DOBROCHNA RATAJCZAK
Całą teatralność waszą sprowadźcie więc do spraw praktycznych.
(Brecht, O powszednim teatrze)
1
Sztuce teatru i teoriom teatralnym nieobce jest pojęcie interpretacji związanej zawsze z procesem percepcji, a w tym szczególnym przypadku także z aktem kreacji artystycznej, która wieńczy dopiero zrozumienie utworu, jego przeżycie osobiste oraz ujęcie intelektualne. Problem interpretacji wiąże się tu z zagadnieniem wzajemnych stosunków między dramatem i teatrem i wobec codziennej praktyki teatralnej, która nadal w przeważającym stopniu opiera się na inscenizacjach utworów dramatycznych, jest sprawą ciągle żywą. Dlatego też tekst poniższy będzie skoncentrowany na zagadnieniach związanych z układem: dramat - teatr, pozostawiając na boku układ odwrotny: teatr - dramat. Na wstępie odnotujemy niezmiernie charakterystyczny fakt, że w potocznym przekonaniu stosunki zachodzące wewnątrz interesującego nas układu ujmuje się często w kategoriach „odczytania”. Inscenizator „wgryza! się w tekst” - pisze Tadeusz Kowzan o nowym „odczytaniu” Świętoszka przez Rogera Planchona1. „Świętoszek" inaczej przeczytany - tak tytułuje swoją recenzję z katowickiego spektaklu w 1973 roku Maciej Żurowski2. Gdyby pozostać przy tym jednym tylko przykładzie, okazałoby się rychło, że komedia Moliera jest „czytana” przez reżyserów na najrozmaitsze sposoby: od skrajnie farsowego ujęcia sztuki poprzez klasyczną powściągliwość i dystynkcję, romantyczną koncepcję czarnego charakteru brutalności i demonizowania postaci, do jej „uczłowieczenia” w niewoli zmysłowości czy udręczenia grzechem, do tragizmu. Można więc grać Świętoszka a la Dostojewski, w interpretacji stendhalow-skiej, można tak, jak to uczynił Andre Gregory w głośnym spektaklu w Los An-
T Kowzan, „Tartuffe" - dramat rodzinny i polityczny, „Teatr” 1974, nr 12, s. 22.
M. Żurowski, „Świętoszek" inaczej przeczytany, „Teatr” 1973, nr 12, s. 4.