168 SZKOł.A JOŃSKA.
gdy inne jakie cierpienie nań spadnie, przeciwne jego naturze lub coś, do czego nie przyzwyczajony. Przez wilgoć szalejemy*.
Żywą illustracyą tej nauki jest Sokrates, który w Chmurach Arystofanesa filozofuje, zawieszony w koszu, aby rozum i delikatne myślenie pomieszać z powietrzem podobnern, a być jak najdalój od ziemi wilgotnćj, która szkodzi myśleniu 1).
Trzecie pismo hippokratesowe »o naturze dziecka« (-epl <pu7'.o; itatctou), także w niektórych miejscach polega na teoryach Dioge-nesa, tam zwłaszcza, gdzie mowa o rozwoju zarodków zwierzęcych i roślinnych. Autor wyobraża sobie, że nasienie, spocząwszy w ciepłem łonie matki, nadyma się pod tchnieniem powietrza chłodniej szego, które przez oddychanie ciągle do ciała wchodzi. Powstaje między powietrzem zewnętrznem a tern, które wewnątrz ciała chwilowo przebywa, ciągła cyrkulacya, a przez mą życie nowego zarodka. Nasienie otacza się błonką, pod nią krew się skupia, ta po woli zgęszcza się w mięśnie, kości, nerwy, przyrządy zmysłowe itd. Gdy zaś ciało rośnie, powstają członki, a w końcu cały organizm, bo »zawsze równe cząsteczki łączą się z równemi, gęste z gęstemi, rzadkie z rzadkiemi, wilgotne z wilgotnemi, każda przenosi się na swoje miejsce właściwe, idąc za pokrewieństwem tego, z którego powstała* 2).
To sprawozdanie, może trochę za obszerne, z trzech pism lekarskich, wydało mi się potrzebnem, aby pokazać, jak medycyna grecka w pierwszćj połowie VI. stulecia (400—350) w anatomii, fizyologii, nawet w embryologii polegała na pracach Dioge-
*) Aristoph. Nub. v. 229—233. Komedyopisarz tylko w głównych rysach i to sposobem karykatury, przypomina teoryą Diogenesa; niektóre jednak słowa tak są charakterystyczne, że publiczność wykształcona musiała odrazu odgadnąć allu-zyą. I tak wyrazy techniczne xai 3i'vf<j/ę, których Diogeues często u/.yw.i,
zastąpił poeta podobnemi Xd vótjfin xal xrjy njjovxh)n (w. 229), zapewne dla powodów metrycznych; zupełnie Diogenesowym jest zwrot T/jr i/.iiuón riję fpnrriitoę (w. 233), bo r/.iińj stale w tym systemie oznacza wilgoć, która wydobywa się z krwi i mięśni, a zanieczyszcza rozum (r«v rozlany po żyłach. Nareszcie zamiar
Sokratesa, aby delikatne rozum’enie (ti/v (pyurrttta Xtnxrjv) pomieszać z »po-dobnem powietrzem* (w. 230), tak/e wybornie z systemem zgadza się, a tak samo dziwne zaklęcie: »Na Oddech! na Chaos! na Powietrze « (iin rrr ' Irannuy, /ta to X«oę, mi xnv /Męn w. 627). »Chmury« grano po raz pierwszy w 424, kiedy system Apolloniaty był niewątpliwie dosyć popularnym w Atenach.
2) Zob. VII. tom pism Hippokratesa str. 490 (wyd. Littrć); porówn. także Censorin. de die natali c. 0.