Wypowiedź jako jednostka językowego porozumiewania się n
Przedmiot wypowiedzi, cokolwiek by nim było, nic pierwszy raz jest obiektem mowy w niej właśnie i nie pierwszy raz ktoś — ów mówiący — go porusza. Jest on, by tak rzec, już omówiony, przedyskutowany, różnorako naświetlony, krzyżują się w nim i rozchodzą rozmaite punkty widzenia, światopoglądy, tendencje. Mówiący — to nie biblijny Adam, który nadawał imiona dziewiczym, jeszcze nie nazwanym przedmiotom. Do przypomnienia tej mitycznej postaci zmuszają uproszczone wyobrażenia o komunikacji jako logicznym i psychologicznym podłożu zdania. W duszy mówiącego dochodzi jakoby do kontaminacji dwóch obrazów (lub przeciwnie: jeden złożony obraz rozpada się na dwa elementarne), po czym wygłasza on zdania typu: „Świeci słońce”, ,,Trawa jest zielona”, „Siedzę” itp. Podobne zdania są, rzecz jasna, całkowicie poprawne, zawsze jednak albo uzasadnia je i motywuje kontekst całej wypowiedzi, wskutek czego włączają się one do językowego porozumiewania się (jako dialogowe repliki, artykuł popularno-naukowy, pogawędka nauczyciela na lekcji itp.) albo też — jeśli są to pełne wypowiedzi — sytuacja, w jakiej kształtuje się mowa, dzięki której wchodzą do łańcucha kontaktów słownych. W rzeczywistości, powtarzamy, każda wypowiedź o przedmiocie stanowi zarazem taką czy inną formę odpowiedzi (w szerokim znaczeniu słowa) na poprzedzające ją cudze wypowiedzi. Mówiący to nie Adam i dlatego właśnie przedmiot jego mowy staje się areną, na której spotykają się poglądy bezpośrednich wspólrozmówców (w rozmowie lub dyskusji na temat jakiegoś codziennego zdarzenia) lub punkty widzenia, światopoglądy, tendencje, teorie itp. (w sferze obcowania kulturalnego). Światopogląd, tendencja, punkt widzenia czy pogląd są zawsze wyrażone w słowie. Tworzą one cudzą mowę (w formie osobowej lub nieosobowej), która musi znaleźć odbicie w wypowiedzi. Wypowiedź jest skierowana nie tylko na swój przedmiot, ale i w stronę ujmującej ten przedmiot cudzej mowy. A najdelikatniejsza nawet aluzja do cudzej wypowiedzi nadaje jej (mowie) dialogowy kierunek, którego nie wyznaczy jej żaden czysto przedmiotowy temat. Stosunek do cudzego słowa różni się zasadniczo od stosunku wobec przedmiotu, choć zawsze towarzyszy temu ostatniemu. Przypominamy raz jeszcze: wypowiedź to ogniwo w łańcuchu obcowania językowego. Nie wolno go odrywać od ogniw poprzedzających, które z zewnątrz i od wewnątrz je formują, wywołując w nim bezpośrednie reakcje współodpowiadające oraz dialogowe pogłosy.
Wypowiedź styka się nie tylko z poprzednimi, ale i z następnymi ogniwami językowego obcowania. Oczywiście wtedy, gdy mówiący tworzy wypowiedź, jeszcze ich nic ma. Od samego jednak początku buduje ją w nastawieniu na potencjalne reakcje odpowiadające. W istocie powstaje ona właśnie pośród nich. Rola i n n y c h , dla których przeznaczona jest wypowiedź, ma, jak wiemy, niezwykle doniosłe znaczenie. Mówiliśmy już, że ci inni, dla których dopiero nasza myśl staje się rzeczywistą myślą (i tylko dzięki temu również dla nas samych), to nie bierni słuchacze, lecz aktywni uczestnicy językowego porozumiewania się. Mówiący od samego początku oczekuje na ich odpowiedź, aktywnie współodpowiadające zrozumienie. Cala wypowiedź wychodzi jakby na spotkanie takiej odpowiedzi.
Istotną (konstytutywną) cechą wypowiedzi jest jej skierowanie do kogoś, jej zaadresowanie. W odróżnieniu od semantycznych jednostek języka — wyrazów i zdań, które są niczyje, pozbawione indywidualności i nie zwracają się do nikogo, wypowiedź ma autora (a w związku z tym — właściwą ekspresję, o czym już mówiliśmy) i adresata. Adresatem może być bezpośredni partner-wspólrozmówca potocznego dialogu albo też grupa specjalistów z zakresu pewnej dziedziny kontaktów kulturalnych, bardziej lub mniej zróżnicowana publiczność, naród, współcześni mówiącego, zwolennicy, przeciwnicy, przełożeni lub podwładni, wrogowie, bliscy, obcy itp. Adresatem może być także nieokreślony w danej chwili, nieskonkretyzowany i n n y (w przypadku różnych odmian wypowiedzi zmonologizowanych typu emocjonalnego). Wszystkie te postacie i koncepcje adresata są określone ze względu na sferę działalności człowieka i panujące w niej zwyczaje, do której odnosi się dana wypowiedź. Od tego, do kogo jest ona skierowana, jak mówiący (lub piszący) wyobraża sobie i odczuwa swoich adresatów, z jaką silą oddziałują oni na wypowiedź, zależy jej styl i kompozycja (zwłaszcza styl). Każdy gatunek mowy w każdej dziedzinie obcowania językowego wypracował własną, określającą go jako gatunek, koncepcję typowego adresata.
