290 Wiersz o mędrcach
zacji literackiej tych założeń ideowych, które tkwiły u podstawy utworu.1 4
Tyle — o „dramacie” w Mędrcach. Z kolei wejrzyjmy w elementy „poematu”. Przede wszystkim — spytać warto o ton narracji. O nim to mówi Kleiner, gdy stwierdza chłód, jaki — jego zdaniem — przenika utwór. „Skierowanie uwagi głównej na bogobójców nadało chłód groźny zwartym, monumentalnym sestynom sprawozdania i oceny, czy raczej wyroku.”2
Istotnie, w strukturze opowiadania znać świadomą bodaj tendencję do stylizacji na pozornie chłodne, beznamiętne sprawozdanie ze zdarzenia, które samo było zbyt wstrząsające, by stosowne mogły się wydawać jeszcze jakieś dodatkowe objawy wzruszenia osobowości opowiadającej. Toteż narrator usiłuje przez cały czas sprawozdania zachować surową wstrzemięźliwość w bezpośrednim wyrażaniu swej postawy emocjonalnej i dopiero w lakonicznych zdaniach strofy ostatniej, skróconej do czterech tylko wierszy, wypowiada się wprost i jawnie, sugerując czytelnikowi własną interpretację zdarzenia.
Ale wystarczy wejrzeć bliżej w strukturę językową utworu, by ta beznamiętność i wstrzemięźliwość sprawozdawczego tonu okazała się w dużym stopniu pozorną, sprowadzająca się tylko do unikania bezpośrednich interwencji narratora. Pośrednio jednak ukształtowanie wypowiedzi raz po raz sugeruje jego emocjonalną postawę.
Zupełnie wyraźne staje się to 'w przedostatniej strofie, ale i w poprzednich da się wyłowić niejedno. Wystarczy przyjrzeć się epitetom: „W nieczułej, ale niespokojnej dumie...”, „Rozumy zimne i twarde”, „uczniów ś 1 epyuh tłumy”. Albo,'-^#- wyrażeniom takim jak: „zdrada [...] prostą'ich drogą, ale zgubną wiedzie...”* „służalców drużyna”, „przelękli, więc srożsi z b r o dnia rz e” itp. Najwyraźniej jednak ujawni się to w opowiadaniu o Męce, w strofie czwartej. Obok tej samej metody dobierania jednoznacznych emocjonalnie określeń, gdy mowa jest np. o duszy mędrców „ciemnej jak mogiła”, działać tu poczynają nowe, nie stosowane poprzednio sposoby zabarwiania wypowiedzi wzruszeniem.
Przede wszystkim ów okrzyk w środku strofy — krótki i jakby mimowolny — w podziwie wyrywający się wzburzonemu obserwatorowi:
A Bóg ich kocha i za nich się modli!
Ten to werset skupia na sobie szczególną uwagę Borowego. „Rozstawalibyśmy się — powiada — z utworem pod [...] wrażeniem prokuratorskiego oskarżenia”, gdyby nie ten jeden wiersz.
„Nie ma takiego wiersza w Rozumie i wierze. Jeden jedyny jest tutaj. Ale to nie tylko nowy »motyw«: to jakby otwarcie nowego i potężnego źródła światła.
Ogólny charakter utworu jest pasjonalny — jak tylu innych utworów Mickiewiczowskich. Ale ten naprawdę w znaczeniu głębszym niż wiele innych jest chrześcijański.” 3
A staje się on tym bardziej wymowny, że następuje bezpośrednie po trzech wierszach, które zarówno wersyfikacyjnie, jak. i składniowo ukształtowane zostały tak, by już samą foniczną strukturą swego toku sugerowały czytelnikowi uczucie żalu, którym przejęty jest narrator i widz zdarzenia. Temu wszakże służy nie tylko ów nabrzmiały trwogą czy niepokojem polisyndeton, anaforycznie wznoszący coraz wyżej intonację każdego z następnych wersetów, ale i paralelizm składnio-wo-rytmiczny wszystkich trzech zdań identycznie rozmieszczających swe orzeczenia (jak też większość członów pozostałych):
I tajemnicze szaty z Boga zwlekli,
I szyderstwami ciało jego siekli,
I rozumami serce mu przebodli...
Ta śpiewno-liryczna konstrukcja, oddająca jak gdyby intonację żałobnego zawodzenia, staje się tym bardziej wyrazista, że przychodzi bezpośrednio po lakonicznej, beznamiętnej rela-
19*
Jeśliby wywód ten okazał się słuszny, należałoby poddać rewizji rozpowszechniony na ogół sąd o rzekomym intelektualizmie Mędrców. Por. zdanie Kleinera o poincie ostatniej strofy tego utworu: „Jest moc i głębia myśli w takim zwróceniu ostrza zbrodni przeciw sprawcom, w stwierdzeniu, że mędrcy-bogobójcy jedynie w sobie samych zabili Boga. Ale myśl to — zbyt wyrozumowana, stal twarda i giętka rozumu zbyt wyraźna jest w tej walce przeciw rozumowi” (Mickiewicz, t. II, ez. 1, s. 464). Podobnie wypada sąd W. Borowego, O wierszach religijnych Mickiewicza, „Znak” 1949, nr 21, s. 537; prze dr. w książce: O poezji Mickiewicza, t. II, s. 12.
* Mickiewicz, t. II, cz. 1, ś. 463.
O poezji Mickiewicza, t. II, s. 12.