4
dział, lubo jego urodziny pleśń blizko dziewięcio lub ośmio wiekowa pokryła, żyje dotąd w ustach narodu.
Przysłowia, "są jakby otwartą księgą w narodzie: w niej każde pokolenie zapisuje krótko i węzłowato najważniejsze wspomnienia czynu, naukę z doświadczenia, zdania odpowiedne oświacie i duchowi swego wieku. Wiek wiekowi też podawał w tych hieroglifach językowych, swoje dzieje, otwierał własne serce, i rozum widomie, jakoby mówił: „Oto miliony żyjącego ludu wkrótce mogiły schowają, nasze grody, warownie, nie dostoją przed nieprzyjacielem, zostawiamy potomstwu język: w nim złowią sztuki nasze, myśli nasze: to co było w duszy, w sereu.“ Wydzierać te wyrażenia z języka, jest to miód z ula wybrać, aby pusty świadczył, że były tu roje szemrzące pracowite.
Tak też pojął nasz genialny J. N. Kamiński potęgę „człowieczego słowa11 gdy o języku narodowym przemawia.
„Bo tylko słowo stać się może ciałem,
Ono swym związkięm jawić boskie cudy,
Ono w myśl wniknąć łyskawicy strzałem,
Ono zszyć w naród, rozstrzelone ludy:
Ono dać sposób rozlicznej nauki,
Niem przodki z grobu, wołają na wnuki.
„Pokąd to ziarno serc waszych mieszkaniem,
Grób nam nie ciąży, stokroć z grobu wstaniem,
Jak trawka z pieńka wzejdziem w każdej wiośnie, ' Bo życie nasze w słowie wnuków rośnie.
Biada gdy kiedy pójdzie w oniemienie,
, Grób nas nie puści, zgaśnie pokolenie.'4
Te pomniki nie mogą być celem obecnie samój ciekawości, chciwego po umarłych przodkach pamiątek pokolenia , ani mozolng pracą badacza, w odgrzebywaniu ich, dla okazania samej erudycyi lub nierozumnej chęci narzucenia narodowi, aby zaczął się uczyć jak ich używać, lub zapomniane w żyjący język wtłaczał. Jak kości olbrzymiego wzrostu i siły naszych przodków, nie dadzą się naszćm ciałem slabem i szczupłem okryć, ani w nich życia potrafisz rozbudzić; tak przysłowia i przypowieści które skonały ze swym pokoleniem, nie zgodzą się z żyjącem językiem.
Mimo to, są one wielkićj wagi w literaturze narodowej ; bo jeżeli wizerunek prawdziwy języka w całój rozciągłości ginie nam we mgle wieków; przysłowia i przypowieści z żądanój epoki, choć lekką barwę jego nam podają. Zajęły one uwagę przed niedawnym czasem, gdy zrozomiano na czóm polega narodowość poe-zyj, jakie są warunki narodowój powieści.
Gdy zatem poeta, powieściopisarz, w obranych ramach czasu, maluje poemat lub powieść, już dziś go troszczy wszystko, ażeby zebrać coby przypomnieć mogło kreśloną dobę; a chcąc ułudę rozlać dobitniój