Instytut Psychologii UAM, Poznań
Występowanie dzieci w sądzie w roli świadków i/lub ofiar domniemanych przestępstw zawsze budziło wiele kontrowersji. Na początku ubiegłego wieku psychologowie, którzy prowadzili badania eksperymentalne nad trafnością zeznań, byli przekonani, że dzieci należą do najbardziej „niebezpiecznych świadków," ponieważ są bardzo podatne na sugestię i mają „naturalną" tendencję do zniekształcania rzeczywistości. W opinii psychologicznej, sporządzonej przez Varendoncka w 1911 roku (Goodman, 1984), o wartości dowodowej zeznań dzieci w sprawie o morderstwo i próbę gwałtu na 9-letniej dziewczynce, czytamy: „Ci, którzy na co dzień przebywają z dziećmi, nie przywiązują najmniejszej wagi do tego, co one opowiadają, ponieważ nie potrafią obserwować i są bezgranicznie podatne na sugestię" (tamże, s. 27). Ten belgijski psycholog, dla uzasadnienia swojej opinii w tej konkretnej sprawie, przeprowadził badania, aby wykazać, że zeznania dzieci, które były podstawą oskarżenia 36-letniego mężczyzny, nie mają wartości dowodu. Varendonck zaplanował i wykonał kilka eksperymentów w miejscowej szkole. W jednym z nich nauczycielowi bez trudu udało się zasugerować swoim uczniom, że widzieli mężczyznę, rzekomo stojącego przed nimi, gdy oczekiwały na wejście do klasy. Zdecydowana większość dzieci twierdziła, że widziała go tego dnia i że był to pan M. Sugestia zadziałała mimo to, że obecny tam dyrektor szkoły zażądał, aby dzieci powiedziały prawdę.
Varendonck wnikliwie przeanalizował także, w jaki sposób przesłuchiwano nieletnich świadków. Dwie dziewczynki zeznały, że widziały oskarżonego na miejscu zbrodni dopiero po 8 dniach prowadzenia z nimi rozmów. Osoby prowadzące przesłuchania były z góry przekonane o winie podejrzanego. Zakonnice ze szkoły, do której uczęszczały dziewczynki, wywierały na nie presję, aby powiedziały co wiedzą w tej sprawie. Żona jednego z policjantów zachęcała świadków do oskarżenia mężczyzny, wymienianego z nazwiska, zadając sugerujące pytania i twierdząc, że policja jest przekonana o jego winie.
W końcowym wniosku Varendonck stwierdził, że zeznania złożone przez dzieci pozbawione są wartości dowodowej, ponieważ wszystko co powiedziały było wynikiem tendencyjnego przesłuchiwania, które mogło tylko potwierdzić z góry przyjęte założenie o tym, kto jest sprawcą morderstwa. Mimo protestów strony oskarżenia, sąd zapoznał się z wynikami badań eksperymentalnych,