CCF20090617002

CCF20090617002



Zarzucano spektaklowi niezrozumiałość. stłoczenie wątków, zdarzeń i obrazów. Nie bez racji. Dla mnie zdecydowanie najciekawszym elementem trylogii jest wersja filmowa, Faust 5.0. Jedyna, jak dotąd, wycieczka Fury w świat kina, pewnie dlatego próbująca pomieścić zbyt wiele atrakcji w dziewięćdziesięciu minutach. Jednak film ma bardzo dobry rytm i opowiada ciekawą, choć trochę za bardzo moralistyczną i uproszczoną, współczesną wersję mitu Fausta.

W zdeprawowanym mieście odbywa się kongres lekarski. Fausto, znany specjalista medycyny terminalnej, spotyka tam Santosa, swojego byłego pacjenta, którego ponoć uznał osiem lat wcześniej za nieuleczalnie chorego. Santos (Mefisto), jednocześnie nieokrzesany, zaczepny i prowokatorski, będzie przewodnikiem Fausta w fascynującej podróży poprzez własną świadomość. Najpierw jako nieznośny cień wkraczający w życie Fausta, potem jako sprawca o magicznych właściwościach, Santos przemieni skrywane żądze Fausta w rzeczywistość. Zanim doktor się zdecyduje, Santos już zrealizuje jego najśmielsze, nieartykułowane nawet pragnienia. Przyjemny sen zacznie się zmieniać w koszmar, kiedy spełniać się zaczną pragnienia niecenzuralne, z gruntu złe. Faust zrozumie, że istnieją żądze prowadzące do piekła. Prostoduszny wniosek zapewni filmowi happy end. Akcję jednak śledzi się z przejęciem, chwilami z zapartym tchem. Jak zwykle, film obfituje w obsesyjne obrazy Fury: pies pożera wnętrzności Fausta, operacje na kongresie pokazywane są niezwykle realistycznie, Fausta prześladuje kobieta - trup w stanie postępującego rozkładu. Miasto futurystyczne, upiorne, to straszące postindustrialną szarością i pustką, to pociągające kosmicznymi wnętrzami. Są, oczywiście, niezwykle podniecające sceny erotyczne, a przy tym - w odróżnieniu do przedstawień Fury na scenie pudełkowej - dobre aktorstwo. Pierwsza liga hiszpańskiego ekranu: Eduard Fernandez jako Santos (Goya 2002 za tę rolę: ostatnio grał też w filmowej wersji Kapitana Alatriste według bestsellerowych powieści Artura Pereza Reverte). Najwa Nimri (znana z filmów Amenabara i Kochanków Kręgu Polarnego) jako asystentka Fausta, Argentyńczyk Miguel Angel Sola w roli Fausta.

XXX

Po wielu eksperymentach w najróżniejszych dziedzinach dyrektorzy Fury doszli do wniosku, że nie rywalizowali już chyba tylko z kinem i wydawnictwami porno. Kuriozalny spektakl XXX, oparty na Filozofii w buduarze markiza de Sadea. w wielu krajach został zabroniony, nie udało się go zagrać w Ameryce Łacińskiej, gdzie zazwyczaj Furę przyjmowano owacyjnie (istnieje nawet argentyński zespół De la Guarda, według niektórych tamtejsze wcielenie Fury, według innych

-    dużo ciekawsza jej wersja).

XXX to czyste porno, przez Furę nazwane „post-porno". Widziałam już wiele rzeczy na scenie, ale Hiszpanie-jeśli już stają się awangardą

-    to przede wszystkim w sferze obyczajowej. Carlos Padrissa mówi, że zdecydowali się na taki spektakl, gdyż seks ciągle pozostaje publicznym tabu, chcieli więc mówić o dyskomforcie, jaki odczuwa wielu ludzi, kiedy ich z tym tabu skonfrontować. Historia inicjacji Eugenii, jak u de Sadea, ma ponownie demaskować społeczeństwo, które „wyniosło na piedestał akt zabijania, a potępiło praktykę seksu" i żyje według tego hipokrytycznego paradygmatu. Scena dla Fury to przestrzeń totalnej wolności. Padrissa powołał się nawet na frankfurckich myślicieli, którzy uważali, że brak kontroli jest mniej niebezpieczny, jeśli zdarza się tylko w wyobraźni. Stąd wywodzi przekonanie, że wyobraźnia powinna cieszyć się absolutną wolnością. Sade jest dla niego symbolem terapeutycznej idei.

Wyobraźnia Fury w tym przedstawieniu może i jest wolna, ale, mimo formuły „post-porno", niewiele więcej, niż właściwe porno.

oferuje. Seks na żywo, przy pomocy protez, markowany, sugestywnie wspierany jeszcze bardziej realistycznymi scenami z udziałem tych samych aktorów na wielkim ekranie oraz fragmentami programów z kanałów erotycznych. Gierki z publicznością typu: „chyba się nie wstydzisz tutaj i w tej chwili całkowicie rozebrać", albo „poczekaj, zaraz ci obciągnę" z zabieraniem się do rozporka włącznie (wśród hiszpańskiej publiczności znajdzie się zawsze kilka bezpruderyjnych osób, które natychmiast chętnie wyskoczą z wszelkiej odzieży, pokażą piękne - we własnym mniemaniu - ciało, czy też pochwalą się brakiem ograniczeń w publicznym mówieniu o, albo czynieniu seksu). Sceny ero-tyczno-sadystyczno-kulinarne (gdzież im jednak do Wielkiego żarcia) plus przemądrzałe, ale nieprzekonująco podane cytaty z Sartrea, zamiast zastanawiać czy „wyzwalać" publiczność, mniej wymagających podniecają, jak filmy erotyczne, a innych po prostu śmieszą. Rzadko obecny w dokonaniach Fury śmiech tutaj wreszcie znajduje ujście.

