NARODZINY I UPADEK. GOSPODARKI RYNKOWEJ
gdy przedłużający się zastój przekształcił przemysł w szczątki niewykorzystanych narzędzi i próżnych wysiłków
Thkże na arenie międzynarodowej wykorzystywano polityczne me* todv do tego. by wspomagać niedoskonały mechanizm samoregulacji rynku. Ricardiańska teoria handlu i pieniądza pomijała różnice w statusie między różnymi krajami, które były związane z ich odmiennymi doświadczeniami w dziedzinie tworzenia bogactwa, możliwości eksportowych, handlu, żeglugi oraz bankowości. Według teorii liberalnej Wielka Brytania stanowiła jedynie kolejny atom w uniwersum handlu - znajdowała się w tej samej sytuacji, co Dania czy Gwatemala. W rzeczywistości świat składał się z ograniczonej liczby krajów, dzielących się na te udzielające pożyczek i te o pożyczki proszące; eksportujące i w zasadzie samowystarczalne; kraje o zróżnicowanym eksporcie i te. których import i uzyskiwanie kredytów zależały od sprzedaży jednego towaru, na przykład pszenicy czy kawy Takie różnice można pominąć tylko w trakcie rozważań teoretycznych, ale żadna praktyka nie pozwała ignorować ich konsekwencji. Często kraje zamorskie nic miały możliwości spłaty swojego długu zagranicznego, a ich waluta traciła na wartości, zagrażając ich wypłacalności. Czasem próbowały one przywrócić równowagę za pomocą środków politycznych i ingerowały we własność inwestorów zagranicznych. W żadnym z takich przypadków nie można było liczyć na proces gospodarczego „samotizdrowienia", choć zgodnie z klasyczną doktryną procesy te miały niezawodnie doprowadzić do spłaty długu wierzycielowi, przywrócić wartość walucie i zabezpieczyć obcokrajowców przed ponoszeniem podobnych strat w przyszłości. To jednak wymagałoby, aby zaangażowane kraje były mniej lub bardziej równymi uczestnikami systemu światowego podziału pracy, a tak z całą pewnością nie było. Płonne zdawało się oczekiwanie, że kraj, którego waluta gwałtownie słabła, automatycznie zwiększy eksport i dzięki temu zrównoważy bilans płatniczy albo że zapotrzebowanie na kapitał zagraniczny nieuchronnie zmusi go do wyrównania strat obcokrajowcom i wznowienia obsługi własnego długu. Wzrost sprzedaży kawy czy saletry może na przykład „przebić dno rynku", a odmowa spłaty lichwiarskiego kredytu zagranicznego może się wydawać bardziej korzystna od spadku wartości waluty krajowej. Światowy mechanizm rynkowy nie mógł sobie pozwolić na takie ryzyko. Zamiast tego wysyłano na miejsce kanonierkę. a niewywiązujący się ze swoich zobowiązań rząd - niezależnie od tego, czy świadomie zdecydował się na oszustwo, czy
tc* nic - |M P^f Prost“ al™y"* osuzał lub ugoda. Nic I ‘ i«la i»dnn inna metoda pozwalając, egzekwować płatności ZlZ du^ch II| utrzymywać funkcjonowanie systemu, i wykorzystywano, aby zmuszać mieszkańców kolonii do 9| zalet hnndJu. kiedy teorctyczme niezawodny argument wzajemnych korzyli nic byl od razu - albo wcale - przyjmowany przez tibyleL JeSzcze bardzie, oczywista wydawała się potrzeba zastosowaniami tod interwencjomstycznych, gdy dany region posiadał bogate zasoby surowców potrzebnych europejskim fabrykom, a nie było pewne cZ tubylcy będti che,eh tego co mogli im dać w zamian Europejek Oczywiście żadna z teorii samoregulującego się rynku nie pr/ewrdw wal# powstania takich trudności. Im częściej jednak do spłaty dlueów dochodziło garnie w obliczu zagrożenia interwencją zbmjną. ta „ęfciej szlak, handtaye pozostawały drożne jedynie dzięki obecnoś-ci kanonrerek. im częśctej handel podążał za banderą, a bandera za potrzebami najeźdźczych państw, tym bardzie| stawało się oczywiste. że w celu zachowania równowagi w gospodarce światowej trzeba użyć instrumentów politycznych.