— 226 ’ — '
fl
tycbmiast do matki, która również ani oka nie zmrużyła.
Bezradni, zapatrzeni w siebie machinalnie, nie mogąc !z przerażenia słowa przemówić na razie, . stali tak naprzeciw siebie. Nareszcie baronowa zdobyła się na słowo zapytania:
— Cóż synu kccbany, cóż na to powiesz, co się w około nas dzieje? Wszak wszystko jeszcze nie strącone — nalegała baronowa a tak chciwie połykała jego wyraz twarzy i wyrazu, który miał paść z ust Filipa, wyczekiwała, jako deski ratunku.
— Nie! — odparł Filip sucho.
— A więc jeszcze nie tracisz odwagi? — zapytała dalćj baronowa, odetchnąwszy, a kamień jój spadł z serca.
— Tak moja matko. Z początku rzeczywiście straciłem wszelką nadzieję. Jak grom z pogodnego nieba spadła na nas ta niespodziewana wiadomość.
Po długiem i glębokiem jednak zastanowieniu przyszedłem do przekonania, że nie wszystko jeszcze stracone. Przecież mamy jeszcze kuzynkę, o którćj pochodzeniu my jedynie tylko wiemy. Potrzeba koniecznie, aby przed miesiącem mnie poślubiła.
— Jakto po takiój odprawie nie porzuciłeś jeszcze zamiaru?
— Powtarzam matko! musi mnie poślubić, rozumiesz matko, głębsze znaczenie tych słów.
I przy tych słowach tak złowrogo spojrzał na matkę, że ta wylękła się go prawie. Po chwili wy-jąknęła głucho:
— Rozumiem to w dalszym ciągu.
— Trzeba się będzie jednakowoż rachować ;z Raulem?
— Jeśli jednakowoż nie będzie można uniknąć podziału, natenczas podzielimy się... Najważniejszą rzeczą jest, aby podejrzenie na mnie nie padło. Prawdziwem nazwać można dobrodziejstwem, że mnie Rani obrał swoim adwokatem. Prawdziwa to łaska Boska. Sam sprawę prowadzić będę, a wiedząc, co się stanie z pierwszej ręki wszystkiemu będę się starał zapobiedz...
— Pojedziesz zapoznać się z tym doktorem ?
— Jakto matka, ja nie miałbym jechać? Własne moje bezpieczeństwo wymaga tego koniecznie. Muszę poznać tego oryginała, żeby wiedzieć, jak wobec niego postępować. Przecież zmiarkowałaś matko, z zwierzeń Raula, że ten doktór Gilbert żył w najprzyjaźniejszych stosunkach z wujem Maksymilianem, zna tajemnicę urodzenia Genowefy. On bardzo pokochał, jak widzę Raula i mógłby dla nas być bardzo niebezpiecznym. Z pewnością, gdy się dowie, że ja podjąłem się obrony Raula, wszelkie podejrzenia w obec mnie, jeżeli wogóle są jakie, muszą ustąpić. Ty zaś matko pamiętaj, żeby Genowefa była moją. Nie brak ci wielkich zdolności, przy dobrych chęciach ta mała przyjmie mnie za swego męża.
— Nie zastanawiasz się nad tem moje dziecko?
— Nad czem?
— Że Genowefa nie nazywa się Genowefą Yan-dame, jak jćj się zdaje... Gdy przyjdzie do ślubu, z pewnością Genowefa zażąda od Yaudamów papierów, a wtedy oni jój powiedzą, że ona nie jest ich córką i że nie znają jćj rodzinnego nazwiska. To może wywołać szerokie śledztwo, które doprowadzi nas do zguby.
15*