Boęer w czasu' ......... ■ ■■■ u-■■ i,iskicco wpadł w trans i wygłosił*
mowę pochwalna na - ,■ a vn'...wama do dyscypliny poprzez surowość. Jest uiia su, ii1 -1, i - konieczna dla wychowania właściwego jesui .. > 1.111 j ■ • r i; i "pu człowieka. Otóż ów ideał wychowania do surowości, ,v Mm • •.% idu może wierzyć, nie zastanawiając się nad ; nim. josi, z 1 pa 111! 11 mylny. Wyobrażenie, jakoby męskość polegała na. zd< >11 u iści do l cyn, i iy jak najwięcej znieść, stało się już od dawna, przykry w k;| inazochizmu, który — jak to wykazała psychologia — hanlz.o lal.wo -/.Itn-ga się z sadyzmem. Wychwalana surowość, do której ma zm i orząc wychowanie, oznacza obojętność na wszelki ból. Miedzy holem własnym a cudzym nie czyni się przy tym zbytniej róż' i i ey. IM o iiacL surowy wobec siebie, nabywa przez to prawa do surowości również wobec innych i mści sie za ból, z. którym nie wolno ~mu sie ~bvło zdradzić, który musiał stłumić. Należy sobie ten mechanizm uświadomić i popierać wychowanie, które nie premiowałoby — jak to czyniło dawniejsze — bólu i zdolności wytrzymywania bólu. Innymi słowy: wychowanie powinno wziąć na serio myśl, nie obca bynajmniej filozofii, iż lęku nie należy tłumić. Jeśli lęk nie będzie tłumionyT~]esb pozwolimy sobie na rzeczywiste odczuwanie takiej dozy lęku, jaką nasza rzeczywistość uzasadnia, to w pewnym stopniu zniknie prawdopodobnie niszczący skutek owego nie uświadamianego dotychczas i wypieranego lęku.
Ludzie, którzy ślepo podporządkowują się kolektywowi, czynią przez to z siebie samych coś w rodzaju tworzywa, unicestwiają siebie jako istoty samostanowiące o sobie. W parze z tym idzie gotowość do traktowania innych jako bezkształtnej masy. W pracy Authori-tarian Personality określiłem strukturę psychiczną takich ludzi jako charakter manipulacyjny, a było to w czasie, kiedy nikt jeszcze nie windTlnł o dziennik:’. Hossa czy notatkach Eichmnana. Moje opisy manipulacyjnego charakteru pochodzą z ostatnich lat drugiej wojny światowej. Psychologii społecznej i socjologii udaje się niekiedy konstruować pojęcia, które dopiero później znajdują pełne potwierdzenie empiryczne. Charakter manipulacyjny odznacza się — co każdy może sprawdzić w źródłach, jakie mamy do dyspozycji, jeśli chodzi o przywódców naroclowosocjalistycznych — pasją organizacyjną, niezdolnością do jakichkolwiek bezpośrednich ludzkich doświadczeń, pewnym rodzajem emocjonalnej jałowośd, nadmiernym realizmem. Chce on za wszelką cenę uprawiać politykę rzekomo realną, choćby nawet była ona obłędna. W swoich wyobrażeniach czy życzeniach ani przez moment nie widzi on świata innym, niż jest on rzeczywiście. Opanowany żądzą of doing things, robienia czegoś, jest obojętny na treść tego, co robi. Z działania, z aktywności, z tzw. efficiency jako takiej czyni rytuał przypominający reklamę aktywnego człowieka. Otóż — jeśli moje spostrzeżenia mnie nie łudzą i o ile pewne badania socjologiczne pozwalają na uogólnienie — typ t.en jest rozpowszechniony o wiele bardziej, niżby można sądzić. To, co wtedy demonstrowało kilku potworów hitlerowskich, dzisiaj hMttW stwierdzić na przykładzie bardzo wielu ludzi, np. młodocianych przestępców, hersztów band itp., o których codziennie można czytać w gazetach. Gdybym miał ten typ charakteru manipulacyjnego sprowadzić do jednego wzoru — może nie powinno się tego robić, ale dla lepszego zrozumienia będzie to chyba przydatne — nazwałbym go typem urzeczowionej świadomości. Ludzie tego typu najpierw siebie samych zrównują w pewnym sensie z rzeczami, a następnie — jeśli tylko mają po temu możliwość — traktują in-"iryćh na kształt rzeczy. Postawę tę bardzo dobrze oddaje wyrażenie „wykończyć”, popularne zarówno w środowisku dzisiejszych młodocianych chuliganów, jak — kiedyś — hitlerowców. Wyrażenie to określa ludzi jako w dwojakim sensie spreparowane rzeczy. Zdaniem Maxa Horkheimera tortura stanowi reżyserowaną i w pewnej mierze przyspieszoną adaptację ludzi do kolektywu. Coś z tego jest w duchu czasu, jakkolwiek trudno mówić, by miało to wiele wspólnego z duchem. Zacytuję tylko wypowiedziane przed ostatnią wojną słowa Paula Valeryego, że barbarzyństwo ma wielką przyszłość. Zwalczać to zjawisko jest szczególnie trudno, ponieważ owi ludzie o charakterze manipulacyjnym, właściwie niezdolni do ludzkich doświadczeń, są też z tego względu w pewnej mierze niedostępni dla kontaktu, co stanowi ich cechę wspólną z pewną kategorią chorych umysłowo czy osobników psychotycznych, schizoidów.
Przy próbach przeciwdziałania nawrotowi Oświęcimia wydawałoby mi się rzeczą istotną przede wszystkim dokładne wyświetlenie, w jaki sposób rodzi się charakter manipulacyjny, aby następnie — o ile to tylko możliwe — przez zmianę warunków zapobiegać .jego powstaniu. Chciałbym postawić konkretną propozycję, aby winnych Oświęcimia poddać badaniom przy użyciu wszelkich metod, jakami dysponuje nauka, a w szczególności dłogoletniej psychoanalizy, i próbować w ten sposób wyjaśnić, jak człowiek czymś takim się staje. Jeśli ludzie ci mogą w ogóle uczynić jeszcze cokolwiek dobrego, to tylko w ten sposób, że sami, wbrew strukturze własnego charakteru, przyczynią się nieco do tego, aby ta rzecz się nie powtórzyła. Nastąpiłoby to jednak tylko pod warunkiem, że zechcieliby współdziałać w badaniu swej genezy. Zapewne niełatwo byłoby skłonić ich do mówienia; pod żadnym pozorem nie wolno byłoby stosować nic zbliżonego do ich własnych metod, aby się dowiedzieć, jak się stali tym, czym byli. W każdym razie dotychczas czują się oni — właśnie w swoim kolektywie, w świadomości, że wszyscy są dawnymi hitlerowcami — tak bezpieczni, iż chyba żaden z nich nie przejawia nawet jakiegoś poczucia winy. Przypuszczalnie jednak istnieją również
361