ROZ SZYFRÓW AĆ RYNEK
jego działanie jest kwantyfikou alne. a wyniki zadowalające. Kryte, rium wyboru tych a nie innych wskaźników była łatwość posługiwania się nimi i obliczania ich. Z tego względu celowo odrzucono wskaźniki, które wy magają niedopuszczalnie długiego czasu obliczeń i które w zbyt dużym stopniu angażują metodę prób i błędów. Z drugiej jednak strony uw zględniono niektóre ze słabszych wskaźników .'takie jak przecięcia średnich kroczących lub jeszcze słabsza koperta wykupienia'wyprzedania tynku. Zrobiliśmy to po to. by ukazać możliwości, które dają te wskaźniki, niezależnie od ich rzucających się w oczy mankamentów .
W tej części nie będziemy skupiać się na tym, jak konstruowane są wskaźniki; na ten temat powiedziano już wystarczająco wiele Ale jeszcze raz przejdziemy do tematyki trendów, zarysowanej w części pierwszej, i na nowo przeanalizujemy jej niektóre wątki. Głównym jednak celem tej części jest pokazanie korzyści płynących ze stosowania zestawu niektórych słabych wskaźników, o czym była już mowa w rozdziale ósmym.
Następnie zauważymy, że prawidłowości prostoliniowe i krzywoliniowe notowania mogą dostarczyć wszystkich wskaźników, których będziemy potrzebować, i z tego względu opiszemy je i przeanalizujemy osobno i w możliwie największych szczegółach w rozdziałach jedenastym i dwunastym.
Pod koniec tej części przejdziemy do dwóch typowych przykładów' transakcji, aby zobrazować zastosowanie zasady potwierdzenia, a zakończymy ją problemem małżeństwa Mar kowa, który ma szerokie zastosowanie w wielu sytuacjach podejmowania decyzji, również tych wykraczających poza analizę techniczną.
Metody wyprowadzania równań, obliczenia oraz zasady stanowiące ich podstawę przedstawimy dopiero w części szóstej, ponieważ w tym miejscu mogłyby niepotrzebnie odwracać uwagę. Zaznajomienie się z tymi metodami może okazać się pomocne dla niektórych czytelników. Obejmować one będą między innymi wybór i zestawianie danych, wygładzanie, optymalizację, podstawy' statystyki i zagadnienie losowości rynku.
Ktoś, kto myśli, że wznosi kopiec, w rzeczywistości być może kopie dól.
Powiedzenie chińskie
Historia gospodarcza obfituje w przykłady bąbli cenowych, podczas których dochodzi do gwałtownego i wybuchowego wzrostu cen i następującego po tym równie szybkiego lub jeszcze szybszego ich załamania i powrotu do poziomu równowagi. Sławnym przykładem był bąbel Kompanii Mórz Południowych z 1720 roku w Londynie, do którego doszło po wcześniejszym załamaniu się francuskiego bąbla Missisipi w Paryżu w tym samym roku. Ponieważ nie każdemu wiatr wieje w oczy; część inwestorów znacznie zarobiła przy tej okazji, chociaż ogromna większość straciła fortuny. Powiada się, że w tym czasie spekulował i poniósł klęskę sir Issac Newton, będący wówczas zarządcą mennicy królewskiej. Bardziej współczesnym przykładem był bąbel dolarowy z 1985 roku, kiedy najpierw doszło do anormalnego i ostrego wzrostu na rynku, a później jego załamania.
Powyższy podręcznikowy opis bąbli cenowych jest za bardzo jednostronny. Ceny mogą nie tylko galopować w górę, ale również spadać i tworzyć bąble wiszące, bo można równie dobrze przesadzić ze strachem i nieufnością, jak nadzieją i pewnością. Zjawisko to można wytłumaczyć dla każdego rynku, ale najłatwiej zrobić to na przykładzie rynku w alutowego, ponieważ na nim widać, że jeśli waluta A rośnie ostro względem waluty B, wówczas waluta B musi równie ostro spadać względem waluty A.
Tworzenie się bąbli cenowych jest postępującym procesem z dużą ilością bąbli tak małych, że umykają uwadze na normalnych dziennych wykresach, a stają się widoczne na wykresach godzinnych lub