28 POLOWANIE NA POTWORY MORSKIE
Oto jej wymiary: 58 cali długości, 41 cali w pasie, głowa 18 cali długa i 35 cali w obwodzie u nasady, paszcza 15 cali szeroka, waga 102% funta — słowem, rekord światowy. Zęby miała niemal takie, jak aligator.
Resztę dnia nic nie robiłem, tylko bredziłem o wielkich makrelach i o perspektywach dobycia z tych wód ryb, jakich świat nie widział.
Przez parę dni mieliśmy podzwrotnikowe nawałnice i ulewy. Kto nie był pod równikiem, nie może sobie zdać sprawy z ich gwałtowności. Godzinami walił piorun po piorunie, błyskawica następowała po błyskawicy; niebo zdawało się być olbrzymim zbiornikiem, którego tamę wody przerwały, no, i mowy nie było
0 łowieniu ryb na toczącej rozhukane fale Black River.
Nic w takich chwilach rybakowi nie pozostaje, tylko uzbroić się w cierpliwość i doprowadzać swe łowieckie przyrządy do porządku. Trzeba korzystać z okazji, by naoliwić rolki, naciągnąć nowe druty, wypróbować moc linek i wogóle zająć się drobiazgami, których niedopatrzenie naraża nas jednak na ucieczkę wielkiej ryby.
Właśnie to wyrażenie „ucieczka wielkiej ryby“ omal nie ściągnęło na mnie odium śmieszności. Miałem odczyt w Instytucie Jamajskim w Kingston przy szczelnie napełnionej sali. Przyznałem się wówczas publicznie, że z małemi wyjątkami moje wyprawy kończyły się ucieczką wielkiej ryby. Otóż nazajutrz w miejscowej gazecie, Jamaica Gleaner, ukazał się artykuł znanego sportsmena, który pisał, że według własnych mych słów, rezultat mych połowów sprowadza się niezmiennie do ucieczek wielkiej ryby. Z reszty artykułu tyle mi pozostało w pamięci, że proponowano mi wrócić
1 wygłosić drugi odczyt, gdy mi się zdarzy zapobiec ucieczce, której z tych wielkich ryb. Zbliża się dzień, kiedy będę mógł spełnić pobożne to życzenie, a wróciwszy na Jamajkę, pokażę przezrocza dziwów morskich, przechodzących najśmielszą wyobraźnię.