240 —
jego zagasłe skierowane było ku ziemi, usta miał mocno, prawie kurczowo ściśnione, nozdrza rozdarte; zimny pot oblewał mu czoło i zbladłą twarz, żyły na szyji nabrzmiały na grubość palca, pierś wznosiła się wolno i ciężko, ręce wisiały nieru-chomie. Potćm zwilżały mu oczy i napełniły się łzami, usta przelotnie, kurczowo zadrgały. Pulsy na szyji biły widzialnie, oddech stawał się coraz szybciejszym, a członki wykonywały bezwiedne ruchy. Kwadrans może ten stan potrwał, a po-tóm objawy stały się silniejsze. Oschłe już, ale zaczerwienione oczy poruszały się dziko w jamach, wszystkie muszkuły twarzy były straszliwie wykrzywione. Z pomiędzy na pół zamkniętych ust wydobywała się gruba, biała piana. Pulsy na skroniach i szyji biły bardzo szybko. Oddech stał się krótkim, bardzo szybkim i niezdolnym podniśść kości piersiowej. Obfity, lipki pot okrywał całe ciało, które ustawiczny kurcz łamał przerażająco. Członki były strasznie powykręcane. Lekkie mruczenie zmieniało się ze serca rozdzierającym krzykiem i ustępowało głuchemu wyciu, jęczeniu i stękaniu. Stan ten trwał długo, aż wreszcie objawy zwolniły i spokój nastąpił. Natychmiast dobiegły kobiśty, obmyły Indyjanina na ca-łćm cielą zimną wodą i ułożyły go wygodnie na owczych skórach. Nastąpił spokojny sen, który trwał kilka godzin. Na wieczór widziałem owego Indyjanina siedzącego w kole ciekawych słuchaczy,
ł
241 —
którym opowiadał swe widzenie się i rozmowy z duchami przodków.41
W starożytnych czasach kapłani indyjscy odurzali się napojem z bielunia, aby mogli wejść w styczność z bogami. Pomimo, że zaprowadzenie chrześcijaństwa wyrugowało cześć oddawaną bożkom, jednakże zabobon pozostał pomiędzy prostym ludem. Do tego pomaga im bieluń i z tego tćż powodu ma ta roślina u nich nazwę yerba de h o a c a, to znaczy roślina grobowa, albo tćż buaca cachu, co to samo oznacza.
Mocny odwar bieluniu wprawia w szaleństwo. Chociaż cała roślina jest narkotyczną, jednakże głównie te własności posiada nasienie. Niektórzy mniemają, że kapłani starożytnego Delft odurzali się tym napojem. Zwyczaj ten istniał na pewno w świątyni w słońca Sogamossie, niedaleko Bogoty.
2. Bieluń pospolity, pinderynda (datura str&moaium), znana u nas narkotyczna, trująca roślina. W Rosyi dodają cokolwiek nasienia do piwa, aby je uczynić więcćj apajającćm. W Chinach istniał tea zwyczaj także, ale został zakazanym. Na wyżynach indyjskich dodają go jeszcze do wódki. Na nizinach zaś indyjskich używają go zaślepieńcy, zwani todysami. Wierzą oni, że im więcćj ludzi zabiją, tóm prędzćj dostaną się do nieba. Chodzą tedy to pojedyńczo, to gromadnie, i gdzie im się uda, wsypują tłuczonych lub całych ziara ludziom do pokarmu. Wielu z
Życie ludz. 16