75
łamaszka dostały się do języka polskiego z gwary białoruskiej i ukraińskiej.
Kama, w gwarze cieślów polskich znaczy dziurę wysztamowaną w belku, w cie-si lub innem drzewie na czop czyli palec odpowiedniej grubości innej sztuki drzewa. Stąd powstały wyrazy: wkarao-wanie, wkamować. Cieśla Szybowski z pod Stopnicy, w liście swoim do nas pisanym powiada: „Otwór na płatwie, gdzie się
krokwa opiera zowie się kamą, g n i a-z d e m“. W inwentarzu wsi Niekurza nad Wisłą z połowy XVIII wieku, znajdujemy: „Kamy dębowe z kwaterami otwie-ranemi". Kolberg, mówiąc o budynkach ludu w Lubelskiem pisze: „Słupy w stodole opatrzone są rowami t. j. kamami, garami".
Kamzans, nadedrzwie, gzems nade drzwiami, bywał we floresy wyrzynany. Starowolski w XVII wieku pisze: „kamzans na wierzchu słupów marmurowych".
Kanapa, zydel wyściełany dla kilku razem osób. W spisach mebli domowych aż do czasów saskich nie spotykamy nigdzie kanap tylko „ławy dokoła ścian" i „zydle" t. j. ławy z poręczami. Spotykamy także „poławia" t. j. przykrycia i wysłania na ławach w domach zamożniejszych. Wogóle jednak mało, bo naród rycerski pogardzał miękościami. Wyraz kanapa w znaczeniu zydla ozdobnego i grubo wyściełanego na wzór francuskich, przyszedł z Francyi i upowszechnił się w Polsce dopiero w wieku XVIII. Słynne na całą Europę stolarstwo gdańskie korzystające z bogactwa leśnego spławianego Wisłą z Polski było dla pierwszych kanap drogą pośrednią z Francyi do Rzeczypospolitej. W inwentarzu opinógórskim z r. 1785 znajdujemy: „Ka-napów gdańskich z materacami płócien-kiem w paski pokrytych trzy". Ponieważ ławy bywały często tak długie jak ściany w izbach, więc i kanapy budowano nieraz w XVIII wieku tak potężne
t. j. długie i szerokie, iż siedzący na nich nie mogli opierać się plecami, a gdy przybyło dużo gości na noc, to na jednej kanapie mogło nocować dwie osoby wzdłuż jedna za drugą. Ks. Kluk w XVIII w. pisze: „Po ogrodach dają się kanapy,
Ruhebanke, w altanach, na krytych ulicach; wysypują się z ziemi i okładają darniną".
Kancelarja, izba pisarska, pisarnia, gdzie pisarze piszą i księgi sądowe lub rejestra dominialne przechowują się. Przy sądach, zamkach i w starostwach bywały oddzielne izby lub domki na kancelarje przeznaczone. Przy zamku kruszwickim znajdowała się w r. 1603 „kancelarja stara drzewiana, w niej izba, drzwi na zawiasach z klamką, ława piec stary gliną polepiony, okno dobre, stół stary z szufladami". W Zakroczymiu roku 1608 przy dworze starosty była „kancelarja drzewiana, do której domek jest, którego teraz pan pisarz zażywa". Obok kance-laryi był „sklep (t. j. izba sklepiona), gdzie księgi chowają". We dworze ho-łyńskim drewnianym na Litwie wymieniona jest w r. 1796 „przy pokoju pierwszym apteczka z kancellaryjką mające ściany wapnem otynkowane". W dawnej Polsce każde województwo, ziemia i powiat posiadały swoją „kancelarję", w której „chowano księgi". Były to skarbce czyli archiwa przeważnie murowane i sklepione, na których budowę lub naprawę składała szlachta pieniądze z włóki. Na-przykład na kancelarję liwską złożono w r. 1598 po groszy 5 z włóki, na wyszogrodzką w roku 1613 po 4 grosze z włóki. Dla bezpieczeństwa od ognia budynki te były wogóle nieopalane. W Encyklopedyi Staropolskiej podaliśmy rysunek starej kancelaryi murowanej czyli archiwum ziemi Bielskiej w Brańsku podlaskim (Enc. Słarop. t. II, str. 326).
Kantorek, biórko do pisania z szufladkami na papiery, pieniądze, klucze i in-