II.
8
w
IN^a początku XV wieku, nazwa Powązek występuje. Janusz Książę Mazowiecki w przywileju swoim z roku 1408 wspomina wieś Powązki. W roku 1763 w lustracyi, liczyła się jako należąca do Starostwa Warszawskiego.
W tych czasach panowania Stanisława Augusta, w miejscu dzisiejszego cmentarza, rozciągało się obszerne pole piasczyste, nieplenne, na którem gdzie niegdzie tylko cząstkowo zieleniał zasiew. A za tern polem, w żyznej już okolicy, powiewał liściem gaj obszerny— wabił śliczny ogród, staw czystej wody, po którym pluskało stado białych łabędzi.
Ztąd cudny rozwijał się krajoBraz, — ztąd ujrzałeś i wieże kościoła Kamedulów na Bielanach wychylające się z sosnowego boru; i Wolę słynną elekcyami Królów—Młociny, W morzy-szew i Marymont w gęstój puszczy (1), ulubiona knieja Jana Sobieskiego, — w ostatku mogłeś widzieć i część Warszawy.
Pod owym gajem, przystawię wśród kwiatowego ogrodu, pod trzcinowem poszyciem, stała chata, której ściany z nieokrzesanej olszyny, zwiastowały chudobę i prostotę. Ale zale-dwieś drzwi uchylił, z podziwieniem cofałeś się, bo nagle jak czarami, stawałeś na progu wspaniałego pałacu. Ta chata uboga zewnątrz, — to pokrowiec tylko na zbytek i przepych; — to pałacyk Księcia A. Czartoryskiego G. Z. P. i Izabelli z Flemingów. Oprócz wytwornych mebli i przyborów pańskich, gabinet Księżnej zdobiły malowania scen wiejskich J. P. Norblina, które podziwiał w roku 1779 J. Bernoulli w swojej podróży (2). Liczne obrazy pierwszych mistrzów, zdobiły wspaniałe ściany, — zajmowała osobną komnatę dobrana biblioteka, powiększej części z dzieł polskich złożona (3).
(') Za Stanisława Augusta, dzisiejszy gaj Marymontski, był rzeczywiście puszczą: pamiętało ją wielu ze zmarłych wczasach Księstwa Warszawskiego: Puszcza ta była jak wyraża Trembecki:
„ .... od lat wielu żelazem nietkniętą! — (Poemat: Powązki).
(2) Reisen... Leipzig 1780 r. VI. Były w Powązkach i inne roboty Norblina, z których część przeniesiono
do domku gotyckiego w Puławach Ras ta wiec ki: Słownik Malarzy Polskich, T. II. str. 64).
(3) Książki tej biblioteki oprawne były całe w skó rę ozdobnie, — na okładce pod koroną książęcą cyfra w połączeniu liter 1. C. (Izabella Czartoryską) a poniżej wybicie złotem: „Bibliotheąue de Powonski.” Mamy właśnie jedno dzieło polskie tak oprawne przed oczyma.