KU WYZWOLENIU
czuje rozkosz z kobietą, kiedy daje jej rozkosz, występuje jako jedyny podmiot: jako władczy zdobywca lub wspaniałomyślny dawca. Kobieta także chce podkreślić, że podporządkowuje partnera swojej rozkoszy i że obsypuje go darami. Toteż narzucając się mężczyźnie - obiecując mu dobrodziejstwa, licząc na rycerskość czy budząc pewnymi manewrami popęd czysto gatunkowy — chętnie wmawia sobie, że go uszczęśliwia. Dzięki temu pożytecznemu przekonaniu może zabiegać o mężczyznę, nie czując upokorzenia, sądzi bowiem, że postępuje tak przez wspaniałomyślność. Tak na przykład we Wschodzącym zbożu „dama w bieli”, spragniona pieszczot Fila, mówi mu wyniośle: „Lubię tylko żebraków i głodnych". W rzeczywistości zręcznie manewruje, by chłopak przybrał błagalną postawę. A wówczas, pisze Colette, „podążyła spiesznie do owego ciasnego, mrocznego królestwa, w którym jej duma mogła uwierzyć. że skarga jest wyznaniem rozpaczy, i w którym żebraezki jej pokroju czerpią złudzenie hojności". Pani de Warem należy do kobiet, które biorą sobie młodych łub nieszczęśliwych kochanków, by nadać swej żądzy pozory wielkoduszności. Są również kobiety nieustraszone, które zaginają paro) na najtęższych samców i cieszą się, że mogą ich „wacif-śbwić". paścui' gd\ naprawdę mężczyźni ustępują tylko przez grzeczność lub pKkf terrorem
ł m odwrót, podobnie jak kobieta chwytająca męzczyznę w sidła wyobraża sobie, ze daje - ta, co się rzeczywiście oddaje, podkreśla, że bierze. „Należę do kobiet, które biorą” - oświadczyła mi pewna młoda dziennikarka W rzeczywistości w takich sprawach nikt nikogo naprawdę nie bierze, z wyjątkiem wypadków gwałtu, ale kobieta okłamuje siebie podwójnie. Jest bowiem faktem niezaprzeczalnym, że mężczyzna istotnie urzel a często impetem, agresywnością, że aktywnie zdobywa zgodę kobiety. Poza wyjątkowymi wypadkami - na przykład pani de Stael - u kobiety sprawa wygląda inaczej: może się ona tylko ofiarować, nic więcej, gdyż prawie wszyscy mężczyźni chorobliwie dbają o swoją rolę. Chcą oni podobać się kobiecie jako jednostki, zaspokajając jej popęd w ogóle, popęd gatunkowy; inaczej sądzą, że zostali wyzyskani1. „Kobieta, która się nie lęka mężczyzn, budzi w nich lęk” - oświadczył mi pewien młody człowiek, A dorośli mężczyźni nie znoszą kobiet, które robią pierwszy krok. Kiedy kobieta się narzuca zbyt otwarcie, mężczyzna umyka, zależy mu bowiem na zdobywaniu. Kobieta może więc brać, tylko stając się łupem, musi być bierną rzeczą, obietnicą pokory. Odnosząc sukces, jest przekonana, że magiczne zaklęcie jest tylko wynikiem jej woli, i odnajduje się znowu jako podmiot. Grozi jej, że wsku-
745
Uczucie co-jest odpowiednikiem uczucia, na które zwróciłam uwagę, mówiąc o mlu-M dziewczynie. Tylko że w jednak godzi się w końcu z losem.