Jak ludzie kłamią? — Strategie 187
miarę tego jak mówił, przekonać, wzruszyć, porwać i zaciążyć nad całą ich istotą swą własną indywidualnością”13
Czyżby ówcześni mówcy potrafili wykorzystywać emocje lepiej od nas?
Jffśf Jednym z podstawowych celów, jakie -musi^zre.alizo^ wać~biegłv kłamca,'jest przekonanie rozmówcy o własnej * wiarygodność!. Warto przyjrzeć się procesom budowania wiarygodności przekazów i to niekoniecznie tych kłamliwych. Gdybyśmy zadali sobie pytanie, jak zdobywamy wiarygodność innych ludzi, to z pewnością odkrylibyśmy dwa podstawowe_filary, które przyczyniają się do jej zbudowa-nia^Pierwszym Jjlarem jest wiedza merytorycznaTjJeśli mówimy o chorobach, to bardziej wiarygodny wydaje~się lekarz niż inżynier. Jeśli mówimy o komputerach, to wo
limy zawierzyć informatykowi raczej niż hydraulikowi. To dość oczywiste i banalne. O wiele ciekawszy jest drugi filar budowania wiarygodności — psychologiczny. Jeżeli dwóch lekarzy o podobnej wiedzy, stażu itd. mówi o tej samej chorobie, przekonując nas do swojego stanowiska, to prawdopodobnie z czasem jeden z nich okaże się bardziej wiarygodny od drugiego. Jeżeli przyjrzymy się temu, co powoduje, że jeden z nich tworzy większe zaufanie i przeanalizujemy różnice, to zobaczymy również, co w bezpośrednim kontakcie z rozmówcą może uwiarygadniać psychologicznie kłamstwa.
SZCZEGÓŁY
Jednym z elementów, który może mieć na to wpływ, jest scenografia tworzona przez ludzi wokół siebie. Jeśli wspomnieliśmy już o lekarzach, to warto zauważyć, że ich medycznej aparatury znajdującej się w gabinecie nie można ocemac jedynie z punktu widzenia jej diagnostycz-
13 M. Korolko, Sztuka retoryki. Przewodnik Encyklopedyczny. Wiedza Powszechna, Warszawa 1998.