176 Anna Janus-Sitarz
nie „dopisywał" tekstowi treści, których w nim nie ma. To częste zjawisko: zatrzymywanie się na jakimś szczególe i interpretowanie go niezależnie od kontekstu, niezgodnie z intencją autora.
• Uczeń ma prawo ocenić, czy tekst jest ciekawy, czy nudny, ważny, czy banalny, poszerza jego wiedzę, czy nie wnosi do niej niczego nowego.
5. Pamiętaj, że równie trudne jak czytanie ze zrozumieniem jest słuchanie ze zrozumieniem. Stosuj zatem te same ćwiczenia, zmuszające do uważnego słuchania, przy wykładach, referatach, prezentacjach.
KONKURENCI LEKTURY: BRYKI, ADAPTACJE
Bryki - książkowe i elektroniczne - to według wielu główny winowajca nieczytania lektur szkolnych. Wątpliwe jest jednak, czy hipotetyczna (niemożliwa w czasach wolności słowa) sytuacja prawnego zakazania publikacji bryków i korzystania z nich, przyniosłaby poprawę stanu czytelnictwa.
Z brykami trzeba się zmierzyć nie demonizować ich roli, ale i nie zgadzać się, by stały się pełnoprawnym substytutem książki.
Jak postępować z brykami?
| Po pierwsze, trzeba je znać. Polonista musi posiadać sporą orientację w brykowym rynku wydawniczym (zarówno książkowym, jak i internetowym), by wiedzieć, co jest w streszczeniach, a czego w nich nie ma. To, czego nie ma, posłuży zarówno do konstruowania pytań kontrolujących znajomość oryginału, jak i do ukazywania różnicy między literaturą, która może wzruszać, śmieszyć, zadziwiać, a streszczeniem, które nie dostarcza żadnych przeżyć.
• Trzeba nauczyć młodych ludzi rozróżniać pomoce wartościowe od bezwartościowych. W podręcznikach do historii lite-
ratury lub opracowaniach utworów dokonanych przez wydawnictwo Biblioteki Narodowej też znajdujemy streszczenia i analizę problemów, które omawiamy w szkole. Analizy te są jednak wynikiem samodzielnej pracy i oryginalny di przemyśleń badaczy, a nie schematycznym zapisem uproszczonych twierdzeń, odzierających dzieło z jego niezwykłości. Szkodliwe „pomoce" łatwo skompromitować urządzając lekcję poświęconą brykom: ich schematyzmowi, spłyceniom, infantylizmowi interpretacyjnemu, błędom merytorycznym i językowym. Uczeń, który samodzielnie wytropi i ośmieszy brykowe bzdury, bardziej krytycznie będzie przyglądał się kolejnym publikacjom.
• Z wszelkich pomocy dydaktycznych, w tym i streszczeń, wolno uczniowi korzystać (np. by odświeżyć zapomniane fakty lub porównać swój odbiór utworu z odbiorem innydt). Ale nigdy nie powinny one zastępować lektury.
• Niestety, lekturowe ściągi są wynikiem schematyzmu nauczania. Jeżeli w brykach znajduje się to samo, co w setkach nauczycielskich konspektów, to o wiele łatwiej jest przygotować się uczniowi do lekcji i odpowiadać zgodnie z oczekiwaniami nauczyciela, niż iść wyboistą, bo pełną własnych, często błędnych interpretacji, drogą. Wystarczy zatem, że nauczyciel poprowadzi lekcje w taki sposób, aby brykowe mądrości okazały się zbędne, a ważne były osobiste przemyślenia związane z lekturą - by problem rozwiązał się sam.
Często zdarza się, że zdesperowani poloniści zgadzają się, by zamiast przeczytać powieść, uczniowie obejrzeli jego filmową adaptację. Wprawdzie wiele ekranizacji, np. Wesela, Ziemi obiecanej czy Potopu to dzieła wybitne i filmowa „lektura obowiązkowa", ale uczeń musi wiedzieć, że ma do czynienia z dwoma zupełnie różnymi tekstami kultury, toteż adaptacje lektur szkolnych nie mogą zastępować spotkania z książką. Oczywiście, warto jednocześnie w edukacji polonistycznej poświęcać sporo miejsca treściom związanym z filmem, bowiem naszym zadaniem jest wykształcić humanistów, otwartych na różne formy przekazu, rozumiejących różne konwencje i tworzywa sztuk, a zestawianie utworu literackiego z jego adaptacją może temu celowi znakomicie służyć