jeszcze za życia starszego człowieka; jest w zwyczaju, te wuj jeszcze za swego żyda odstępuję mu część ogrodów oraz niektóre funkcje magiczne. Lecz w tym wypadku młody człowiek obowiązany jest za to płacić, i to czasami wcale słono. Zapłatę tę określa się technicznym wyrażeniem pokala7.
Natomiast jeżeli ktoś daje synowi te rzeczy, czyni to z własnej woli i nic w zamian nie żąda. Siostrzeniec czy młodszy brat ma prawo upominać się o swoją część, którą też zawsze dostanie po złożeniu pierwszej raty pokala. Syn natomiast jest zdany na dobrą wolę ojca, na którą zresztą prawie zawsze może liczyć — ! otrzymuje to wszystko za darmo. A więc ktoś, kto ma do tych rzeczy wszelkie prawa, musi za nie piadć, natomiast ten, kto je otrzyma bez sankcji prawa plemiennego, dostaje je bezpłatnie. Oczywiście, po śmierci ojca musi je zwrócić — przynajmniej częściowo; lecz korzyści i zadowolenie, Jakie miał posiadając te dobra materialne i praktykując magię, której zresztą zwrócić nie może, pozostają jego czystym zyskiem.
Ten anormalny stan rzeczy tłumaczą krajowcy uczuciami ojcowskimi, które ze swej strony znów powstały jako wynik stosunku ojca do matki. Dobrowolne dary ojcowskie są zdaniem krajowców tylko zadośćuczynieniem za obcowanie płciowe którego mu żona nie odmawiała •.
1 Słowo to posiada jeszcze kilka innych znaczeń; określa różne rodzaje ekonomicznych transakcji. Por. Argonauci, s.v. indeks, pokala.
• Stosunki istniejące pomiędzy prawem plemiennym a zwyczajami, które są jego korcktywą, omawiałem w: Zwyczaj i zbrodnia, zwłaszcza w części n, rosds. 3.