cxlvhi
CZTWtY TtAOCDU
tuacjł. * jakiej znalazł się Gliński - tą niemożliwe do fraki*, kowania Oto bowiem otwiera się przed nim kolejna pufanka. podwójnej zdrady. Przyjmując propozycję ucieczki Gliński aim zdradzić cara W tym momencie (akt III) obie linie dramatu, khisycystycznu i Szekspirowska, ibiefijt tlę ar tobą Narastające stopniowo podejrzenia cara co do wierności Glińskiego zostają potwierdzone tajemnym lutem (cóż za mełudramatyemy rekwizyt!) nieznanego polskiego renegata Rozkaz uwięzienia bohatera jest w tych warunkach Formalność 14
Początek aktu czwartego znów jest pęknięty. Lima „romantyczna" burzy klasycy styczny schemat, „zawieszając" jakby jego prawa i reguły w hamletycznym monologu Glińskiego zastanawiającego się nad swoją śmiercią (czy gdy umrze - _me winy wraz ze mną niepamięć zagrzebie** - czy leż. w przerażającej wieczności bez granic „mój duch wszystkie zbrodnie na wieli przechowa") i w przesyconej lękiem, złymi przeczuciami scenie z córką. Jednakże już w scenie trzeciej wszystko wraca do kia-sycystycznej normy: rota zbrojnych otacza dom Glińskiego, przybywa wódz moskiewski, by aresztować zdrajcę, po chwili zjawi się car 1 przyprowadzą schwytanego Trcpkę Następuje scena przesłuchania, która widowni dostarczy obrazu wielkości narodowej duszy, pogardy śmierci, miłości ojc/y/ny. chętnej ofiary. Recenzent w tej scenie dojrzy analogię starcia Mucjutn Scewoli z tyranem Porseną: badacz recepcji tragedii Woltera w Polsce przypomni zaś motyw Brutusa|4i. Scena la przyniesie jednocześnie perypetię tragedii: Trepka bierze na siebie całą winę i na chwilę zdejmuje z Glińskiego podejrzenie o podwójną zdradę. Ale Gliński - moralnie odrodzony - ofiary tej me przyjmie. Odrzuci swą szansę, mimo żc szturm wojsk polskich nastąpić ma niebawem, zatr/uśnie za sobą pułapkę śmierci.
SI M Smolarski. «Z~ *• 73
sam oskarżając aę przed carem. Czyni lak mc tytko db ocalenia przyjaciela, ale także w imię wolności.
W finale tego aktu Gliński po raz drugi rozpoznaje swoje położenie, będące wynikiem zniewolenia złą. obcą mocą. moskiewską tyranią, stal obok despoty 1 me zabił go! Dobrowol nic zamienił wolność na niewolę Wyjście z lej sytuacji jeet mz tylko jedno Ale bohater spróbuje przynajmniej ofiarą swojego życia uratować tycie przyjaciela. Wyznanie złożone carowi pozostaje jednak tytko gestem honorowym Trepka gawr męczeńską śmiercią (dość dokładnie zresztą zrelacjonowaną). Glińska przebija ssę mieczem Przed śmierc u słyszy jeszcze odgłosy rozpoczynającego się szturmu wojsk polskich. Ale szturm jest spóźniony. zamiast nastąpić w nocy. ma miejsce wczesnym rankiem. Co więcej, jest bezsensowny; ci. których miał ocalić, zginęli wialnie przed chwilą.
Rozwiązanie tragedii z klasycy stycznego punktu widzeń u niekonsekwentne, nic r— yka saydkek wątków dziełu Podkreśla natomiast zmienność chwiejnoić jego struktury, a wymowie nadaje odcień dwuznaczny Noc smoleńska staje ią tu niejako zapowiedzią nocy narodowej, pogrążającej jednocześnie w nicość 1 sprawiedliwych. 1 zdrajców Szturm, którego odgłosy napełniają nadzieją serce konającego, me już me znaczy Słowa Glińskiego . Patrzcie na mc cierpienia. Polacy wyrodni brzmią tylko jak podpis pod umoralmającą ilustracją, a ostatn* westchnienie bohatera JO ty Boże zastępów! W^Mera| naszych sprawę** - nosi piętno czystej retoryki
Taki finał chwieje całym dydaktyzmem dzieła, związanym przecież 1 poczuciem stabilnej struktury świata. Przed sta ■W wydarzenia wydoją wę dziełem przypadku, który (jakie młh-sycznie) decyduje o losach jednostek 1 zbiorowości. Na bat powodu wypominał to właśnie Wężykowi Osiński, rzecznik kftw-sycystyczncj czystości tragedii Wszakże mimo tych mekonsek-wencji poimug owa w pamięci jako akt starcia aorwdowugw dobra i wielkości 7 obcą ptaamrą, wrakwwekiem dm. aa