PROPERCJUSZ: ELEGIE, II 16 55
Czyż żadna nowa krzywda mych łez nie osuszy?
Nad twymi występkami zawsze boleć muszę?
Dni już tyle minęło - w teatrze nie byłem Ni na polu, i Muzy mi nawet niemiłe, f f Wstyd, wstyd ci być powinno! ale złej miłości Zwykle, jak powiadają, być głuchą najprościej.
Pomnij wodza, co z krzykiem ruszywszy i wrzawą, Tracąc wojska, pod Akcjum poniósł klęskę krwawą:
Zła miłość mu kazała swe statki zawrócić,
40 Uciekać na kraj świata i walkę porzucić.
Cezara to zasługa i Cezara chwała:
Ręka, co zwyciężyła, sama miecz schowała.
...Ach, wszystkie, jakie dał ci, szaty i klejnoty, Szmaragdy, chryzolity o poblasku złotym,
45 Niechaj je w przestwór porwą i poniosą burze!
Niech ci się staną wodą, niech się staną kurzem!
Niewierności kochanków nie zawsze wybaczy Łatwo Jowisz, nie zawsze jest głuchy na płacze.
Widzieliście: grzmot przebiegł po sklepieniu całym,
50 Skoczyły błyskawice z niebieskiej powały!
Nie zrobił tego Orion dżdżysty ni Plejady,
posłała szczęśliwej rywalce szatę ślubną, od której niebawem ciało oblubienicy zaczęło się palić.
w. 34 na polu - oczywiście chodzi o Pole Marsowe (Campus Mar-tius); Muzy niemile - poeta nie ma ochoty nawet do poezji.
w. 37 pomnij -wodza - mowa o Antoniuszu, pokonanym przez Oktawiana w bitwie pod Akcjum w 31 r. p.n.e. Poeta chce powiedzieć, że miłość Antoniusza do egipskiej królowej Kleopatry była przyczynąjego klęski.
w. 43 Tu wraca poeta do myśli przerwanej w w. 28; podmiotem zdania jest teraz znów ów bogaty rywal, pretor.
w. 51 Orion - myśliwy beocki, którego pokochała Jutrzenka, a zabiła bogini Diana; wraz ze swym psem został umieszczony na niebie