,,KSIĄŻKI ZBÓJECKIE”
można było wątpić, że uważał go za najbardziej istotny w twórczości angielskiego poety.
Co mogła wówczas oznaczać tak pociągająca Mickiewicza szczerość Byrona?
Mogła wiązać się z wyobrażeniem romantycznego poety rządzącego się natchnieniem, podlegającego tylko spontaniczności uczuć. Wiadomo, że Byron bardzo świadomie stylizujący swoje życie, szczególnie w młodości, dbał o to, aby nie uchodzić ani za poetę profesjonalnego, ani za sztukmistrza. Twórczość literacka miała stanowić wyłącznie kaprys wielkiego pana dla rozrywki, dla przekory bawiącego się piórem. Byron szczycił się tym, że nie poprawiał swoich rękopisów, że nad poezją się nie trudził, lecz po prostu rzucał ją na papier. Na uwagę jakiegoś krytyka, że Lara wydaje mu się nie dość dopracowany, odpowiedział z nonszalancją, iż nie mógł „wypracować” utworu, który powstał w czasie rozbierania się do snu po powrotach z balów.
Wydaje się jednak, że tak pojęta spontaniczność odruchów twórczych niewielkie robiłaby wrażenie na Mickiewiczu, nawet gdyby wiedział, jak bardzo Byron buntował się przeciwko osiemnastowiecznej tradycji rzemieślniczej dbałości o precyzję poetyckiego wyrazu. Zbyt sobie bowiem Mickiewicz cenił zarówno kunszt poetycki, jak wysoką godność poety.
Mówiąc o Byronowskiej szczerości, o braku kłamstwa, mógł natomiast mieć na myśli inny szczegół legendy otaczającej tego poetę, szczegół, który w dużej mierze zdecydował o popularności kapryśnego lorda. Chodzi o tzw. wypowiadanie siebie w poezji, o skoncentrowanie tematów i problemów wokół własnej osobowości, o przekazywanie własnego „ja” pod coraz inną maską bohatera literackiego. Jest to niezmiernie istotny problem związany z programowym egotyzmem poetów romantycznych, otwierających nową kartę w literaturze spowiedzi i wyznań. Ale w wypadku Byrona ta manifestacja egotyzmu
SZKOŁA SZCZEROŚCI LITERACKIEJ
miała swoje zabawne okoliczności związane z socjologią odbioru literackiego. „Byron _ pisze Robert Escarpit - był jednym z pierwszych ludzi, jeśli nie pierwszym, który otrzymywał, jakby się dzisiaj powiedziało, fan-mail, «pocztę wielbicieli^” 23
Poranną pocztą dostawał porcję listów niewiele mniejszą niż dzisiejsze gwiazdy filmowe i, podobnie jak one, był czytelnikiem intymnych wynurzeń swych entuzjastów. W listach przeważał bowiem ton osobisty. Wielbiciele Byrona czuli się intymnie powiązani z bohaterami jego powieści poetyckich, a przez to spokrewnieni niejako z samym autorem. Powszechnie wówczas mniemano, że szczerość Byrona jest posunięta do ostateczności i że pod różnymi maskami literackimi opowiada on najprawdziwsze fakty swego życia. W odbiorze potocznym nastąpiło bowiem całkowite utożsamienie egotyzmu i szczerości literackiej z domniemanymi perypetiami życiowymi autora.
Mickiewicz zawsze był daleki od tak prymitywnych identyfikacji twórczości i żyda, ale na szczerość Byrona pozostał nie mniej czuły niż naiwni wielbiciele poety. Stało się tak z kilku względów. Przede wszystkim Byron sankcjonował skłonność młodego Mickiewicza do subiektywizmu literackiego, do „wypowiadania siebie”. Cierpienia młodego Wertera, pomyślane jako intymna kronika serca, notująca najdrobniejsze nawet odcienie nastroju bohatera, były zbyt kuszącym przykładem, aby nie miały zachęcić do podjęcia podobnej mikroanalizy psychologicznej. Ale Goethe nie miał intencji „wypowiadania siebie”, identyfikowania się ze swoim bohaterem. Wiadomo było także, iż dalekie jedynie podobieństwo łączyło rzeczywiste przeżycia miłosne Goethego i literacką anegdotę Wertera. W powieści widać poza tym doskonale opanowaną rękę mistrza, który ze spokojem architekta dbałego o każdy szczegół konstrukcji układa powieść o szczerości serca. Gdy stary Goethe u schyłku życia przeczytał Wertera, miał powiedzieć: podziwiam siebie.