Ba.
Ba.
mus. I. Machab. Cap. 13. Dorozu-miewać się należy, że Baliem znaczy suknia czyli perlę jakową. W Greckim (cxcie czyta się wyraz Bainam, co znaczy rószczka palmy złotej.
BAŁA. Służąca Racheli, która ją dała Jakubowi, aby mu syna powiła, porodziła mu Bała dwóch synów: Dan i JNeftali; Ruben dopuściwszy się kazi-roctwa z Balą, był wyzuty z prawa pierworodzeństwa, i z władzy którą miał nad bracią swoją. Genes. Cap. 49.
BAŁA AM. Starość ludu. Wieszcz rodem z miasta Pelhor nad Eufratem, niebył on z ludu wybranego od Boga, i żył pomiędzy bałwochwalcami. Wielu utrzymywało, ii był fałszywym prorokiem i czarnoxiężnikiem, który się wsławił przez swoje wieszczbiarslwa i czarnoxięztwa , ale sposób, w jakim pismo o nim mówi, raczej nas przekonywa, iż był prorokiem prawego Boga, ho często powtarza jego wielkie imię Jehoyah, który udzielał mu niezawodnego poznawania przyszłych rzeczy; i że przez len nadzwyczajny dar proroczego ducha, czynił go Bóg po-dziwicnicin i wyrocznią ludów, nawet najodleglejszych. Bąłak król Moabilów wysłał swych posłańców na wyszukanie go, ażeby idącemu do ziemi obiecanej Izraelskiemu ludowi złorzeczył i wyklinał go, podług pogańskiej zabobonno-ści. Bóg, do którego udał się Balaam po radę, okazał mu się w nocy i przykazał, by tego nic czynił, zaczem odprawił królewskich posłańców. Balak tern nie zrażony, pokusił się powtórnie nakłonić na to proroka, czego się domagał, posyłając mu znaczne dary. Balaam udał się na nowo do Boga o radę, by odebrać mógł odpowiedź stosowną do swej, którą się uwiódł chciwości; właśnie jakby wola Boska nakłaniać się dała, do odmiany według widoków i skłonności ludzkich; dla tej przeto nie-umiarkowanej żądzy, zostawił go Pan własnym jego ciemnościom. Miał rozkaz by się uda! za tćmi posłańcami króla, a czynił to, coby mu Bóg rozporządził. Wsiadł tedy Balaam na swą oślicę, puścił się w drogę, ale stanął na przeciw jadącego Anioł z mieczem w ręku, stanęła oślica w miejscu, i padła przed Aniołem, Balaam niewidząc Anioła, zaczął bić oślicę by dalej postępowała , lecz Bóg otworzył usta bydlęciu, i przemówiła żaląc się, iż niesprawiedliwie z nią obchodził się z taką surowością jćj pan. W tym Balaam postrzegł Anioła, który groził mu zabiciem go, upokorzył się tedy przed nim, i chciał wrócić się, lecz Anioł zgromiwszy go o niegodziwe jego zamysły, kazał mu kończyć swą drogę, ale nic nic mówić tylko to, czembygoBóg natchnął, i podał do mówienia, to wszystko ściśle wykonał. Gdy bowiem zbliżył się do miejsca, gdzie Izraelici obozowali, prowadził go Balak na trzy miejsca, następnie chcąc by na każdem złorzeczył i wyklinał ich, ale Bóg kierując językiem proroka, dozwalał mu tylko wymawiać i powtarzać błogosławieństwa swemu ludowi. I w tych przepowiedział Balaam:
»Iż się miała narodzić gwiazda z poko-»lenia Judy, i rószczka Izraela, która »miała pobić głowy Moabitów i wygubić wszystkich synów Sctha u. N/r-mcr. Cap. 34. Te słowa rozumieć się mają o' przyjściu Messyasza, który w objawieniach nazwany jest» Gwiazdą “jaśniejącą. Gwiazdą zaranną «. Rozgniewany oto Balak, iż zamiast zło-
Ba.
