DANIEL NA KOROWSKI
Świat hołduje marności I wszytkie ziemskie włości: To na wieki nie minie.
Że marna marność słynie. Miłujmy i żartujmy.
Żartujmy i miłujmy.
Lecz pobożnie, uczciwie,
A co czyste, właściwie.
Nad wszytko bać się Boga — Tak fraszką śmierć i trwoga.
RKSPONS NIESPODZIANY
„Topić — mówił małżonek. — rogacze potrzeba.” Żona na to: „Uczyć sic, miły, pływać trzeba.”
OSZUKANIE
Rozśmiej się. Kochanowski, jeśli słyszysz w niebie!
Do fraszki nad fraszkami trzeba było ciebie.
Jak niedawno małżonka jednego uczczono,
Gdy miasto zaręczonej inszą przywiedziono.
Gdy stanął na kobiercu, o pulsy! o żyły!
Jakościc u takiego pacyjenta biły.
Kiedy musiał za wdzięczne to wszytko przyjmować.
Trudna, bo nie łza było naonczas brakować.
Żart wprawdzie nie uraził do śmierci nikogo.
To. wierę, z żartów wyszło: na śmierć zakpić kogo.
MARNOŚĆ
Z LA ŻONA
Straszna burza morska bywa,
Straszna woda, gdy rozlewa,
Straszne pożogi ogniowe.
Straszne powietrze morowe.
Ciężka nędza niczlcczona.
Ale nad wszytko zła żona.
EPITAFIUM JANOWI KOCHANOWSKIEMU,
POECIE POLSKIEMU
lu leży ten. kto leży. ale go z mogiły Nic sądź, gościu, raczej z cnót, które go zdobiły. On to kapłan Febowy, którego uczony
Rym świadczy, żc mu nie jest rówien znaleziony.
126