24 E. UCHNAST — SAMOLECZENIE BIOEMANACYJNYM SPRŻĘ2pJIEM...
słuchu w głowie, lecz mówi o bezpośrednim przekazy waniu myśli do mózgu między ludźmi. Oczywiście, nawet jego fantazja naukowa jako fizyka nie mogła przewidzieć takich działań przy pomocy instrumentów. Jeszcze bardziej utwierdzał naukowców w telepatii bezinstrumentalnej S. Freud swoją teorią podświadomości, maskującą możliwości instrumentalne w tym zakresie. Nawet do niedawna w naukowych'audycjach telewizji upierano się jeszcze przy telepatii, jako jedynym możliwym sposobie przekazywania na odległość informacji do mózgu z pominięciem narządu słuchu. Jeśli teraz zestawimy wiarę w telepatię z instrumenterh przekazywania do mózgu informacji na drodze zdalnej, (np. takim jak radio-ząb) to wówczas będziemy mieć obraz zakresu możliwości (maskowanych telepatią), podporządkowywania sobie ludzi bezbronnych przez innych, żądnych władzy.
Jak niezwykle ważne społecznie jest powyższe odkrycie, wskazujące- na społeczne zagrożenie wolności, nienaruszalności biologicznej równowagi ludzkiego organizmu przez innych ludzi, niech świadczą publiczne dyskusje nad wprowadzeniem przymusowego leczenia psychicznie chorych i zamykaniem ich w szpitalach psychiatrycznych wbrew ich woli. Jak wielu ludzi, na których inni oddziały wują zdalnie poprzez mózg wbrew ich woli, w razie buntu, może zostać zamkniętych w majestació prawa w celach szpitali psychiatrycznych, do czego wystarczyłoby oświadczenie dwóch ludzi. Jest to tym bardziej groźne, że o takich, możliwościach instrumentalnego, niewolącego oddziaływania zdalnego ha mózg drugiego człowieka nigdzie się nie pisze, także we wspomnianej wyżej dyskusji, aby tego rodzaju niewolonym ludziom umożliwić chociażby samoobronę. Tym bardziej jest ona konieczna, że nie można wykluczyć w 100% ewentualnych możliwości oddziaływań na tej drodze na nasze mózgi przez kosmitów (p. 1 i 4).
Wśród naukowców XIX i XX wieku znalazło się wielu prawdziwych badaczy naukowych, którzy, chcieli zgłębić tajniki bio-emanacji i jej praktyczne wykorzystanie dla dobra ludzi. Jednak tacy naukowcy badania swe musieli prowadzić bądź to samotnie, bądź w nieznanych szerszemu ogółowi, a nawet dyskredytowanych — stowarzyszeniach. Oficjalnie byli oni albo przemilczani, albo ośmieszani, z jednoczesnym odmawianiem im i ich pracom charakteru naukowego. Na przykład tak się dzieje, nawet jeszcze do tego okresu, ze stowarzyszeniami różdżkarzy.
W całej Europie, również i w Polsce, znaleźli ęię jednak badacze naukowi, którzy zajmowali się bioemanacją. Wśród nich wymienić należy m. in. Juliana Ochorowicza (1850r—1917 r.). Zajmowali się oni przeważnie badaniami praktycznymi w zakresie mes-meryzmu i hipnozy (p. 13). Nie zawsze ich poszukiwania były owocne z punktu widzenia powszechnej weryfikacji, a więc tym samym obiektywnie naukowe. Jednakże ówczesny stan technik instrumentów badawczych nie pozwalał jeszcze na odkrycia o tak niezaprzeczalnej, powszechnej sprawdzalności ich wyników', które nie mogły by byó z tego powodu kwestionowane.
Wszystkie wyżej przedstawione kierunki badań i praktyk w zakresie bioemanacji grzeszyły dwoma głównymi błędami:
po pierwsze — omijały w swych ustaleniach powszechny charakter występowania bioemanacji u wszystkich ludzi i zwierząt, z jednakowymi dla wszystkich możliwościami wykorzystania jej do samoleczeńia i leczenia;
po drugie — pomijały one sprzężenie zwrotne bioemanacji ciała z mózgiem, centrali bioenergetycznej systemu homeostatycznego całego układu nerwowego organizmu żywego, koncentrując się głównie na oddziaływaniach na obwodowy układ nerwowy, jako jedynie odpowiedzialny za wywoływane reakcje ozdrowieńcze organizmu.
Dopiero odkryta przeze mnie metoda samoleczeńia i leczenia Bioemanacyjnym Sprzężeniem z Mózgiem naprawia te dwa główne błędy dotychczasowych praktyk i badań w zakresie wykorzystywania bioemanacji dla celów leczniczych. Oddaje ona swym powszechnym charakterem w ręce wszystkich ludzi metodę ogólnie dostępną do weryfikacji, zarówno swą prostotą stosowania, jak i swą skutecznością, prawie uniwersalną, przy ratowaniu ludzi od cierpień, kalectwa, a nawet w przypadkach zagrożeń ich żyGia śmiercią, w tym także ratowania od śmierci klinicznej, co powodowane jest często bezradnością medycyny konwencjonalnej i ludowej.
Kończąc powyższy rys historyczny, nie sposób w rozdziale tym pominąć jeszcze jeden argument natury historycznej (wskazujący na poważną rolę bioemanacji w historii medycyny), który został przeze mnie odkryty podczas badań historycznych w zakresie znajomości fizyki i biofizyki w zamierzchłych cywilizacjach, co opisałem znacznie szerzej w wymienionej już uprzednio mej pracy pt. „Atlantyda — opisem modelu atomów”.
Pisząc w rodziale tym dużo o znajomości bioemanacji w poprzednich epokach jako podstawie uzdrawiania, nie można pominąć z naszego współcześnie naukowego punktu widzenia, zagadnienia możliwości znajomości w przeszłości objawiania się bioemanacji także w postaci fal elektromagnetycznych.
Jeśli, jak pisałem w tym rozdziale, kapłani starożytnego Egiptu i przedkolumbijskiej Ameryki Południowej znali istnienie bioemanacji i rysowali ją wokół głów świętych, od zamierzchłych wie-