rzeczenia, błogosławił ludowi Izraelskiemu Balaam, puścił go do domu żadnych niedawszy mu darów. Ale chciwy prorok by nieutracił nagrody, której od lego króla spodziewał się, dał mu przewrotną radę, by nakłonił Izraelitów do bałwochwalstwa i rozpusty, jeżeliby chciał, aby od Boga byli opuszczone-mi. Wreszcie powrócił on do swego kraju, gdzie został zabity od wojska Izraelskiego, które wycięło wpieńMa-dyanitów. Niektórzy tłóniacze rozumieją, że rozmowa oślicy jest tylko allegoryą, przez którą pisarz tej księgi to mamienia , co miał Balaam w swoim umyśle wystawione. Ale Piotr św. i większa liczba pisarzów kościelnych rozumieją, iż ta oślica rzeczywiście mówiła głosem ludzkim i wyrozumia-nym przez osobliwszy cud, o którym namienia pismo. Niemożna wątpić, że przez ten dziw tak nadzwyczajny mówiącego bydlęcia i ostrzegającego proroka , Bóg miał w zamiarze dać potomne m wiekom osobliwszą naukę. » Bydź “może: ('mówi Augustyn ś.) że on ” na ówczas chciał to pod postacią wy-” razić, iż miał niekiedy wybierać ta-" kowyeh, którzyby zdawali się bydź “ uicuczoncmi i bezrozumnemi, na “zawstydzenie wyniosłości mądrych «. Bydź jeszcze może, że chciał przezto nauczyć dusz pasterzów, że oni powinni wykonywać obowiązki swego pasterstwa , nic już uderzając swą powagą, co wpaja przerażenie i niechęć, ale postępując sobie z troskliwą i czułą miłością, która zniewala serca i jedna zaufanie.
BALAC. Puslossycicl. Syn Sepho-ra 5 król Moabilów, nie jest z niczego więcej znany w piśmie, prócz lego, co się wyżej namicnilo mówiąc oIJalaamic, Numer. Cap. 22 cl 23.
BALDAD. Przyjaźń dawna z miasta Succh, jeden z przyjaciół Joba : pochodził z familii Sue, syna Abrahama i Cetury. Potomkowie Sncgo mieszkali w Arabii pustej, na wschód ziemi o-biecanej; Baldad słysząc o opłakanym stanic, do którego był Job przywiedziony, udał się do niego z Elifazem i Sofnrern w celu pocieszenia go; ale ci trzej przyjaciele, stali się temu świętemu człowiekowi ueiąiliweini i natarczywymi pocieszycielami , od których musiał znosić niesprawiedliwe obwinienia i przykre strofowania. Job. Cap. 2.
BALTAZAR. Pan skarbów. Król Babiloński, syn Ewilmcrodacha, a wnuk wielkiego Nabuchodonozora, sprawił wielką ucztę panom swego dworu w czasie, gdy miasto oblężone było od Persów i Medów, a gdy biesiadując zagrzał sobie winem głowę, kazał po-przynosić naczynia złote i srebrne, które niegdyś służyły ku czci i ofiarom Bogn w kościele Jerozolimskim, ztam-tąd łupem zabrane. Wszyscy biesiadujący pili z nich uwielbiając zwycięstwo swych bałwanów nad Bogiem Izraela, który niemógł obronić kościoła swojego, od złupienia go przez Chaldejczyków. Obrażony Bóg takową bezbożnością, przerwał milczenie, które zachował przez czas tak długi; pokazała się w oczach wszystkich ręka, pisząc na ścianie sali te słowa; Manę, Thckel phares. Tak zaczęły się prawdzie słowa Boskie przepowiedziane usty Jeremiasza ” Ja przychodzę do ciebie 11 xiąię wyniosły, albowiem dzień twój » zbliżył się, czas przyszedł, w którym » muszę odwiedzie cię w zapalczywości 8*