jestestwo spełnione poprzez śmierć stoję się już tyft. obecnością - tym oto wystawionym na widok - c*^ na kształt soma w rozumieniu starożytnych. Jwtcy^ zaś - według Heideggera - cechuje się „ciągłą niezaj^ knięlością" i „niczupełnością"'*. Zatem śmierć, jako wp,. sana w bycie jestestwa, „jest pewnym sposobem bycu przejmowanym przez jestestwo, od kiedy ono jcsfu’ Umieranie zaś rozumie się jako „bycie rzucone ku ruf bardziej własnej, bezwzględnej i nicprześcignionej mo*. ności bycia"'4.
Źródłowa nieskrytość jest również nieskończoności.), która zawiera w sobie wszystko, włócznie ze sobą i ową relacją zawierania. To mogłoby sugerować i pewien szkatułkowy charakter nieskończoności, a więc
też nieskrytości.
leśną przecinką
„Człowiek flCH w f>rzrrwuv łyd*" Martin Heidegger
Heidegger powiada, że „filozofia pozostawia panujący w byciu, w istoczeniu się prześwit jako taki bez przemyślenia, choć u swego zarania mówiła o nim". Jednak prześwit, na który wskazuje M. Heidegger, nie wiąże się z filozofią światła, którą jest metafizyka w rozumieniu platońskim. Heideggerowski termin l.ichtung: „ma
Por. M. Heidegger, Bycie i ciar, Warszawa 1994, s 333-334.
15 Tamże, s. 345. u Tamże,*.353.
15 Tamże.
leśnej przecinki, czyli otwierającej się przestrzeni pośród gęstwiny. Prześwit jest więc Otwartym (przestrzenią)1 w którym może dopiero pojawię się światło, czyli ponownie spotykamy się z inną form.) skrywającej się nicskrytości. jak-) jest AUthcia.
Wątek otwartości możemy odnaleźć też w pismach Merleau-Ponty'ego, dla którego „bytem widzącym" jest człowiek, zaś otwartość jest „tym, co niewidzialne w jego widzeniu, nieświadomością świadomości, (...) drugą stroną albo odwrotnością (lub innym wymiarem) bytu zmysłowego"14. W tenże sposób Heideggerowskie wykraczanie istoczącego się jestestwa ku prawdzie ma swoje odbicie w myśli francuskiego filozofa.
Istota prawdy polega więc na prawdzie istoczenia się, a prawda i nie-prawda, jak i odkryte i zakryte, nie są przeciwieństwami w prostym rozumieniu, ale raczej wzajemnie się przenikając, dopełniają się. „Tą pierwotną, właściwą prawdą (nie-prawdą) jest skrytość, tajemnica"17, zaś człowiek błądzi nie akcydcntalnie, lecz owo błądzenie „należy do istoty bycia-w-otwartości"11. Jednak „bycie potrzebuje człowieka", który stojąc w jego prześwicie jest podobnie konstytuującym się, zakrywająco-odkry-wającym, obecnym i nieobecnym zarazem. Zakrywające ciało właściwie odkrywa - a zatem staje się przezroczyste, po to by zupełnie zmatowieć (zawoalować się sobą samym). Nie znika, gdyż nigdy nie jest idealnie przezroczyste.
127
4 M Mcrlcau-Ponty, cyt za: C Lefort, Cuh. citUsncM. dz. cyt. .v 214.
*7 B. Baran, Sa$u..., dz cyt, s. 74.
*f Tam/e, s. 73.