Adresat wypowiedzi może pokrywać się, by tak rzec, personalniez tym (lub tymi), któremu udziela on odpowiedzi. W potocznym dialogu oraz w korespondencji ta personalna zgodność jest stanem normalnym: ten, któremu odpowiadam, jest zarazem moim adresatem, od którego ze swej strony oczekuję odpowiedzi (lub, w każdym razie, aktywnego wspólodpowiadająccgo zrozumienia). W przypadku podobnej zbieżności personalnej jedna postać występuje w dwu różnych rolach. Ta odmienność ról jest szczególnie ważna. Wszak wypowiedź tego, któremu odpowiadam (zgadzam się, przyjmuję do wiadomości, wypełniam itp ), jest już obecna, natomiast jego odpowiedź (albo współodpowiadające zrozumienie) tkwi jeszcze w zawieszeniu. Budując wypowiedź, staram się ją zaktywizować, z drugiej zaś strony chcę ją uprzedzić. Antycypowana odpowiedź wywiera z kolei aktywny wpływ na moją wypowiedź (zbijam przewidywane protesty, zgłaszam różnego rodzaju zastrzeżenia). Mówiąc, zawsze uwzględniam tlo aperceptywne, na którym adresat przyjmie moją mowę: czy i na ile orientuje się on w sytuacji, czy posiada specjalistyczną wiedzę z zakresu danej dziedziny obcowania kulturowego, jakie ma poglądy, przekonania, uprzedzenia (z mojego punktu widzenia), sympatie i antypatie. Wszystkie te czynniki determinują potem aktywne współodpowiadające rozumienie mojej wypowiedzi. Zdecydują one również o wyborze gatunku wypowiedzi, chwytów kornpozycyjynych i środków językowych, tzn.
0 jej stylu. Na przykład gatunki literatury popularnonaukowej są zaadresowane do pewnego tylko kręgu czytelników, u których współodpowiadające rozumienie dokonuje się na określonym tle aperceptywnym, do innych czytelników zwracają się podręczniki, a jeszcze inni są odbiorcami specjalistycznych rozpraw badawczych. W tych przypadkach udział adresata (i właściwego mu tla apcrceptywnego) oraz wpływ tego adresata na budowę wypowiedzi są proste: wystarczy uwzględnić zakres jego szczegółowej wiedzy.
W innych sytuacjach sprawa może się komplikować. Często wielostronny wzgląd na adresata, przewidywanie jego reakcji odpowiadającej wprowadza do wypowiedzi swoisty wewnętrzny dramatyzm w niektórych gatunkach codziennego dialogu, listach i różnych gatunkach autobiografii
1 wyznania. Zjawiska te mają wyrazisty, ale raczej zewnętrzny charakter w gatunkach retorycznych. W sferze codziennych, praktycznych kontaktów językowych szczególną postać uzyskują odzwierciedlone w wypowiedzi społeczna pozycja, ranga i znaczenie adresata. W warunkach ustroju klasowego, a zwłaszcza klasowo-stanowego, można zaobserwować niezwykle zróżnicowanie gatunków mowy i odpowiadających im stylów w zależności od tytułu, stopnia, cenzusu majątkowego i autorytetu społecznego, wieku adresata oraz — odpowiednio — pozycji samego mówiącego (czy piszącego). Mimo bogactwa odmian zarówno form podstawowych, jak i ich wariantów, zjawiska te mają jednak standardowy i zewnętrzny charakter: nie są zdolne wnieść do wypowiedzi jakiegokolwiek głębszego napięcia wewnętrznego. Są interesujące jedynie jako przykłady, które, choć nieco prymitywne, dobrze ukazują wpływ adresata na budowę i styl wypowiedzi1 2 3.
W rozmaitych gatunkach familiarnych — z jednej strony, z drugiej zaś — w intymnych, subtelniejsze odcienie stylu wyznacza charakter i stopień osobistej zażyłości adresata i mówiącego. Niezależnie od diametralnych różnic między tymi gatunkami (i odpowiednimi stylami) adresat jest w obu przypadkach traktowany tak samo, w zasadzie poza hierarchią socjalną i uwarunkowaniami społecznymi, rzecz można — „poza rangami”. Wynika stąd swoista jawność mowy (w gatunkach familiarnych granicząca niekiedy z cynizmem). W stylach intymnych wyraża się ona dążeniem do pełnego niejako utożsamienia się mówiącego z adresatem. Dzięki nieobecności zakazów i konwencji, w mowie familiarnej możliwy jest szczególny, nieoficjalny stosunek do rzeczywistości 4. Dlatego właśnie odegrała ona tak wielką pozytywną rolę
Przypomina się tu analogiczne spostrzeżenie Gogola: „Trudno przeliczyć wszystkie odcienie i subtelności naszego obejścia (...)
u nas są tacy mądrale, którzy z obywatelem ziemskim mającym dwieśJfc dusz chłopskich będą mówili inaczej niż z tym, który ma trzysu, az tym,który mi trzysta, będą mówili nie lak, jak z tym, posiadającym pięćset, a z tym, co ma pięćset, znów inaczej niż z tym, co ml osiemset; słowem, choćby do miliona, odcienie zniidą się zawsze” (M Gogol, Martwe dusze, tłum W Broniewski,
Warszawa 1971, 1. 56.).
Dla lego itylu charakterystyczna jest głośna, jarmarczna jawność, nazywanie rzeczy po imieniu.