I 12 SZKOł.A JOŃSKA.
że jego części wilgotne i grube, ulatniają się w górę aż do sfer ognistych i tam zasilają ciała niebieskie. Tak odbywa się olbrzymia funkcya oddychania, proces życia dla całego świata. Musimy poprzestać na tych uwagach, a pominąć inne zdania geologiczne i astronomiczne, które nie mają dla historyi filozofii wartości *).
Z tego co wyłożyłem, widać, że mylą się ci, którzy chcą wyznaczyć osobne stanowisko Anaxymenesowi, jest bowiem bardzo zależnym od swego poprzednika 2). Najprzód w głównej zasadzie, bo jego powietrze jest nieskończonem, jest w ruchu i oży-wionem. Wszystkie te przymioty posiada a-etpov Anaxymandra, będąc niby bez przymiotów, ale także nieskończone, także w ruchu i wszystko z siebie tworzące. Prawdopodobnie jest on także zależnym od niego w szczegółach, mianowicie w terminologii. Ale nie da się zaprzeczyć, że w nim jakiś postęp logiczny jest, a głównie w tern, że odrzucił ową nieokreśloność pierwszego pierwiastku, którćj nie można sobie jasno wyobrazić. W istocie rzecz, która bez przymiotów a jednak wszystko z siebie wydziela, jest pojęciem niezrozumiałem, nielogicznem; dlatego pojęcie określone jakiegoś powietrza, mającego pewne stałe przymioty, jest postępem, bo zawsze pojecie określone lepsze od nieokreślonego. Potem dncetpov Anaxymandro we, wydając z siebie wszystko, właściwie jest czyn-nem i nieczynnem; nieczynnem, bo nie ma żadnych przymiotów, żadnej siły działającćj; czynnem bo zawiera w sobie najrozmaitsze
') Pierwszy odróżniał planety od gwiazd stałych i te najwyżćj umieścił w ukła dzie świata; pierwszy wyobrażał sobie sklepienie niebieskie jako massę przezroczysta, kryształowi}, do którćj były przymocowane gwiazdy stałe; pierwszy nareszc e przypisywał księżycowi światło pożyczone od słońca. Może miał wszystkie te w.adomości od astronomów chaldejskich, o czerń zob. Tannery str. 150—158.
2) Zależność Anaxymenesa od Pitagorasa, którćj dowodzi CŁiapelli (Archiv Tom I. str. 582 i nast.) bardzo nieprawdopodobna, bo nie wiemy, czy teorya kosmicznego oddychania, była znaną mistrzowi; Arystoteles przypisuje ją uczniom (Phys. IV. 6). Jeżeli Xenofaues przeciw nićj występuje (Diog. Laert. IX 19), nie dowodzi to, że ją znalazł u Pitagorasa, mógł ją poznać w Jonii, skąd pochcdził. Nareszcie wyobrażenie, że świat jest żywym, oddychającym organizmem, ma u Anaxy-menesa wszystkie pozory oryginalnćj, z całym systemem dobrze zgadzającćj rię nauki, gdy przeciwnie u Pitagorejczyków, połączona z pojęciem próżni (*evóv), ma widocznie cechę polemiczną i nie mogła prędzćj powstać, jak za czasów Demo kryte. W żadnym razie nie może ona posłużyć do oznaczenia chronologii Anaxymenesa, jak chce Chiapelli lub rzucić jakiekolwiek światło na pierwotną teoryą Pitagorasa, jak utrzymuje Tannery (str. 121).