NOWELE
obraz Jego w lustrze przesłania. Aż rozsuwa się mgła, spływa ukośnie niby ciecz i odbicie jest czyste. A wiec był przesiąknięty Horlą.
Nawet dusza tego człowieka Jest gniazdem llorli: Horła rozkazuje, Horla nie pozwala, Horla go sugc-stionuje. Nie można o nim nikomu powiedzieć, nie można z zewnątrz zawezwać pomocy. Zawsze i wszędzie, w swojej samotności i wśród tłumu — sam na sam ze swoim Horlą.
Walczyć z Horlą!
Człowiek obmyślił plan. Zrobił ze swego pokoju 182] hermetycznie zamykaną klatkę, zwabił Horlę do środka, wymknął mu się przez drzwi, zatrzasnął Je za sobą, a potem podpalił swój dom w sposób również z góry przygotowany.
I świat mu się naraz innym wydaje, przyroda tchnie szczęściem... Pozbył się Horli, oddycha pełną piersią!
Ale czyż można pozbyć się Horli? Już coś nachyla się nad nim i szepce mu w myśli: I Ja tu Jestem, ja, twój Horla, z tobą do śmierci!
Do śmierci? A więc zabiję się!
Oto treść noweli Maupassanta. Jest to apoteoza pustki, wyśpiewana hymnem grozy. Jest to wołanie o pomoc, które w drodze zamieniło się no muzykę. Horla to tajemniczy mlnotaur, mieszkaniec głębin tej przeraźliwej samotności ludzkiego życia, która trwa od kolebki aż do grobu, otaczając duszę człowieka przepaściami, nic dopuszczając żadnego ratunku.
Nowela Maupassanta wywiera straszne, ogłuszające wrażenie. Oko zezem spoziera, zimno owiewa
skronie, a choćby się nawet było w kole znajomych, doznaje się naraz uczucia ogromnego osamotnienia.
Nie poddam tu rozpatrzeniu kwestii, jakimi środkami osiąga Moupossont to wrażenie, czy idziemy tu na lep wyrafinowania autorskiego, czy jest tara coś czystszego — chodzi mi o istotę samego wrażenia. Ono mi daje sposobność stanąć na jakiejś wyżynie, z której widzę gmach poezji, Jak błyszczy i w Jakich ginie obłokach. Chcę udowodnić myśl — nie, chcę ją wypowiedzieć w ten sposób, by się stała widzialną, myśl, że poezja Jest Horlą. [83]
Każde wrażenie jest święte. Lecz są ludzie, mający tę szczególną podłość, że nie ufają swemu wrażeniu i muszą je sobie naprzód odpowiednio spreparować, małoduszne umysły, niezdolne do pierwotnoścL Ci, chcąc się otrząść z wrażenia noweli Maupassanta, powiedzą: „E! to chorobliwe, on oblicza tylko na nerwy!”, bo Jest to ich cechą na wszystko, co Jest właściwie zagadką metafizyczną, znaleźć jakieś słówko wyrwane z patologii, a wiadomo, że nazwa bywa zwykle grobem kwestii. Dla nich wrażenie to jest nieprzyjemne, niewygodne, więc chcieliby Jc zbyć jakąś rzekomo estetyczną odrazą. Są wobec Horli tak jak pies, gdy patrzy w oczy człowieka i może przeczuwa jego wyższość metafizyczną i drżeć i skomleć zaczyna.
Ale właśnie dlatego, że to jest strasznym, przypatrzmy się temu. Ufajmy świętej prawdzie pierwszego wrażenia, przyznajmy się, że jest tu jakiś tajemniczy pierwiastek, raz zawarty we wszechświccie, z którym się rachować potrzeba. Czyż nie podobnie było z satanizmem? Czyż ludzkość nic dokonała wielkiego czynu przeciwstawienia Bogu Lucyfera i czyż