16 MICHAŁ GŁOWIŃSKI
filozoficznej refleksji. By się o tym przekonać, nie musimy zwracać się do czasów nader odległych i przywoływać wielką postać Sokratesa. Wystarczy przypomnieć dzieło Sórena Kier-kegaarda z lat czterdziestych XIX wieku, dostępne od niedawna w polskim przekładzie8. O tym zaś, że ironia jest kategorią rozwijaną, komentowaną i żywą także w filozofii współczesnej, świadczy głośna książka Richarda Rorty’ego9. Filozof ów nadaje ironii niewątpliwie nowe znaczenia, wprowadza kategorię ironizmu, jednakże rozważanie tej problematyki znacznie przekracza kompetencje piszącego te słowa.
*
Na antologię, którą przedstawiamy Czytelnikom, składają się prace pierwotnie publikowane w dziale przekładów „Pamiętnika Literackiego” (1986, nr 1). Ukazują one zjawisko z różnych perspektyw, zamieszczamy bowiem studia antropologów, językoznawców i — co oczywiste — badaczy literatury. Nie ma potrzeby komentowania tych wybitnych rozpraw, znaleźć w nich można analizę tego wszystkiego, co dla ironii, owego — jak rzekł Norwid - koniecznego bytu cienia, a także stałego składnika mówienia, jest najważniejsze.
Beda Allemann
O ironii (ako o kategorii literackiej
„Mówiąc krótko, jest to najgłębsza ironia ironii, że zaczyna ona nas nudzić właśnie wtedy, gdy nam ją prezentują stale
i
i wszędzije”. Zdanie to znajduje się w rozważaniach o niezro-zumiałosci, którymi w 1800 roku, w ostatnim numerze „Athenaum”, Friedrich Schlegęl* na pożegnanie, olśniewał błyskotliwością czytelników. Zwracał się tam przeciw nagromadzeniu „wielkich i małych ironii wszelkiego rodzaju”, których nagły rozrost sam, we fragmentach „Athenaum”, sprowokował, co w rezultacie sprawiło, że w krótkim czasie „ironia spowszedniała”. Lecz w tym czasie Schlegel zdradzał już y/yraźnie skłonność do takiej ironii, „która miałaby właściwość i>ołykania i wchłaniania.tvjch.^wi£dMchi małych ironii, tjakżeby nie pozostała z nich żadna zdolna do życia”.
Oczywiście musi' zarazem wyznać, że jego badania nad nie-zrozumia ością znalazły się akurat w przededniu kapitulacji przed ironią mimowolną wynikającą stąd, że Już nie można wydostać się z ironii” i, godząc się na to z humorem, ale i w proroczym wejrzeniu w sprawy literatury, dodaje: „z ironią rzeczywiście nie ma żartów. Jej efekty mogą dać się odczuć po niewiarygodnie długim czasie”.
Taki jest sąd Friedricha Schlegla. Nie zaprzeczy mu nikt, kto zajmował się ironią jako zjawiskiem ściśle literackim. Właściwa Schleglowi romantyczna koncepcja ironii jest żywotna jeszcze dzisiaj, co można by szczegółowo wykazać tak w literaturze niemieckiej, jak i — głównie za sprawą Pirandella — w literaturze światowej. Koncepcja ta poświadcza w ten
. 'l
' K j ' r i