liii Teoria jtdnatUk pytkUoyth 7'nS/i.l 7rrf.vf.V.< 1 17
nych sobie teoretycznych poglądów na naturę i tworzenie się jednostki myślowej, gdyż ze strony psychologicznej stanowią one jeden i ten sarn proces. Przy wydzielaniu bowiem z podmiotu abstrakcji orzeczeniowej, odgrywa, jak to widzieliśmy (§§ 17 i 27), zasadniczą rolę podawana przez intuicję seria wyobrażeń różnych konkretów, mająca ową możliwą abstrakcję za swoje wspólne stałe, seria zmiennych współczesności, której zadaniem jest wyswobodzić z uścisków realności ten idealny pierwiastek, jakiego myśl w swej orzeczeniowej stronie poszukuje. „Zwierzę” wydziela się z „psa” wskutek tego tylko, że pies ma podobieństwo z innymi zwierzętami, że zawiera w sobie możliwość rozwinięcia pewnej serii współczesności zmiennych, pewne stałe, które dzięki tylko rozmaitości swych połączeń może wydzielić się z pojęcia „psa" —jako abstrakcja „zwierzę”. Gdyby pies nie miał swych podobieństw w tym kierunku, tj. gdyby nie dal się rozważać jako część pewnej szerszej klasy, abstrakcja by nie powstała: „zwicrzęcość” psa nic byłaby pojęta. Jest to intuicyjna strona tworzenia się pojęcia orzeczeniowego: bierne rozwinięcie się, przez nieświadome, szeregu podobieństw, które nie tylko umożliwia abstrahowanie spajającej go wspólności, lecz pozwala zarazem rozpatrywać „psa" .jako jedno ze składowych syntezy z tego szeregu powstałej, i rozważać sąd dokonany w znaczeniu: pies jest zawarty w zwierzęciu. Ażeby jednak szereg podobieństw, dążący do spełnienia pewnej myśli, mógł rozwinąć się w danym kierunku, kierunek ten, jak 10 wkazaliśmy wyżej, musi być apcrcepcyjnie zdeterminowany w samym zjawisku, czego logicznym wyrazem jest „konolacyjne” znaczenie sądu: pies zawiera w sobie zwierzę. Ekstensywny więc charakter podmiotu nie tylko że nie przeczy analitycznemu charakterowi jednostki myślowej, lecz przeciwnie, z psychologicznego punktu badany, okazuje. się tym samym procesom, bez którego wydzieleni* abstrakcji orzeczeniowej z podmiotu byłoby niemożliwe i ym sposobem, za pomocą psychologie/uej tylko aualizs zjawiska, dochodzimy do trzy. którą nowa logika przyjmuj 1 za podstawę swych teorii że wszelki sąd jest w grtinci. rzeczy tożsamością, i jako taki tylko umożliwia wnioskowanie Jednostka myślowa —jako zorganizowane rozwinięci* jednostki psychicznej, jako ujawnienie zatajonej treśi: zjawiska, urzeczywistnienie jego możliwości dzięki połączonemu działaniu intuicyjnej i apc reepryjinj strony .świadomości, musi, i w swoim charakterze dynamicznym, i| jako element rozumowania, pozostać wierną naturze zjawiska, którego jest tylko rzecznikiem. Jak przeto nie ma zjawiska bez pierwiastka różnorodności, tak samo nie ma myśli, która by stosunkiem nic była. I 'świadomić coś sobie tu znaczy ująć w pewnym stosunku. Stosunek zaś wymaga zarówno tożsamości, jak i strony różnorodnej. Dwie i/.< czy nie sprowadzone do tożsamości nie mogą wejść z.i sobą w żaden stosunek; różne o tyle tylko jest różne, o ile przeciwstawia się jedności. I odwrotnie: bez pierwiastka różnorodności, tożsamość traci swe znaczenie pojęciowe. Myśl z identycznych członów złożona przestaje być myślą; zdanie „pies jest psem" nic nic wyraża, żadnego stosunku w sobie nie zawiera. Moment uczucia, owa jednolita mgławica świadomości, która poprzedza bezpośrednio wszelkie postrzegałiie, dopóki nic zostanie zdeterminowane jako drugi człon pra-sądu, tj. dopóki z jedności pierwotnej nie przejdzie w pierwszą różnorodność, dopóty nie posiada żadnej wartości myślowej i w żaden proces rozumowania wciągnięty być nie może. Wszystko więc. czym myślenie nasze operuje, wszystko, co stanowi materiał rozumowania, jest stosunkiem, i można by powiedzieć, że zadaniem myśli, jej funkcją jest sprowadzać
12 — Metafizyka UoSwInilczalrm