76 Przedmowa
ku Ja pustemu, próżność jego wiedzy.— Ale w próżności tej wyraża się nie tylko przekonanie, że treść ta jest czymś marnym, lecz także to, że samo to poznanie jest czymś marnym; jest ono bowiem taką negatywnością, która nie dostrzega w sobie pozytyw-ności. Ponieważ dla tej refleksji [ku Ja pustemu] nega-tywność nie staje się jej własną treścią, nie przebywa ona w ogóle w rzeczy, lecz jest zawsze poza nią; z tej racji wmawia też sobie, że stwierdzając pustkę posunęła się jednak dalej niż poznanie (Einsicht) bogate w treść. Przeciwnie —jak już o tym wyżej mówiliśmy — ma się rzecz z myśleniem pojęciowym. Negatywność należy tu do samej treści i jest, zarówno jako jej imma-nentny ruch i określenie, jak i jako. jej całość, czymś pozytywnym. Ujęta jako rezultat jest ona tym, co z tego ruchu wynika: negatywnością określoną, a tym samym także pozytywną treścią.
Ale i z tego punktu widzenia, że myślenie rezonujące posiada pewną treść, którą stanowić mogą wyobrażenia albo myśli, lub też mieszanina myśli i wyobrażeń, obarczone jest ono jeszcze inną stroną, utrudniającą mu ujmowanie pojęciowe. Dziwna natura tej strony ściśle związana jest z podaną wyżej istotą idei, a raczej wyraża tę ideę w jej ruchu będącym myślowym ujmowaniem. Jeśli bowiem w swej postawie negatywnej,
0 której była mowa, myślenie rezonujące samo okazuje się jaźnią, do której treść wraca z powrotem, to w pozytywnym poznawaniu owego myślenia rezonującego jaźń jest wyobrażonym podmiotem, do którego treść zostaje odniesiona jako akcydens lub orzecznik. Ten podmiot stanowi bazę, z którą związana zostaje treść
1 na której cały ten ruch treści się odbywa. Inaczej ma się rzecz w myśleniu pojęciowym. Ponieważ pojęcie jest jaźnią własną przedmiotu występującą jako jego stawanie się, jaźń ta nie jest podmiotem pozostającym w spoczynku, i który, sam bez ruchu, nosi na sobie wszystkie akcydensy, lecz pojęciem będącym w ruchu i wycofującym wszystkie swoje określenia z powrotem do siebie (in sich zuriieknehmend). W ruchu tym ginie ów podmiot pozostający w stanie spoczynku; zostaje on włączony do treści i do występujących tu różnic i zamiast być dalej czymś, co przeciwstawia się określo-ności, stanowi on teraz raczej określoność treści, tzn. jest rozróżnioną treścią i jej ruchem- Trwały grunt, którym dla myślenia rezonującego był pozostający w spoczynku podmiot, zaczyna się chwiać, i tylko ten właśnie ruch chwiania się staje się tu przedmiotem. Podmiot, który wypełnia swą treść, przestaje wychodzić poza nią i nie może posiadać jeszcze jakichś innych orzeczników czy innych akcydensów. I odwrotnie, rozproszoność treści zostaje powiązana i podporządkowana jaźni; treść nie jest już czymś ogólnym, czymś, co będąc wolne od podmiotu mogłoby przysługiwać wielu [podmiotom]. ...W ten sposób treść faktycznie nie jest już orzecznikiem podmiotu, ale jest teraz substancją, jest istotą i pojęciem tego, o czym się mówi. Myślenie wyobrażające — ponieważ w jego naturze leży z jednej strony kierowanie się akcydensami i orzecznikami, a z drugiej strony wychodzenie poza nie — do czego ma pełne prawo, jako że nie są one niczym więcej, jak tylko orzecznikami i akcydensami — myślenie to hamowane jest w swoim ruchu, skoro tym, co w zdaniu ma formę orzecznika, jest substancja sama. Doznaje ono jakby pewnego przeciwuderzenia. Wychodzi od podmiotu i postępuje tak, jak gdyby podmiot ten pozostawał nadal podstawą; ale nagle—jako że