XXII
życia i jej twórczości czyni ją nam tym blftszą i tym-, bardziej interesującą. Poganka jest jej czwartą częścią Dziadów: mając tę świadomość będziemy widzieli w tym utworze coś więcej, niż przebrzmiałe echo romantyzmu.
VI
PIERWOWZÓR ASPAZJI
Wydawca listów Żmiichowskiej do Tekli Dębskiej (1890) notuje z powodu wyrazu * poganka*, użytego przez Narcyzę o jednej z przyjaciółek, Paulinie Zbyszewskiej: «Można by na podstawie tego wyrażenia odważyć się na przypuszczenie, które zresztą raz już robiono, że Paulina Zbyszewska była modelem -na Pogankę, chociaż i w tym utworze, jak w każdym innym, może być w nakreśleniu postaci zaledwie kilka rysów, wziętych z rzeczywistości, a reszta uzupełniona fikcją poetycką.*
Przypuszczenie to zatem już robiono... Ale przypuszczenie stało się pewnikiem od ogłoszenia trzeciego tomu listów Żmiichowskiej (1906), a mianowicie listów do Bibianmy MOraczewskiejTu już nie niektóre rysy, ale tożsamość sytuacji, nasilenie osobistych przeżyć przetransponowanych potem na sztukę, stały się czymś uderzającym. Na tych listach opierając się, prof. Mann przeprowadzał interesującą analogię między przeżyciami Narcyzy a treścią i tonem Poganki.
Nie tylko wynika z nich, że młody i piękny Beniamin z Poganki jest poetycką transpozycją samej autorki, ale że bezpośrednią pobudką tego 1
utworu była namiętna przyjaźń, «posiest rżenie* między Narcyzą a drugą kobietą. Najnamiętniejszy poemat zrodził się z przyjaźni między dwiema kobietami.
Kim była Paulina Zbyszewska?
Była lo córka bardzo bogatego ziemianina, utalentowana, wykształcona, muzykalna.1 opiewała jak artystka, komponowała. Znała całą Europę, słuchała w Paryżu wykładów Micheleta, w Berlinie Hegla. Mówiła płynnie kilkoma językami. Rozprawiała o ekonomii politycznej równie biegle jak o sztuce; nie mniej dobrze znała matematykę, nauki przyrodnicze itd. O wszystkim sądziła śmiało i wymownie. Arystokratka z upodobania i narowów, była demokratką z przekonań. Kokietowała ze wszystkim: w czasie pobytu w Tyrolu nawróciła ją «Stygmatyzowana>; w Rzymie przeszła na jakiś czas na wiarę Walerego Wielogłowskiego. Ale zapalna z pozoru, była zarazem naturą raczej zimną, 2
Wydawcy listów oznaczają Pauldnę Zbyszews-ką (żyjącą wówczas jeszcze) jedynie literą P.
Deotyma pisze o niej w Pamiętniku: «Mądra jak Minerwa, groźnie piękila jak Junona». Natomiast Julian Bartoszewicz w tym samym.roku (1848) kreśli taki jej obraz w swoim Dzienniku:
«Jest to córka obywatela z Lubelskiego, pana z Kurowa, podobno bardzo bogatego j na ogromną stopę arystokraty. Panna ma lat ze 22—23, mocno czerwona, twarz bez wyrazu i nieładna. Ale zdumiewa jej oczytanie i nauka. O wszystkim rezonować będzie z zapałem, ze znajomością rzeczy. Mówiła coś o ekonomii politycznej... w ustach jej imiona Saya, Smitha, Malthusa — jedne odbijały się o drugie. jak cienie migały przed oczyma naszymi. Mówi coś, twierdzi, i bez zająknienia, na potwierdzenie swoich dowodów, cytuje wyrazy Saya po francusku, Smitha po angielsku i cytuje wciąż długą stronicę i kartę nawet, a wyrazy jej się leją, leją potokiem, bez odpoczynku. Cudowna pamięć! Zna się na ekonomii politycznej, flozofi, teologii, rozprawia o dziejach o matematyce, o naukach przyrodzonych, unosi się nad poezją, muzyką, malarstwem, nic jej to nie kosztuje >>