831
W. KS. LITEWSKIEGO.
ludzi na zamku nie było, bo im był dał Moskiewski wolność, aby jechali do domów swych. Ale się tego on szpieg nie dowiedział, że lud świeży na ich miejsce szedł, upewnił kniazia Romana, że łacno teraz wziąść zamek. On na jego upewnienie puścił się z równym pocztem ludzi pod zamek barzo mocny, pod którym też pierwej hetman litewski był z ludem niemałym, a nie mógł mu nic uczynić. Poruczywszy on szczęście swe Panu Bogju, szedł takim sposobem r naprzód posłał Kozaki wodą w czełniech, a sam z ludem szedł od zamku Polocka i od Turowle, aby ludzie usłyszawszy strzelbę, na odsiecz nie przybyli do Uly. A tak naprzód posłał Tarnowskiego rotmistrza i Rączkow-skiego z rotami, rozkazawszy im, co który miał czynić, a zamek im ów narysowawszy, jako stał, gdzie który przystąpić miał, Min k owi kazał z tyłu zamek zapalić, Bi rui a częstokół i kobylenia połamawszy, drogę jezdnym przeprawowa!, a potem do brony przypadłszy, gdy Minko zapalił, wrota wyrębował, Mikita zasię i Oskierka Kozacy, z ludźmi Swymi do forty skoczyli, a tam u dziur wycieczki bronili, o których dobrze w onym zamku wiedzieli. Tarnowski z Rączkowskim prosto przyszedłszy z ludźmi, po drabinkach ńa blanki do zamku leźli, a drudzy tego pilnowali z rusznicami, jako się kto ukazał, aby im szkodzić nie mógł. Oni ludzie na zamku zjechawszy się, byli sobie spółecznie radzi, częstowali goście co nowo przyjechali, owi ich też zasię co ich odjeżdżali, owa byli barżo pijani. Kniaź Roman obaczywszy ogień, zaraz Mikołaja Sołouba rotmistrza
1 męża sławnego z domu Prawdzie posłał na posiłek z rotą, który z ochotą nic się nie rozmyślając skoczył, a przebieżawszy nad rzekę Ułę, pytał: Dzieci, świadom tu kto brodu? Sługa jego desperat: U djabła tu bród; wskoczył zatem w rzekę, przepłynął na drugą stronę, i rzekł: Dobrze prawie, chwała Bogu. Rotmistrz zaraz ze wszystką rotą za nim przeprawili się W skok, a oni się już w bronie z Moskwą sieką, wysiekli Moskwę, Rościna zaraz kozacki rotmistrz w skok ziemną strzelbę ubieżał, już mają na poły wygraną, chce Moskwa do strzelby, a naszy jej mężnie bronią. Kniaź Roman prędko za Sołoubem posłał rotę swoję, i rotmistrza Tyszkiewica, Wojnę i Łukomskiego kniazia z domu Jastrzębiec z rotą, którzy prędko przypadli, serca swym dodali, nieprzyjacielskie skazili. Tam za pomocą bożą przełomili on lud wielki, zbili, zimali, dwóch Wójewód Wełaminów pojmali, wszystkich więźniów było trzysta znacznych, ale inszej korzyści dla wielkiego ognia z onego zamku wynieść nie mogli. Było dział 27, hako-wnic trzysta, strzelców było z rusznicami ośm set, i inszego ludu rycerskiego było niemało, którzy zaprowadzali one Strzelce, etc.
Wiele inszych posług było tego sławnego a pamięci godnego męża i hetmana fortunnego. Umarł roku jakoś wyżej czytał, dnia 20 maja o południu w gorącej febrze w Różanie, mając wieku lat 34. Zostawił potomkiem syna Romana z Chodkiewiczowną, kasztelana wileńskiego i nawyższego hetmana wielkiego księstwa litewskiego córką, ado-lescentem nobilem, i córek, Maryanę, Alexandrę i Fedorę. Z tymiż liczą początek swój książęta Kosirskie, którzy niepodlejszą sławę dla męstwa mają, z Moskwą,
2 Tatary wiele a mężnie czyniąc.