60 Przedmowa
które, będąc czynnością zewnętrzną, to, co samo siebie porusza, zniża do poziomu tworzywa, aby posiąść w nim treść obojętną, zewnętrzną i pozbawioną życia.
3. Filozofia natomiast nie zajmuje się. określeniami nieistotnymi; zajmuje się określeniami tylko o tyle, o ile są one istotne. Nie to, co abstrakcyjne lub nierzeczy-' wis te, jest jej elementem i jej treścią, lecz to, co rzeczy? wiste, co samo siebie zakłada i ustanawia i żyje w sobie: istnienie w swoim pojęciu. Elementem filozofii jest proces, który sam sobie wytwarza wszystkie swoje momenty i sam je przebiega, całość zaś tego ruchu jest tym, co pozytywne, i owej pozytywności prawdą. Ale ta prawda zawiera w sobie również to, co negatywne i co nazwalibyśmy fałszem, gdyby mogło być rozpatrywane jako coś, od czego można abstrahować. To, co zanika, należy raczej uważać za coś istotnego, a nie za coś zastygłego, trwale odgrodzonego od prawdy, co miałoby zostać odrzucone gdzieś poza prawdę, nie wiadomo gdzie; podobnie jak i prawdy nie należy uważać za leżącą po drugiej stronie martwą pozytyw-ność. Zjawisko (die Erscheinung) jest takim powstawaniem i zanikaniem, które samo ani nie powstaje, ani nie zanika, lecz jest czymś samym w sobie i stanowi rzeczywistość i ruch życia prawdy.IPrawda jest niby dionizyjskie upojenie, w którym żaden uczestnik nie jest niepijany; ponieważ w tym upojeniu rozpływa się bezpośrednio i od razu wszystko, co miało tendencję do oddzielenia się od całości — jest ono również stanem spoczynku przejrzystym i prostym:. Przed trybunałem owego ruchu nie ostają się wprawdzie pojedyncze postacie ducha, jako poszczególne myśli — lecz są momentami w równym stopniu pozytywnymi i ko-
niecznymi, jak negatywnymi i zanikającymi. ■— W całości tego ruchu, jeśli całość tę ujmiemy jako spoczynek, wszystko to, co się w ruchu tym wydziela i nadaje sobie odrębne istnienie, zostaje zachowane jako coś o sobie przypominającego 1, coś, czego istnienie jest wiedzą o sobie samym, podobnie jak ta wiedza o sobie samym jest równie bezpośrednio istnieniem.
Jeśli chodzi o metodę, rozpatrywanego przez nas 40 ruchu, czyli wiedzy, to mogłoby się wydawać, że jest rzeczą konieczną omówić naprzód większość jej punktów. Ale pojęcie tej metody jest już zawarte w tym, co zostało dotąd powiedziane, a właściwe jej wyłożenie jest sprawą Logiki albo, ściślej mówiąc, jest raczej Logiką samą. Metoda bowiem nie jest niczym innym, jak str^lkturą'’'ća^6s^ii'j^e{fctą3y|p^ą^J^vSwy^-1€zystych•• istotnościach. Musimy jednak—jeśli chodzi o to, tO^dotąd Było w tej dziedzinie w obiegu — uświado iić sobie, że system wyobrażeń odnoszących się do tego, co nazywa się metodą filozoficzną, należy do kultury (Bildung) dziś już przebrzmiałej. Jeśliby ktoś wyczuł w tym jakiś ton chełpliwości czy rewolucyjności — ton, od którego jestem bardzo daleki —■ to niechaj zważy, że ów aparat naukowy (der wissenschąftliche Staat) zapożyczony z matematyki — owe wyjaśnienia, podziały, aksjomaty, szeregi teorematów i ich dowodów,
Jako coś o sobie przypominającego — „ais ein solches, das sich erinnert". — To, co o sobie „przypomina", jest zarazem czymś wewnętrznym czy „uwewnętrznionym", ponieważ dla Hegla w słowie „erinnem" gra pierwiastek inner (= wewnętrzny). Por. Vorlesungen iiber die Geschichte der Philos., wyd. Micheleta 1842, t. II, s. 179: „Aber Erinnerung hat auch einen anderen Sinn, den die Etymologie gibt, namlich den des Sichinnerlichmachens, des Insichgehens; dies ist der tiefe Gedankensinn des Worts".