06161447

06161447



143

143

jaki się jemu bę-


Zachciało się temu szczęśliwemu ryce- j rzowi Napoleonowi Bonapartemu spokrew- i nic się z dawno paniyącemi domami. Za- pytał się o siostrę cara Moskiewskiego — j odmówiono. Cesarz Austryacki dał mu cór- kę w małżeństwo, gdy się rozwiódł z pierw- szą żoną swoją, z dawna ukochaną cesarzo- wą Józefiną, lecz nie pochodzącą z rodzi- ny panującćj.,

Teraz obrażony osobiście, chciał upokorzyć cara Moskiewskiego i oświadczał j jawnie, że chce wskrzesić Polskę. Lecz było to tylko udanie. Przyszedłszy do Pol- < ski z wojskiem ogromnem, nie wyrzekł ani słowa, któreby nadzieje Polaków mogły były w pewnośó zamienid, żądał tylko od nich coraz to więcój wojska i pomocy i , w wojnie.

Ta dwuznacznośd wyszła na złe naj- s przód cesarzowi Francuzów. Gdyby prze- i dewszystkim był dopomógł Polakom w u- tworzeniu silnego państwa Polskiego, w chwi- lach nieszczęścia byłby miał oparcie, po-moc, wiernego sprzymierzeńca, zapewnie i nieszczęścia, jakie go spotkało nie byłby doświadczył.    i

Łudził ich nadzieją. Za te nadzieje wy- \ magał od nich ofiar życia i majątku. Gdy > przyszło na niego istotne nieszczęście, Po- j lacy stracili nadzieje i złudzenia. Cesarz Francuzów nie miał oparcia w potrzebie— bo Palacy sami byli za słabi, aby mogli s byli wytrzymad parcie nieprzyjaciół. A sła- < bemi byli przez jego winę.    \

Bart. Jakież to nieszczęście przyszło na i cesarza Francuzów?    i

Stan. Polacy należący do rady wojennój i byli tego zdania, że clioc to jeszcze byłą ^ jesień, z wojskiem złożonym z Francuzów, f Włochów i Niemców narażać się nie wypa- dało na ostry i zimny klimat państwa Mo- skiewskiego.    j

Kadzili więc,aby się wojsko rozpostarło po i krajach niegdyś Polskich i to południowych i przeczekało zimę. Lecz cesarzowi Francuz- s ki emu zdawało się, że to rada samolubna Pol- < ska. Zdawało się jemu, że jak opanuje sta- rą państwa stolicę Moskwę, podyktuje pra- i

wa i pokój Moskalom, dzie podobało.

Wprawdzie miasto Moskwa ma wielkie znaczenie u Moskali — carowie jednak od czasów Piotra zwanego wielkim, mieszkają w Petersburgu nad morzem.

A że Francya w wojnach z Anglią była straciła floty, nie mając wsparcia od strony morza, nie porywał się cesarz Napoleon na Petersburg, ale na Moskwę.

Skoro Moskale odgadli zamiar cesarza Napoleona, zastosowali się do niego po swojemu. Mało gdzie po drodze stawiali opór, ale cofali się wciąż w głąb kraju, pustosząc go po drodze. Nie zostawiali tam ani bydła, ani żywności po drodze, którą przejść musieli Francuzi. Zabierali ze sobą ludność, często i pomieszkania ludzkie niszczyli. Taką pustynią przejść kilkaset mil kraju z licznóm wojskiem zadanie niemałe. Dotarto nakcniec do Moskwy.

Jest to miasto duże. Miało więc wojsko cesarza Napoleona dachy nad sobą i żywności większy się tam znalazł dostatek. Tylko stara twierdza w środku miasta, zwana Kremlin, dawna siedziba Iwana groźnego i innych późniejszych carów, znajdowała się jeszcze w ręku Moskali. Lecz i tę opuścili na pozór.

Cesarz Napoleon czekał, że teraz o pokój prosie będą. Darmo jednak czekał dni kilka.

Nakoniec — jednćj nocy — stara twierdza Kreml zatrzęsła się w swoich posadach. Miny prochu zapalone rozwaliły część jćj murów. Równocześnie zaczęło goreć całe miasto razem. Moskale sami wysadzili twierdzę w powietrze, sami podpalili miasto Moskwę na wszystkie strony.

Wojsko Francuzkie zaledwie się z życiem uratowały z pomiędzy palących się domów i chat drewnianych, których pełno było w mieście Moskwie. Gdzie teraz udać się mieli ? Po za Moskwą śnieżysta puszcza i wojska Moskiewskie, dobrze żywione i odziane. Z tćj strony miasta ta sama sztuczna pustynia, którą dopiero co przebyto. Do tego, choć jeszcze jesień, ale mróz, jakiego

»


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
28711 skanowanie0010 (143) Przyjrzyj się dokładnie obrazkom i znajdź siedem szczegółów, którymi się
scandjvutmp9601 143 wystawiają się niebezpieczeństwa, Jak na tylu czarujących widowi -skach, którem
Obywatelskie nieposłuszeństwo0015 dystans, jaki się między nami, sąsiadami, w tej sytuacji wytwarza.
IMGD07 Jacek Szmatka II Przyjrzyjmy się temu. w jaki sposób zwykło się w literaturze socjologicznej
IMG?31 liwy; kula do gry w bule. Dlatego jedyny rodzaj Ja*, taktu, jaki się uruchamiał w instynktown
obraz3 (55) 98 E. E. Evans-Prftchard - Religia Nuerów bem, w jaki się je prowadzi. Czasownikiem jes
Metodykę nauczania powinno się wiązać z celem, jaki się chce osiągnąć. Jeśli celem ma być wykształce
Image005001 41 niejako za oknami. W akcie więc drugim główna uwaga widza skupia się na dramacie psy
KB0011 ]Vtiniatury Kodeksu Behema świadczą o ogromnym przewrocie, jaki się dokonał w umysłowości art
minionym wart podkreślenia jest postęp jaki się dokonał w przypadku klasy pierwszej, dwa oddziały ze
51729 obraz3 98 E. E. Evans-Prltchard - Religia Nuerów bem, w jaki się je prowadzi. Czasownikiem je

więcej podobnych podstron