CCF20090704039

CCF20090704039



80 Część I

dziś nie bez racji, że Heglowskie pojęcie tożsamości ostatecznej, to ipse, do którego zmierza historia, jest pojęciem totalizującym. Ujawnia się w nim tęsknota do absolutnego scalenia, jak gdyby różność, niosąc w sobie życie i rozwój, niosła także błąd, zło, zagubienie, świadomość nieszczęśliwą. W różności rozum jest skazany na brak i tylko chytrość historii sprawia, że powrót do tożsamości przez refleksję, a więc przez rozwój samowiedzy, jest możliwy.

Jakże silne jest w filozofii europejskiej dążenie do ujęcia całości zjawisk świata w jedności, do przezwyciężenia chaosu różnic, do znalezienia jakiegoś mocnego gruntu, choćby ten grunt usuwał się spod nóg, gdzieś ku otchłani. Absolut jest otchłanią, stwierdzał Hegel1, i to określenie warto pamiętać. A jest on jednocześnie podstawą, bez której straciłoby sens wszelkie istnienie, rozsypałaby się ludzka wiedza. We współczesnej filozofii absolutów na ogół się nie lubi, a więc i pojęcie tożsamości przestaje w niej pełnić tę idealną rolę. Tym większe zdumienie budzi tekst Heideggera o tożsamości i różnicy, nawiązujący wprost do powyższych Heglowskich rozważań. Jest to tekst późny, z 1957 roku, składa się zaś z dwóch odczytów, przy czym drugi był wygłoszony wcześniej. W druku autor umieścił je w innej kolejności i ma to uzasadnienie, wpierw bowiem mówi się o tożsamości a później o tym, jak się z niej wyłania różnica. Ponieważ interesuje mnie Heideg-gerowskie pojęcie tożsamości, nie będę się trzymać porządku wydania.

Zacznę od dialogu Heideggera z Heglem. Heidegger pisze, że w trzech sprawach różni się zdecydowanie z autorem Logiki. Pierwsza dotyczy przedmiotu myśli, a więc przedmiotu filozofii, bo czymże jest filozofia dla Hegla, jak nie myśleniem właśnie? Otóż Hegel rozumiał, że myśl zwraca się ku byciu, ale, jak nas poucza wstęp do Encyklopedii i do Nauki logiki, byt utożsamiał z „myślą totalną”, z ideą absolutną, twierdząc, że byt „pełen treści jest pojęciem ujmującym pojęciowo siebie samego”2. Dla Heideggera sprawą najważniejszą pozostaje bycie w perspektywie jego różnicy on-tologicznej z bytem, a zatem nie to, co tożsame, lecz wyłanianie się różnicy.

Nie może się też zgodzić Heidegger z Heglowskim stosunkiem do historii filozofii. Z niej czerpał on mądrości i nie jest przypadkiem, że nawiązał do Spinozy, zanim jeszcze zaczął dyskusję z Kantem. Dostrzegł bowiem, że Spinoza wyczerpał do końca możliwości filozofii budującej się na pojęciu substancji. Spinozjańska substancja jest niepodzielną totalnością, absolutną jednością myślenia i bytu, brak w niej natomiast ruchu refleksyjnego ku sobie. Myśl u Spinozy nie myśli samej siebie, nie staje się przedmiotem swej własnej podmiotowości. Nie dostrzega swego oddzielenia się od rozciągłości, a więc nie dostrzega także negacji jako koniecznego momentu rozwoju, jest tożsamością prostą, nie osiągającą prawdziwości. Hegel zatem stawiał wyżej Kanta, Kant był bowiem pierwszy, który pojął ważność syntetycznych sądów a priori. Heidegger odwołuje się tu do następującego cytatu: „Ta pierwotna synteza apercepcji jest jedną z najgłębszych zasad spekula-tywnego rozwijania zagadnień. Zawiera ona w sobie początek dający możliwość prawdziwego ujęcia natury pojęcia i stanowi całkowite przeciwieństwo poprzedniej pustej identyczności, czyli abstrakcyjnej ogólności, która nie jest w sobie syntezą” M.

Zwracając się ku historii filozofii Hegel więc, wyjaśnia dalej Heidegger, kładł nacisk na kolejne momenty jej rozwoju, w których to duch absolutny osiąga coraz wyższy poziom samowiedzy. Tymczasem cały ten rozwój jest kontynuacją i rozwinięciem poglądu, który zatarł i ukrył to, co najistotniejsze. Historia to dzieje zapomnienia o byciu. Trzeba zatem wrócić do początków, do tej myśli, która wyznaczyła rozwój i w której zawierała się prawda. Trzeba zrobić krok wstecz, tam szukać źródła myśli, źródła zapomnianego.

Trzecią kwestią dzielącą obu autorów jest sam rodzaj zadawanego pytania. Zdaniem Heideggera Hegel poruszał się wśród tych pytań, jakie od wieków stawiała filozofia. Charakterystyczną rzeczą jest, że Nauka logiki zaczyna się od

1

   Tamże, t. 2, s. 263.

2

   Tamże, t. 2, s. 83; M. Heidegger, Identitdt md Dijferenz, op. cits. 32.

11 Nauka logiki, t. 2, s. 367; Identitdt und Differenz, s. 38.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
j polski1 74 H MATURA samej reklamy; reklama liczy, nie bez racji, na nasz naturalny konserwatyzm,
CCF20090704044 90 Część I bytu”1. Tylko tak pojęty Bóg jest jednością i tożsamością doskonałą, to z
22871 literatura8 „Oresteja" wodził, że matka wcale nie jest rzeczywistym rodzicielem. Sąd, ni
CCF20090617002 Zarzucano spektaklowi niezrozumiałość. stłoczenie wątków, zdarzeń i obrazów. Nie bez
CCI00076 (2) człowieka51. Koncepcji tej nie bez racji stawia się dwa zarzuty. Pierwszy, że nie bierz
Autorzy zarzucają paradygmat modelu standardowego FRW, mówiąc, nie bez racji, o złudnej prostocie je
SKMBT?500712270947026 Rozdział 8Społeczeństwo Zacznijmy od faktów Do dziś nie potrafię wymazać ze s
CCF20090704068 138 Część I z niebywałą jasnością różnicy między bytem i byciem. „Wszak bycie bytu t
CCF20090704077 156 Część I Świadomość nie umie się cofnąć do rdzenia własnej podmiotowości, nie zna

więcej podobnych podstron