img145 (2)

img145 (2)



mian tradycyjnego realizmu, wysuwa się na czoło jako problem praktyczny i teoretyczny. Oczy-wiśrie. każdy nawrót wnosi coś nowego, nie jest mechanicznym powtórzeniem, nic wiemy jednak na razie, do Jakiego stylu prowadzą widoczne tu interferencje.

W. SADKOWSKI: — Na zakończenie jeszcze króciutka sprawa, dotycząca żywotności awangardy. Ja może tutaj trochę niedokładnie się wypowiedziałem. Sądzę bowiem, że słabością, znaczy pechem i nieszczęściem awangardy francuskiej. było to. że była uprawiana na ogół przez ludzi o nikłej lub pozornej świadomości teoretycznej. jak Robbe-GriUet. który Jest. moim zdaniem, raczej intelektualnym kokictom. albo przez ludzi wewnętrznie rozłamanych, jak na przykład Michel Butor. autor pięknych studiów o Balzaku, którego cudownie zna i rozumie, ale wobec tego Jest prawdopodobnie w swym ekspe-rymentatorstwie wewnętrznie zakłamany. Stąd osiąga pewien poziom technicznej sprawności w dawnych powieściach typu La modification, względnie ..umiarkowanych" — i ponosi całkowitą porażkę w książce, którą uważa za najambitniejsze swoje dzieło, w Mobile. Miała to być książka o Ameryce, a jest plęćsetstronicowy bełkot, złożony ze zdań nieartykułowanych.

M. ŻUROWSKI: — Dużego formatu.

W. SADKOWSKI: — Dużego formatu, w którym po przeczytaniu czternastej stronicy nie jestem w stanic ruszyć dalej, ponieważ znam zasadę. to znaczy brak jakiejkolwiek zasady. Proszę to porównać z eksperymentami formalnymi, chociażby pisarzy amerykańskich. Weźmy na przykład cytowaną przeze mnie powieść Rotha Creat American Novel, gdzie zastosowano eksperyment dadaistyczny: uszeregowanie słów w kolejności słownikowej z odgrywaniem ich waloru brzmieniowego, ale w funkcji, jak to się kiedyś mówiło, „kompromitacjonlstycznej". To znaczy • takie ..słownikowe" przemówienie wygłasza debil. debil, którego pierwowzorem Jest Spiro Ag-r.ew, były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej — i przemówienie to wyraża niemotę kompletną i Jakąś żałosną próbę nawiązania kontaktu ze społeczeństwem używającym już zupełnie innego kodu językowego, innego języka.

W. SOKORSKI: - Pan Sadkowski chce. żebyI przenosić to doświadczenie do krajów socjalistycznych (śmiech).    tĄ

A. LAM: — Może Białoszewski stanowi jaku

odpowiednik...

W. SADKOWSKI: — Kto wie. może Białoszewski krąży wokół tej indolencji intelektualnej, demaskowanej przy pomocy parodystycznej próby rejestrowania jakiegoś toku pseudomyślenia.

K. SAUERLAND: — Tylko to się też po paru latach kończy. W zachodnioniemiecklej i austriackiej literaturze tez Jest bardzo dużo ciekawych ' prób poezji konkretnej, ale po pewnym czasie ma się wrażenie, że przemienia się to w oryginalny bełkot.

W. SADKOWSKI: — Albo robimy bełkot dla osiągnięcia tak zwanej czystej oryginalności; pewien pisarz francuski napisał kiedyś książkę, w której żaden wyraz nie zawiera głoski „e”. Na tej podstawie snuto domniemania, że to jest książka antyfeminlstyczna. bo rodzajnik męski ..Le'\ zawiera „c" (nawiasem mówiąc rodzajnik nijaki też ją zawiera). Tego typu szarady przemijają przecież jak motyle.

Rzeczy, w których eksperyment awangardowy funkcjonuje poznawczo, są już oczywiście rzeczami niewspółmiernie wartościowszymi, ciekawszymi. płodniejszymi, ale to też nie są rzeczy do powtarzania w nieskończoność. Jeśli mogę spróbować odpowiedzieć na pytanie, które tutaj postawił pan Drawicz. do czego właściwie służy literatura — to zaryzykowałbym zdanie, że literatura służy do tego. żeby powiedzieć to. co jeszcze nie zostało powiedziane; a skoro to zostało już powiedziane, trzeba znowu szukać czegoś, czego jeszcze nie powiedziano.

A. LAM: — Dyskusja nasza rozwinęła się bardzo interesująco i tym goręcej chciałbym za u-dzial w niej podziękować. No i jeżeli uznaliście panowie tę inicjatywę za pożyteczną, to już teraz chciałbym zaprosić na podobne spotkanie za rok.

Z pewnością przy rośnie nowy materiał, który pozwoli trafność naszych rozpoznań potwierdzić, może niektóre uzupełnić 1 zweryfikować? Bądi co bądź, czeka nas zakończenie trzeciej ćwierd stulecia, co powinno sprzyjać bilansom — i refleksji. jakie jeszcze oblicze nasz wiek pokaże.

