44
piętrowym budynkiem z wewnętrznym dziedzińcem, pośrodku którego znajdowała się wieża strażnicza. Cele, mieszczące każda tylko jednego więźnia, były przeszklone z naprzeciwległych stron, zapewniając doskonałą widoczność, natomiast strażnicy mieli wąskie wizjery, przez które mogli obserwować więźniów. Celem takiej przestrzennej asymetrii obserwowanego i obserwującego było wyrobienie w świadomości więźnia poczucia podlegania nieustannej kontroli. Wraz z upływem czasu spędzonego w celi, faktyczna obecność strażnika w wieży traciła znaczenie, ponieważ więzień nie mógł jej w żaden sposób zweryfikować. Natomiast poczucie podlegania kontroli nie opuszczało go ani na moment, doprowadzając do wyrobienia w nim mechanizmu samokontroli. Tym samym technika dyscyplinarna oddziałująca na ciało wdzierała się do świadomości jednostki, modyfikując jej zachowanie oraz działania i stając się jej wewnętrzną techniką nadzoru (Foucault 1993: 240-246).
Trudno nie skojarzyć Benthamowskiego pomysłu Panoptykonu sprzed dwustu lat ze współczesnymi technikami, jakimi posługuje się kultura, aby „produkować" określoną kobiecość czy męskość w nas samych. Z tego też powodu Foucaultowska koncepcja władzy dyscyplinarnej, jako władzy rozproszonej i zinternalizowanej, stała się bardzo nośna w teorii feministycznej. Z jej pomocą możliwe stało się opisanie metod tworzenia i reprodukowania poczucia kobiecości i męskości. Warto wspomnieć tutaj analizy różnych sposobów ujarzmiania kobiecego ciała, dokonane przez Susan R. Bordo czy Sandrę L. Bartky. Bordo skupiła się zwłaszcza na anoreksji, jako współczesnej chorobie psychosomatycznej o jednoznacznie kulturowym pochodzeniu, której geneza tkwi w kulcie szczupłego ciała, określanym przez tę autorkę jako „tyrania szczupłości" (łyranny of slendemess) (Bordo 1988).
Sandra L. Bartky, korzystając z koncepcji Panoptykonu, dokonuje analizy różnych praktyk i dyskursów odnoszących się tylko do kobiet i do kobiecego ciała. Pokazuje, w jaki sposób ciało to poddane jest kontroli i zarządzane przez dyscyplinarny reżim kobiecości (1990). Mimo teoretycznej użyteczności modelu władzy dyscyplinarnej, dostrzega ona istotne jego braki widoczne w samych tekstach i wypowiedziach Fo-ucaulta. W Nadzorować i karać Foucault przytacza szczegółowe opisy praktyk dyscyplinarnych, którym poddane są ciała więźniów, poborowych czy uczniów, praktyk, które kształtowały otoczenie pod względem czasowym i przestrzennym, jak również tworzyły reguły funkcjonowania w tym otoczeniu owych ciał, czyli wyznaczały płaszczyznę dozwolonych gestów, ruchów i postaw. Celem tych wszystkich skomplikowanych zabiegów było czynienie ciał podatnymi i wykorzystanie ich. Bartky uważa, że chociaż Foucaultowski opis praktyk dyscyplinarnych pokazuje, w jaki sposób instrumentalny rozum opanowuje ciało, to jednak „Foucault traktuje ciało cały czas, jak gdyby było ono jedno, jak gdyby cielesne doświadczenia kobiet i mężczyzn nie różniły się od siebie i jak gdyby i mężczyzn, i kobiety wiązała taka sama relacja z głównymi instytucjami nowoczesnego życia" (65).
Zarzut, jaki Bartky stawia samej koncepcji władzy dyscyplinarnej, dotyczy tego, że Foucault, na podstawie analizy zamkniętych instytucji totalnych, takich jak więzienie czy szpital, dokonuje uogólnienia i wzorzec władzy dyscyplinarnej przenosi na inne instytucje, nie posiadające już takiego totalnego charakteru. Przypisanie dyscypliny konkretnym, łatwo identyfikowalnym instytucjom skutkuje jednak „przeoczeniem stopnia, do jakiego dyscyplina może być instytucjonalnie niezwiązana, tak jak i instytucjonalnie związana" (1990: 75). Ma to znaczenie, gdy będziemy rozpatrywać problem dyscyplinowania kobiecego ciała, któremu podlega ono tak w sferze formalnej (konkretne prawne czy religijne zakazy i nakazy nałożone na kobiecą cielesność i zachowanie), jak i nieformalnej (wyrażające się bardziej w kulturowych wskazówkach dotyczących wyglądu, pozycji czy zachowania kobiet). Zwłaszcza owe nieformalne techniki dyscyplinarne obecne na przykład w relacjach rodzinnych czy języku przyczyniają się do pozornego przekonania o naturalności i nieuchronności doświadczanego przez kobiety poczucia kobiecości. Oczywiście utopią byłaby próba ścisłego rozgraniczenia technik formalnych od nieformalnych, ponieważ te drugie stanowią z reguły punkt wyjścia dla kodyfikacji tych pierwszych oraz dlatego, że w praktyce życia codziennego obie sfery wzajemnie się przenikają.
Bartky stwierdziła, że skutkiem traktowania przez Foucaulta ciaia jako niezróżnicowanego, neutralnego pod względem pici, jest niemożność wyjaśnienia odmienności stosunku kobiet i mężczyzn do instytucji życia społecznego. Chociaż feministki zgadzają się z Foucaultem, że ciało poddane jest licznym ujarzmiającym praktykom stosowanym przez rozmaite instytucje (od przedszkola po urząd stanu cywilnego), to jednak podkreślają one, że owe instytucje inaczej traktują ciało kobiece, a inaczej męskie. W obrębie tychże instytucji inne procedury stosowane są w stosunku do kobiet, a inne w stosunku do mężczyzn, przy czym często spotykanym uzasadnieniem są (znacznie przeceniane) różnice biologiczne.
Jak widać, Foucaultowska teoria ciała poddanego technikom dyscyplinarnym może dopiero stanowić punkt wyjścia do głębszych badań, których celem byłoby pokazanie, w jaki sposób techniki dyscyplinarne nie tylko tworzą ulegle ciała, ale też naznaczają je płcią (gender). Takie naznaczenie ciaia płcią może nieść ze sobą wymierne społeczne, ekonomiczne czy kulturow'e korzyści. I chociaż niewątpliwie wiele praktyk dyscyplinarnych w równym stopniu dotyczy tak kobiet, jak i mężczyzn,