Troi i a jtdneilrk /KpthUłiptk IOU
jiirro, gdy dwa pojęcia stają się nawzajem od siebie zależne, gdy między nimi zjawia się spójność syntetyczna, zamykająca się w pewną całość—jednostkę wyższego rzędu. Dzieje się zaś to tylko skutkiem działania aperccpcji na stan intuicyjny, działania polegającego na wydzieleniu i zdeterminowaniu jednych możliwości spośród wielu innych, tak że drugi człon pochodzi zawsze z pierwszego, jest tylko pewną jego stroną, której przejawienie się apcrcepcja umożliwia. Jedność dwóch członów sądu jest więc spójnością genetyczną, daną w intuicyjnym stanic, z którego myśl |M»chodzi ; bez tego apcrcepcja nigdy by jedności tej stworzyć nie mogła. Jedność bowiem sądu zasadza się na niemożności pomyślenia o orzeczeniu niezależnie od podmiotu, i o podmiocie niezależnie od orzeczenia, bez zniszczenia danej jednostki myślowej; {inaczej: żc nie możemy z orzc-• zenia odniyilei podmiot, wyzwolić jc od natury podmiotu, / podmiotu odmyśfeć orzeczenie, bez natychmiastowego przejścia w inny sąd); czyli że zamiast swobodnych pojęć, mamy tutaj dwa pojęcia nawzajem przesiąknięte sobą, tak żc w orzeczeniu tkwi coś z natury podmiotu, w jxxl-miocie coś z natury orzeczenia. Otóż, apcrcepcja sama nigdy by takiej spójności stworzyć nic mogła, gdyby spójność owa nic leżała już w samej intuicji; nic mogłaby przenieść owego „coś” z jednego pojęcia swobodnego w drugie, ani też nadać jednemu z nich takiego pierwiastka WNjłólncgo, który by oba jc zespalał syntetycznie. Przypuściwszy bowiem, że drugi człon sądu zjawia się bez żadnej dążności intuicyjnej, pod wpływem samego tylko działania "percepcji, żc dany stan intuicyjny nic stanowi żadnego warunku dla aperccpcji do wyszukania drugiego członu b, chociaż stanowi warunek do szukania drugiego członu w ogóle (co wynikałoby z przypuszczenia, żr spójność drugiego członu z pierwszym jest natury czysto aperccp-cyjncj), to w takim razie, należałoby przyjąć, żc apcrcepcja ma władzę operowania w dziedzinie „nieświadomego”, poza danym stanem intuicyjnym i niezależnie odeń 'jeżeli w danym stanie intuicyjnym nic ma wcale drugiego członu, żadnej jego możliwości); że drugi człon sądu wyszukuje się w dziedzinie jakiegoś ,v, które z danym zjawiskiem (stanem intuicyjnym) nic ma nic wspólnego, że zatem działanie aperccpcji (wybór drugiego członu z v) może odbywać się poza obrębem myśli naszej i nic być myślą; czyli że stan intuicyjny a, zjawisko istniejące, byłby czynnikiem obojętnym dla apcrccpcyjncgo aktu stworzenia jednostki myślowej a~b (gdyż a nic warunkuje wyszukania b), natomiast, zjawisko nic-istnicjącc, pewne r, w danym akcie myślowym nic będące niczym dla świadomości 'jako nie mające nic wspólnego z danym jej stanem a, całkiem mu obce i odrębne), dostarczając niezbędny materiał do operacji wyboru apcrccpcyjncgo (,v, w którym jest b)y byłoby warunkiem decydującym o powstaniu sądu a~b. To jednak, czym apcrcepcja operuje, musi być w świadomości, inaczej bowiem pradział apcrcrpcyjny, tworzący jednostkę myślową, wynikałby z „nieświadomego”, „świadome” zaś pozostawałoby na stronic; apcrcepcja odłączałaby się od świadomości, a myśl powstawałaby z nieświadomego co jest niemożliwe. Spójność intuicyjna jest powodem, dlaczego wszelkie człony myśli mogą być zarazem rozpatrywane jako ogniwa skojarzeń następczych, co pozwala wielu psychologom podciągać myślenie pod ogólne prawo „asocjacjo nizin u”.
Wbrew przeto ustalonemu przez Kanta podziałowi na sądy syntetyczne i analityczne, wychodząc ze stanowiska psychologicznego, możemy twierdzić, żc każdy sąd juko taki jest sądem analitycznym, gdyż w każdym sądzie możliwość pojęcia orzeczeniowego musi być zawarta