Teatr bez poczucia humoru?

Fura to sztandarowy casus współczesnego teatru: zaczęła jako alternatywna, agresywna, kontestatorska grupa narażających siebie (i poniekąd publiczność) na niebezpieczeństwa wariatów, gotowych na poświęcenie, a nawet poniżenie własnych ciał. Jak mówi Carlos Gil Zamora. internetowy krytyk teatralny, „być może. kiedy zaczynali, naprawdę myśleli o jedzeniu serc aktorów na scenie. Zmieniłoby to na pewno historię teatru w II połowie XX wieku”. Otworzyła wiele nowych rozdziałów w historii teatru, przede wszystkim bezkompro-misowością w radykalnym traktowaniu publiczności i samych siebie, pionierskim użyciem nowych technologii i powiększaniem skali spektaklu do niemożliwości.

A potem, jak wiele buntowniczych, opozycyjnych wobec oficjalnych wzorców kulturowych ugrupowań twórczych, przeszła na pozycje „z czegoś przecież trzeba żyć" oraz „dzięki Pepsi i Mercedesowi powstają dzieła sztuki".

Łatwiej wymyślać piękne obrazy i skomplikowane efekty techniczne pod wezwaniem „teatru cyfrowego", prowadzącego nas w nową, świetlaną przyszłość, bez gorsetu dramaturgii i rygoru myślowego, niż trzymać się tradycyjnie pojmowanych kanonów sztuki teatralnej i jej intelektualnych walorów. Dobrym pretekstem będzie zawsze postmodernistyczna forma dzisiejszej kultury i relatywizm intelektualny. „niepozwalający" sztywno się trzymać struktur intelektualnych. By olśnić dzisiejszego widza, wystarczą wielkie ekrany, trójwymiarowe okulary, ogłuszające dźwięki oraz feeria i targ osobliwości.

To prawda, nie sposób czasem nie rozdziawić ust, podziwiając kolejne gigantyczne przedsięwzięcie, przede wszystkim chyląc czoło przed perfekcją i pomysłowością techniczną. Oglądając jednak ostatnie realizacje Fury, rację przyznać należy cytowanemu już krytykowi': „nie ma innego przekazu niż pot i ruch, aktorzy poświęcają się fizycznie, ale wątpić można w istnienie innej metody aktorskiej niż dwa gesty. bardzo przejęte twarze i pomruki. (...) To jednak działa - bardzo spodobało się pewnym grupom społecznym, wcale nie biednym, które lubią być trochę pomaltretowane przez rzekomych artystów, zapłaciwszy za bilet. (...) Zaprawdę godny podziwu marketing. (...) nie da się zaprzeczyć: umieją powodować stworzonymi przez siebie elementami. tworzyć atmosferę napięcia, otaczając publiczność armią nosicieli komórek. Technicznie wszystko jest odmierzone, widać, że ktoś przemyślał każdy ruch i zaprogramował aparaturę".

Jest to jednak taki rodzaj admiracji, jaką otacza się. na przykład, widziany po raz pierwszy statek kosmiczny. Kiedy po raz dziesiąty leci się na Księżyc, człowiek przysypia, podobnie jak w pociągu, spoglądając na monotonny krajobraz za oknem.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Autorzy zarzucają paradygmat modelu standardowego FRW, mówiąc, nie bez racji, o złudnej prostocie je
CCF20090704039 80 Część I dziś nie bez racji, że Heglowskie pojęcie tożsamości ostatecznej, to ipse
CCF20081016009 Częściej jednak zmienne (cechy) jakiegoś zdarzenia czy proce! opisujemy, oceniamy lu
CCF20090214025 czy i nagie fakty, lecz rzeczy i zdarzenia mające sens. Jest to świat, w którym istn
SL270670 kognitywnej, nie tylko złudzenia optycznego. Jak się bowiem okazało, „powidoki kolejnych ob
str 5 142 I Idy dr n 11In Ir że dany opis historyczny dotyczy zdarzeń rzeczywistych, a nie jedynie
skanuj0004 Świadomość polega na zdawaniu sobie sprawy z własnych procesów myślowych i zdarzeń zewnęt
Interwencja kryzysowa cz I00299 84 Część I. SPEKTAKLE KULTURY POPULARNEJ w stronę uwarunkowań system
poglądy/ Zdarzenia w Kokczetawie (Kazachstan), semestralne studia dla studentów uczelni amerykańskic
S Krótkoterminowe S Zdarzenie losowe nie musi wystąpić NNW (następstw nieszczęśliwych wypadów) i
elementy kompozycji fotograficznej Zdawałoby się, że zdarzenia codzienne, powtarzające się, są dla
0000099(1) jest zupełnie niezrozumiała, bełkotliwa (anarthria). Mowa dyzartryczna znamienna jest nad
CCF20080116011 1-METODA HANSENA %i c^c sc dć*c bc &c+Ą^q sqdq iqbq‘gq+—Y B Ny sy dla poziomej
CCF20081114004 ć odpowiednią siłę poprzeczną wtórną £ i moment zginający wtórny 9J1 ju, dla którego
CCF20090105008 2R HI-FI Brzęk potrąconej szklanki, czysty, nie zatarty przez gwar, dym i oklaski kl
CCF20090105014 1L Ja jednak wierzę w laboratoria i w to, że wre w nich dzień i noc praca: nie

więcej podobnych podstron