44 Słowo wstępne
Bogu, które właśnie nie jest intencjonalnością w jej splocie noetyczno-noematycznym.
Dia-chronia, której żaden tematyzujący i zainteresowany ruch świadomości - żadne wspomnienie lub'nadzieja - nie może wchłonąć i zawłaszczyć przez swoje równoczesne akty. Oddanie, które w swojej bezinteresowności nie chybia żadnego celu, ale zostaje zwrócone - przez Boga, który raczej „kocha obcego”, niż sam się ukazuje - w stronę drugiego człowieka, za którego mam być odpowiedzialny. Ta odpowiedzialność nie troszczy się o wzajemność: mam być odpowiedzialny za Innego, nie myśląc o odpowiedzialności Innego za mnie. Relacja bez korelacji, czyli miłość bliźniego, która jest miłością bez erosa. Być dla drugiego człowieka i do Boga! Tak myśli
wymóg i ta
odpowiedzialność są tym bardziej kategoryczne, tym bardziej naglące, im większa jest cierpliwość, z jaką je przyjmujemy. Cierpliwość, czyli konkretne źródło lub źródłowa sytuacja, w której nawiedza mnie Nieskończoność, w której idea Nieskończoności rządzi umysłem, a na usta ciśnie się słowo „Bóg”. Na tym polega natchnienie. Stosunek do tego, co Nowe, ma charakter profetyczny.
Ale kiedy nawiedza mnie idea Nieskończoności, to profetyczne wydarzenie wykracza poza psychologiczną par-tykularność. Słychać w nim uderzenia źródłowego czasu, w którym idea Nieskończoności - przestając być czymś formalnym - znaczy dla siebie i przez siebie. Bóg-nawie-dzający-myśl jako życie Boga.
Przerwanie immanencji