lenili winne, ule wychowujący, ich dobór, kształcenie, koni rolo, oceno, warunki pracy | | Nie wychowanie zatem odgrywa w życiu człowieka niszczycielską rolę,
0 co oskarża wychowanie szwajcarska psychoanalityczka A. Miller, ale osobowość nauczyciela i system oświatowy tę osobowość wypaczający
Aprioryczne założenie, że rodzic jest zawsze, z mocy prawa, podmiotem w stosunku do wychowanka a ten przedmiotem jego oddziaływań, pociągnęło za sobą dość groźne konsekwencje w postaci przy właszczenia sobie przez dorosłych prawa do decydowania o losie wychowanków i oferowania im jedynie słusznych interpretacji, doprowadzając do efektu adiaforyzacji, czyli ustawiania pewnych typów działań lub pewnych obiektów, na jakie działania się kierują, jako moralnie neutralnych i nie podlegających ocenie w kategoriach moralnych 1. Proces ten polega na wyłączeniu określonych gatunków łudzi (w tym przypadku dzieci
1 młodzieży) ze zbioru podmiotów moralnych, a tymi samym odseparowaniu czymów i ocen moralnych. To, co jest zabronione dla jednych, dozwolone jest dla drugich, ł .opałkowa demistyfikuje ów proces, ukazując jego prawdziwy wymiar w prawie rodzinnym i opiekuńczym, w którym występuje kategoria władzy rodzicielskiej
Nie pomija przy tym tmdnego pytania o relacje, jakie zachodzą między wychowaniem a władzą wychowawczą. Z jednej strony stwierdza, że wychowanie jako działalność celowa wcale nie musi opierać się na podporządkowywaniu wychowawcom wychowanków, traktowaniu dzieci przedmiotowo i czynieniu z nich grupy społecznie uciśnionejs, by zaraz temu zaprzeczyć jakże smutną i realistyczną konstatacją: Dorośli nie spieszą się do zmiany tych systemów, są one wygodne dla rodziców, nauczycieli i rządów1 2 3 4.
Podobnie jest z zasadą respektowania podmiotowości dziecka w toku jego
edukacji i wychowania. Zasadę tę formalnie uznaje zdecydowana większość społeczeństwa, w praktyce jednakże uznaje ją mało kto. A najmniej jest uznawana w domu i w szkole, czyli tam. gdzie istnieje władza rodzicielska i władza nauczycielska [podkreśl. B. Ś.]5. Czyż wychowanie samo me zaprzecza w praktyce swoim funkcjom założonym, skoro nie z celów a z wkomponowanej w jego istotę i strukturę władzy biorą się zagrożenia dla zdrowego rozwoju i samorealizacji dziecka?
Maria Łopatkowa optuje przy tym za „tak zwanym wychowaniem” rozumianym jako pomoc w rozwoju dziecka, kiedy stwierdza: Wolność, jako niezbędny warunek szczęścia, powinna być głównym atrybutem dzieciństwa. Tylko w warunkach wolności i swobody można poznać indywidualne cechy wychowanka i pomagać mu je rozwijać. Granice wolności, których nie wolno przekroczyć, to ewidentne narażenie dobra własnego i cudzego. Lecz źle pojęła, przesadna troska o dobro il.uecka. nie pozwalająca nawet na ryzyko stłuczenia sobie kolana, nie jest już dobrem, lecz krzywdą. Poczucie szczęścia znaleźć można wśród niebezpieczeństw i trudów obliczonych na stosowną do wieku miarę, nie znajdzie się go natomiast na drodze całkowicie przez dorosłych uprzątniętej z wszelkich przeszkód i nie-dogodności.6
Zdaniem Łopatkowej sformułowanie „władza rodzicielska" nie odzwierciedla współcześnie właściwego charakteru obowiązków spoczywających na rodzicach i prawnych opiekunach dziecka, gdyż podkreśla element „panowania” nad dzieckiem i sugeruje im, że mają prawo m.in. do ich bicia w ramach „karcenia”. Sprawując władzę rodzicielską nad dzieckiem mogą naruszać jego dobra osobiste, w szczególności jego prawo do godności, nietykalności cielesnej, wolności, twórczości, tajemnicy korespondencji, osobistej styczności z osobami bliskimi czy prawa do miłości. I tominuje u większości osób dorosłych pogląd, że rodzic jest właścicielem dziecka, /ego panem i władcą. ‘To moje dziecko, ja sprawuję nad nim władzę, mam prawo .■robić z nim co zechcę, nikt nie może się wtrącać' — takie więc własnościowe, przedmiotowe traktowanie dziecka, zarządzanie nim jak majątkiem, przeświadczenie o posiadaniu i sile nad nim. jako nad istotą słabszą — wszystko to składa się na owe ustalone znaczenie władzy rodzicielskiej.7
Tradycyjne rozumienie władzy sankcjonuje nie tylko prawo rodziców do dowolnego stanowienia o swojej niejako „własności”, ale i poparte kodyfikacją prawną usprawiedliwia przemoc czy poniżanie dzieci. Tymczasem w międzynarodowym ustawodawstwie (Międzynarodowa Konwencja Praw Dziecka czy Wolności i Prawa Człowieka) dziecko odzyskało status jako człowiek, a w ięc i sw'oją osobowość prawną. Nie powinna zatem już występować władza człowieka (rodzica) nad człowiekiem (dzieckiem), która by utrwalała relacje między nimi na zasadzie pana i podw ładnego. Ludzie niezależnie od wieku są w świetle prawa równi. Na tym tle władza rodziców nad dzieckiem brzmi anachronicznie i rozumiana dosłownie działa szkodliwie.8
Pedagogika serca Marii Łopatkowej wprowadza w miejsce władzy rodzicielskiej kategorię pieczy rodzicielskiej. Opieka, troska, wspieranie, składające się na pojęcie „pieczy ” nie wywodzi się z żądzy władzy lecz z miłości, a miłość wobec obiektu kochania jest zawsze służebna.14 W stosunkach między rodzicami a dziećmi powinna występować mądra, wymagająca miłość, nie odwołująca się do władzy, do gróźb, siły czy poczucia wyższości. Dziecko powinno podlegać opiece rodziców, ich troskliwości, autorytetowi ich serca i ducha, a nic rodzicom jako osobom fizycznym z prawnym instrumentarium władzy. Fenomen pieczy zawiera w sobie komponent
97
M. Łopatkowa, Pedagogika..., s. 186.
Z. Bauman, Ciało i przemoc w obliczu ponowczesności, UMK, Toruń 1995, s. 46.
M. Łopatkowa, Pedagogika..., s. 185.
Tamże.
Tamże, s. 185.
Tamże, s 195.
l: M. Łopatkowa, We władzy ojca i... matki, „Prawo i Życie’' z dn. 4 marca 1995, s.
Tamże, s. 11.
H Tamże, s. 11.