HORSZTYftOa
SZCZĘSNY
Dusza jest nieśmiertelna, panie Ksiński... Słuchaj! ' rzecz wielka — a nawet błahy odłam wielkiej rzeczy umrzeć nie może. Oto po przeciągu lat 2000 wiem, że Sokrates z Fcdonem rozmawiał o piękności, jak ja z tobą. Może •* trochę inaczej, bo obaj byli bez butów...
KSIŃSKI
Fatalachy!
SZCZĘSNY
Coś jest dziwnego w tych fatałachach, porównanych z wielkimi rzeczami tego wieku! Sokrates powiedział do Fedona: „Gorąco dziś; jeżeli chcesz, to pójdziemy nad ** błękitny strumień — a rozmawiając nogi nasze zanurzymy w chłodnej wodzie". Poszli nad strumień... Widzę ich... siedzieli na lekkiej pochyłości okrytej bujną murawą; fale żywe łaskotały nagie ich stopy, platan rozłożysty dawał cień pnyjemny i słychać było śpiewanie polnych «• koników, które się kryły w murawie przed upałem południowym...
KSIŃSKI
Powiedz mi, panie hrabio, cóż jest w tym wielkiego?
SZCZĘSNY
Nic.
KSIŃSKI
Czegóż to uczy?
SZCZĘSNY
Abyśmy poszli obadwa na trawę, bo gorąco. Jeżeli jesteś Platonem, ty albo kto z ludzi tutaj przytomnych, choćby Karzeł mego ojca, to będą ludzie wiedzieli po upływie 2000 lat, żeśmy z tobą leżeli na trawie — nad Wilią. w
KSIŃSKI
To metafizyka!... Nie rozumiem.
SZCZĘSNY
Mówiąc o piękności Sokrates przyrównał naturę człowieka do woza zaprzężonego dwoma końmi. Jeden, czarny, rwie się i pieni; drugi, biały jak mleko, opiera się zapałowi towarzysza; woźnica złotymi lejcami kieruje sprzeczne za- •** pędy obu. Czarny koń — to zmysły, biały — to dusza; woźnica — to rozum.
ksiński
Nie rozumiem, dalibóg nic rozumiem!
SZCZĘSNY
Umiesz ty powozić z kozła?
KSIŃSKI
Umiem. •"
SZCZĘSNY
Na cudzym wozie, nie znając koni?
KSIŃSKI
Na honor, powiozę.
SZCZĘSNY
Zepchnij woźnicę i bądź sam woźnicą.
Odchodzi — staje.
KSIŃSKI
Ale na Boga! gdyby cię kto słyszał, panie hrabio, wiedziałby...
SZCZĘSNY
Co;
Żeś zwariował.
8ZCZĘSNY
Rozgłoś to po zamku.
Odchoda.
słowacki. DUcp* VI - » 337