wolno nam zadać pytanie, w jaki sposób poczynania socjologii w tym kraju (która sama w sobie stanowi obecnie instytucję społeczną i subkulturę profesjonalną) mogą być przydatne w kontynuowaniu tej humanistycznej misji. Pytanie to nie jest nowe i było stawiane bez ogródek przez socjologów, takich jak Florian Znaniecki, Robert Lynd, Edward Shils i inni. Jest ono jednak dostatecznie ważkie, aby nie zostało pominięte także w naszych rozważaniach.
Alchemik trzymany pod kluczem przez okrutnego księcia, który potrzebuje złota, i to szybko, niewiele ma widoków na zainteresowanie swego pracodawcy wzniosłą symboliką „kamienia filozoficznego". Socjologowie zatrudnieni w wielu agendach rządowych i w przemyśle znajdują się częstokroć w z grubsza tym samym położeniu. Niełatwo jest nadać walor humanistyczny badaniom mającym na celu określenie optymalnego składu załogi bombowca lub skłonienie snujących się po supermarkecie gospodyń domowych, aby sięgały po taki, a nie inny proszek do pieczenia lub też podsunięcie kierownikom do spraw personalnych najlepszych sposobów podkopywania wpływów związków zawodowych w jakiejś fabryce. Chociaż socjologowie zatrudnieni przy takich pożytecznych zadaniach mogą dowodzić ku własnemu zadowoleniu, iż nie ma nic etycznie wątpliwego w takich zastosowaniach ich rzemiosła, to upatrywanie w nich ducha humanizmu wymagałoby nieco ideologicznego tour de forceJednakże nie powinno się zbyt pospiesznie odrzucać możliwości, iż mimo wszystko zastosowanie socjologii w działalności rządowej czy przemysłowej może mieć pewien efekt humanistyczny. Na przykład rola socjologów w rozmaitych programach powszechnej opieki zdrowotnej, planowania dobrobytu społecznego, reorganizacji miast bądź w agencjach rządowych do walki z dyskryminacją rasową powinna powstrzymać nas przed pochopnym wyciąganiem wniosku, że zatrudnienie przez rząd musi oznaczać dla socjologa tępą niewolę we władzy politycznego pragmatyzmu. Nawet w odniesieniu do przemysłu można by wykazać, że najwybitniejsza i najbardziej dalekowzroczna myśl w dziedzinie zarządzania (szczególnie w sferze kierowania ludźmi) wiele zawdzięcza udziałowi socjologii.
Jeśli nawet socjolog może być uważany za figurę makiaweliczną, to jego zdolności mogą zostać użyte zarówno w nikczemnych, jak i w służących człowiekowi celach. Jeśli wolno tu posłużyć się nieco wybujałą metaforą, socjologa uznać można za condottierre percepcji społecznej. Jedni condot-
' Tour de lorce (fr.): wysiłek.
158
tr