jeśli chodzi o rzeczy cieple i wszystkie podobne. Więc jak każdy coś spostrzega, takie leż ono dla każdego jest?
Teajtet: — Zdaje się.
3. Filozofowie greccy, idąc za przykładem Pitagorasa, twierdzili, że każdemu dowodowi można przeciwstawić inny dowód. Protagoras twierdził, że o każdej rzeczy można na równi (ex aequo) rozprawiać za i przeciw (/« ulramyue partem), i to nawet o tym, czy o każdej rzeczy można rozprawiać za i przeciw.
4. O bogach nie mogę wiedzieć ani czy istnieją, ani czy nie istnieją, ani też jaka jest ich istota i jak się pojawiają. Wiele bowiem rzeczy stoi na przeszkodzie, aby można było coś o tym wiedzieć: niemożliwość odpowiedniego doświadczenia zmysłowego i krótkość życia człowieka.
5. Prawa są ustanawiane przez wolę lud u, rozporządzenie rządzących lub wyrok sędziów. Uzyskują sankcję przez głosowanie lub uchwalę zgromadzenia l ak wielką moc posiada wyrok czy uchwala, że stosownie ilo wyniku glosowaniu zmienia się natura rzeczy. Prawo może uczynić niesprawiedliwe — sprawiedliwym. Twierdzimy, że jedynie od opinii zależy, co uznaje się za szlachetne, a co za haniebne. Doskonałość (virtus) drzewa czy konia polega również na opinii (scil. a nie na naturze). Jeśli na opinii zasadza się doskonałość w ogóle, to na opinii opierają się również poszczególne jej części. Charakter człowieka jako coś wrodzonego możemy oceniać na podstawie natury, ale jego cnoty i wady, chociaż wynikają z charakteru, oceniamy inaczej. Tego, co szlachetne lub haniebne, nie musimy bynajmniej odnosić do natury. Dobro samo polega na opinii, opinie zaś są bardzo różne i wielka jest rozbieżność mniemań ludzkich.
Filozofia starożytna Grecji i Rzymu. Teksty wybrał i wstępem poprzedził Jan Legowicz. Teksty cytowane tłumaczyli Irena Krońska, Bogdan Kupis i Władysław Witwicki. PWN. Warszawa 1968, s. 113-115.
PLATON (427 — 347 p.n.e.)
(Fragmenty)
Księga siódma
Potem powiedziałem: — Przedstaw sobie obrazowo, jako następujący stan rzeczy, naszą naturę ze względu na kulturę umysłową i jej brak.
Zobacz! Oto ludzie są niby w podziemnym pomieszczeniu na kształt jaskini. Do groty prowadzi od góry wejście zwrócone ku światłu, szerokie na całą szerokość jaskini. W niej oni siedzą od dziecięcych lat w kajdanach: przykute mają nogi i szyje tak, że trwają na miejscu i patrzą tylko przed siebie; okowy nie pozwalają im obracać głów. Z góry i z daleka pada na nich światło ognia, który się pali za ich plecami, a pomiędzy ogniem i ludźmi przykutymi biegnie górą ścieżka, wzdłuż której widzisz murek zbudowany równolegle do niej, podobnie jak u kuglarzy przed publicznością stoi przepierzenie, nad którym oni pokazują swoje sztuczki.
— Widzę — powiada.
— Więc zobacz, jak wzdłuż tego murku ludzie noszą różnorodne wytwory, które sterczą ponad murek: i posągi, i inne zwierzęta z kamienia i z drzewa, i wykonane rozmaicie i oczywiście jedni z tych, co je noszą, wydają głosy, a drudzy milczą.
— Dziwny obraz opisujesz i kajdaniarzy osobliwych.
— Podobnych do nas — powiedziałem. — Bo przede wszystkim czy myślisz, że tacy ludzie mogliby z siebie samych i z siebie nawzajem widzieć cokolwiek innego oprócz cieni, które ogień rzuca na przeciwległą ścianę jaskini?
— Jakimże sposobem? — powiada — gdyby całe życie nie mógł żaden głową poruszyć?
— A jeśli idzie o te rzeczy obnoszone wzdłuż muru? Czy nie to samo?
— No, cóż.
23