48 Część I
umiejętność czynienia, walka z tym, co ukryte przed nami i co stawia opór. Aby działać, trzeba użyć siły, trzeba się uciec do gwałtu. Żeglarz opanowuje wiatr, rolnik rani pługiem ziemię, ujarzmia tura i dzikiego konia. Człowiek na każdym kroku musi wałczyć z tym, co mu się przeciwstawia. Jednocześnie w każdą dziedzinę, którą zawładnął, wprowadza swój ład, prawo, porządek {dike, Fug) zbierając w jedność (znów pojawia się u Heideggera termin Sammlung) to, co było rozproszone. W tej pracy może wygrać lub przegrać, dlatego egzystencja człowieka sytuuje się między porządkiem i chaosem, w nieustających usiłowaniach opanowania wszystkiego, co mu się opiera.
Poeta, konkluduje Heidegger, rozumiał dobrze, że nie można traktować człowieka jako wynalazcy. Ten pogląd, z gruntu fałszywy, który zrodził się znacznie później, świadczy tylko o tym, że człowiek przestał pojmować samego siebie. Przypisywanie jego inwencji mowy, pisma, rolnictwa i budownictwa, wszelkich sztuk łącznie ze sztuką rządzenia, jest absurdalne. Jakże mógł wynaleźć to, co nad nim panuje, co stanowi sam rdzeń jego bycia, co się przed nim tylko odkrywa, gdy wchodzi w życie i działa wśród bytów. Poeta rozumiał, że istota niepokojąca nie zna spokoju, że ciągle idzie dalej, także w swym sposobie rozumienia swego bycia, jak i jego porządkowania, że jest istotą stale czyniącą gwałt. Przemocą wkracza w to, co dotąd nie nastąpiło, używa siły, by się ukazało to, co niewidoczne. Człowiek twórca łamie porządek istniejący, by zaprowadzić nowy. Techne i dike złączone są tu integralnie, a jednocześnie stają wobec siebie w opozycji. Jeżeli bowiem techne odczytamy jako tak właśnie pojętą wiedzę czy myślenie, a dike jako porządek bytu, to jest oczywiste, że dla Greków stanowiły one jedność, ale że się musiały rozdzielić i w biegu historii wzajemnie się sobie przeciwstawić. Od dike zależy techne, ale techne buntuje się przeciwko dike1. Innymi słowy, polityka, jej porządek wyznacza człowiekowi drogę i jego rozumienie bycia, jest on przecież rzucony w świat, ale przeznaczeniem człowieka jest przeciwko temu porządkowi występować, myśleć także przeciwko niemu.
W trzeciej lekturze Heidegger uzupełnia ten heroiczny obraz człowieka. Chór z Antygony ma więc głosić, że samo bytowanie człowieka rzuconego w świat domaga się gwałtu, a raczej jest nieustającym gwałtem, bycie to bowiem nie zna zaspokojenia, jest poszukiwaniem, a więc i przekraczaniem siebie. Bycie to gardzi tym, co wydaje się ukończone, idzie naprzód nawet przez ruiny i nie zna dobroci ani pojednania. Otwierając się przed człowiekiem, potwierdza się w dziełach i wyzwala nieokiełznaną potęgę. W taki właśnie sposób człowiek egzystuje, takim jest jego myślenie, jest ono potężną mocą działania w historii, stwarzającą fundamenty, jak jeszcze dodaje Heidegger, pod prawdziwą wielkość.
Na tym kończę referowanie wywodów Heideggera. To, co powiedziałam powyżej, ukazuje wystarczająco, jak Heidegger buduje swą wizję autentycznego ludzkiego myślenia i tym samym ludzkiego bycia. Z punktu widzenia filozoficznego jest tu wiele ważnych tez, w których pojęcia takie jak bycie w ogóle, myśl, ludzkie istnienie zostały ze sobą integralnie powiązane. Nie o nie mi jednak chodzi, lecz o tezy polityczne z filozoficznymi ciągle się splatające. Sam termin Dasein w wielu fragmentach tekstu odnosi się raczej do bycia narodowego a nie ludzkiego jako takiego. Nawet gdy mowa jest o myśleniu poetów i myślicieli, jest ono związane z polityką. Myślenie autentyczne bowiem, jak widzieliśmy, jest zbieraniem w całość, jedność, jest czymś, chciałoby się powiedzieć, totalizującym. Nie jest ono jakąś rachubą, rozważaniem, analizą, generalizacją, konceptualizacją itd. Wszystkie te właściwości, które wiążemy normalnie z myśleniem, są przez Heideggera odrzucone. Myślenie jest dziełem i to historycznym. Jak się wyraził Derrida, u Heideggera człowiek myśli ręką2.1 ta ręka należy do silnych, zadających gwałt, by odsłonić to, co zakryte. Takie właśnie myślenie, a więc i ludzkie bycie ma na sobie piętno wielkości i wzniosłości, przez takie dzieło wypełnia się zadanie człowieka i, co ważniejsze, historyczna misja narodu. Naród jest myślą, gdy skupiony w sobie, władczy, potężny idzie w przyszłość bez oglądania się na przeszkody, przynosząc światu odrodzenie.
Tamże, niem. s. 123, franc. s. 167.
J. Derrida, Psyche, op. cii., s. 426.