Horkheimer dostrzega to, że racjonalność tkwiąca u podstaw kultury europejskiej nie jest moralnie nieskazitelna. Wynika to stąd, że wbrew przesądowi mocno zakorzenionemu w filozofii, ludzki rozum nie jest samoistny, niezależny i samowystarczalny; przeciwnie -podlega rozmaitym uwarunkowaniom: biologicznym, społecznym i historycznym, a to, że „prawdziwi” filozofowie tego nie widzą, wiąże się z ich usytuowaniem w systemie podziału pracy, który przesłania zależności istniejące między różnymi formami ludzkiej działalności i różnymi przejawami ludzkiego życia. Współzałożyciel szkoły frankfurckiej uważa, że celem koncepcji rozumu jako absolutnej, samodzielnej istności jest dostarczenie istniejącemu w społeczeństwie podziałowi pracy usprawiedliwienia, które odsyła do naturalnej konstytucji człowieka. Swą tezę ilustruje, odwołując się do przykładu psychologii platońskiej, w której prototypem przeciwstawienia intelektu innym, niższym władzom człowieka jest ściśle zhierarchizowane państwo. To samo dotyczy ontologii.
Pojęcia zhierarchizowane według ich ogólności odzwierciedlają nie tyle strukturę samej natury, ile raczej jej ucisk przez człowieka. Kiedy Platon czy Arystoteles porządkowali pojęcia zgodnie z logicznym priorytetem, nieświadomie kierowali się stosunkami władzy, a nie niejawnymi zależnościami rzeczy. Nietrudno dostrzec związek Platońskiej koncepcji „wielkiego łańcucha bytu” z tradycyjnymi ideologiami polis (s. 177).
Kategorie logiczne imitujące naturę rzeczy odwzorowują naturę stosunków międzyludzkich, dlatego też „życie w systemie społecznej niesprawiedliwości staje na przeszkodzie stworzeniu prawdziwej ontologii” (s. 176). Jest to w twórczości Horkheimera motyw kan-towski, ale „odtranscendentalizowany”, gdyż zapośredniczony przez marksowską teorię ideologii. Nazywając cywilizację „zracjonalizowaną irracjonalnością”, Horkheimer ma na myśli to - co uszło uwagi Maxa Webera - że racjonalizacja postępująca w cywilizacji europejskiej jest także racjonalizacją w sensie freudowskim. Albowiem od zarania cywilizacja ta pozostaje nastawiona na ujarzmianie natury, w którym to procesie rozum gra rolę instrumentu. Toteż racjonalność stanowiąca logikę tego procesu - rozum obiektywny i subiektywny, teoretyczny i praktyczny - ma charakter instrumentalny. Ujarzmianie natury to motyw jednoczący najróżniejsze świadectwa naszej kultury, od Biblii po nowoczesne teorie naukowe. Zapanowanie nad przyrodą zawiera w sobie panowanie nad człowiekiem. Ujarzmiający, by cel ten osiągnąć, musi zapanować nad sobą samym, tj. nad własną naturą. Podmiotowość - bo o nią tu chodzi i tak przedstawiają się rzeczywiste przesłanki jej konstytucji - zbudowana jest na zawładnięciu przez rozum popędową stroną życia, na narzuconym innym przymusie wyrzeczeń i samozaparciu panującego. Zdiagnozowana przez Horkheimera „choroba rozumu” ma więc przyczynę w tym, że racjonalność europejska stawia ponad prawdą silę, jest „racjonalnością panowania, nie zaś rozumu” (s. 154). Konsekwencją, a jednocześnie dobitnym wyrazem tego stanu rzeczy jest utożsamienie dobra i doskonałości z władzą, z moc^urzeczywistnienia się, wskazujące niedwuznacznie na udział korców i propagatorów takiej koncepcji w panowaniu.
Tak więc kategoria rozumu instrumentalnego odnosi się zarówno do racjonalności obiektywnej, jak i subiektywnej, gdyż obie sąuwik-łane w związek z panowaniem. Tyle że związek ten nie jest w obu wypadkach identyczny. Twórcy obiektywnych systemów ontologicz-nych, wolni od konieczności zabiegania o samozachowanie, mogli oddawać się myśleniu spekulatywnemu, a że wynosili swój przywilej do rangi cnoty człowieka jako takiego, tworzyli w ten sposób ideologię. Nie znosząc uprzywilejowania części społeczeństwa kosztem całości, racjonalność subiektywna zniosła spekulację. Panowanie racjonalności obiektywnej było jawne, jako że formacje przedkapi-talistyczne miały hierarchiczną strukturę; powstałe na ich gruncie wzorce kulturowe stanowiły do pewnego stopnia cel sam w sobie, nie zostały w całości zaanektowane przez „zdziczałe samozachowanie” i dzięki temu - mimo że odzwierciedlały określone formy panowania - odznaczały się ogólną ważnością. „W przeciwieństwie do kultury masowej żadna z tych koncepcji nie usiłowała «sprze-dać» ludziom sposobu życia, który jest im narzucany i do którego nieświadomie czują wstręt, chociaż oficjalnie mu przyklaskują” (s. 150). Panowanie racjonalności subiektywnej natomiast jest zakamuflowane, czemu sprzyja egalitaryzm nowoczesnego uspołecznienia oraz istnienie „technologicznej zasłony”, która sprawia, że wymogi zachowania systemu jawią się jako wymogi techniczno-