Stefan Morawski


V


Awangardy XX wieku - stara i nowa


W jednym z niedawno publikowanych szkiców(l) zwróciłem uwagę na zastanawiające zjawisko. Nie jest tak mianowicie, iżby konfrontacja najbardziej aktualnych i nowatorskich dążności w sztuce z osiągnięciami uznanymi już za klasyczne, to znaczy dziełami awangardy z lat 1900—1925, ba. właściwie aż po początek lat 30-tych, była zabiegiem wyłącznie historycznym. Dada, futuryzm, konstruktywizm. surrealizm etc. jako nurty artystyczne są dzisiaj oczywiście czymś minionym, niemniej jednak po dzień dzisiejszy dla wielu ludzi poszczególne utwory i w ogóle „klasycy" tamtej awangardy rą naprawdę niełatwi w odbiorze i w konsekwencji nadal uważani są za stołówkę twórczą. Dlatego też uprawnione wydaje się stwierdzenie, że to co teraz, od połowy łat 50-tych, obserwujemy, jest jak gdyby awangardą w awangardzie. Nie mam tu na myśli faktów tak oczywistych i znamiennych, jak renesans Duchampa i Schwittersa, neodadaizm, nawiązanie do konstruktywizmu przez twórców sztuki minimalnej etc. Ciągłość między dawną a nową awangardą Jest bowiem, jak postaram się wykazać, tyleż oczywista co marginalna. Mam tu natomiast na uwadze określone zróżnicowanie kontekstu społecznego, w którym sztuka uznana za awangardę funkcjonuje. Z tej perspektywy wyodrębnić należałoby próg preferencji i absorpcji intelektualnej tego, co w sztuce zachodzi, od mechanizmów zewnętrznych, to znaczy nacisku kulturowego, reklamy, snobizmu etc. Sztuka, jak wiadomo, rozwija się w znacznie szybszym tempie niż przeciętna, potoczna świadomość estetyczna: do awangardy odbiorcy muszą stopniowo przywyknąć. Jeśli próg ów, który nazwałem preferencją i absorpcją intelektualną, zostaje przekroczony, awangarda zostaje przyswojona. Owo oswojenie się z nią powoduje, że znika w istocie — co stanowi paradoks nieunikniony w rozwoju kultury estetycznej — problem awar.gardowości tych dążeń twórczych, które kiedyś szokowały. Inaczej dzieje się w przypadku funkcjonowania tylko mechanizmów zewnętrznych, tutaj bowiem zasadę oswojenia wypiera zasada uznania w dużej mierze wymuszonego. Picasso z lat 10-tych, ab-slrakcjonizm Kandinsky’ego i Kleć, muzyka Strawińskiego i Schónbcrga. Ulisses Joyce‘a l Proces Kafki, poezja imażymstów, teatr typu Mcyerholda czy Artauda etc. stały s:ę czymś oczywistym, ba. nawet bliskim dla określonych grup odbiorczych. Są wszakże grupy inno, dla których twórczość tego typu jest wciąż obca. Jest stereotypem, który należy przyjąć, ale którego ani nie lubi się, ani nie roztunie.

Z grubsza biorąc, da się wyróżnić pięć grup społecznych, w stosunku do których można by


(1) Pcrodckjy <uc:vc:*t na)ncvt:r} otranęg-cJw. ,.Stu-<1* £ocjolOfc.<.*>.ii' :o:j. ni X.


-

33


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
img145 (2) 1 mian tradycyjnego realizmu, wysuwa się na czoło Jako problem praktyczny i teoretyczny.
-    wysuwają się na czoło księstw rzeszy -    tendencje do powiększan
Gdy zagadnienie obrony wysuwa się na czoło wszystkich innych, gdy oczy całego Narodu zwracojq s
Dynamika konfliktu 4 Konflikty w przedsiębiorstwie często obdarzeni temperamentem cholerycznym — wys
DSC03414 (5) Jednym x pierwiastków epickości jest wysuwanie zbiorowości na czoło akcji. Tym się epos
Slajd33 r    ^Karp smażony karp smażony tradycyjnie musi znaleźć się na s wiątecznym
pic 11 06 030843 316 LEE BYRON JENNINGS humorystyczna wysuwa się na pierwszy plan, mamy jednak do c
152 [177-178] dla chorych (poza ślepcami i trędowatymi) mogła wysunąć się na czoło jego zadań, to je
Dopiero z czasem, w miarę wzrastania i wychowania poprzez sztukę i dla sztuki, funkcja estetyczna wy
18177 Slajd33 r    ^Karp smażony karp smażony tradycyjnie musi znaleźć się na s wiąte
Obraz (109) 216 RUSKIE I POLSKIE tetycznie „wysunięciem się na czoło spośród wszystkich kręgów cywil
DSCN4806 (2) 83 7Vcufvc/a antyku eHr cie hierarchicznym, w którym grupa Chrystusa, Mam Chrzciciela
Kapitał podstawowy dzieli się na 201 szt. udziałów o wartości nominalnej 500 zł. każdy. Udziały zost
140 IV. WillgcnStcin. Popper i Koło Wiedeńskie się na niego jako na „swojego dawnego ucznia Ludwiga
IMAG0507 (2) r>yu drugiego. w Ltoryw system instytucji spotocecnsissa obw*te §^**vJł * prawny wys
„PREZENTACJE” po raz trzeci. To już tradycja, która utrwaliła się w odczuciu społecznym jako wspólne

więcej podobnych podstron