Partowie jedni uzbrajali niewolników swoich, tak, że ich wojsko liczące 50,000 ludzi, 400 wolnych liczyło obywateli. Justinus powiada, że im Part byt bogatszy, tern więcej Judu konnego stawia! królowi na wojnę.
Jazda na ośle uważaną u nich była za haniebną, na koniu zaś i po parze mając wojowników z honorem do boju występowano. O Dahach, plemieniu pobratymczem z Partami , po którem dotąd miano jego siedliska Dagestan pozostało, Curtius prawi: że waleczny a zawsze uzbrojony lud ten miał zwyczaj sadzania po dwóch wojowników na jednego konia, że nic oprzeć się nie mogło gwałtowności ataku dahowej jazdy; że po przełamaniu szeregów nieprzyjacielskich to jeden z jeźdźców, to drugi z konia po kolei do walki zeskakiwał; i że każdy tak biegał rączo jak koń najlotniejszy. Partowskie konie równie jak konie Persów, Chaldejczyków i różnych Scytów, wprawne były w rozrywanie zębem nieprzyjaciela w walkach. Rasa tych koni nie o wiele się od Scytyjskiej różniła, a nawet uważaną była za wyższą przez wytrwałość i siłę. Strabo ją za bardzo odmienną od greckiej i macedońskiej poczytuje. Partowskie konie były małe, niepokaźne, o długiej kudłatej przy wie, o charakterze popędliwym i upartym, który był przyczyną rozprzestrzenionego zwyczaju pokładania wierzchowców. Przyrodzona ich rączość wespół ze stósowną dresurą, robiła te konie niedoścignionemi w ucieczce. Gratius zarzuca wszystkim koniom scytowym nie-trwałość kopyta, do miękkiego gruntu przywykłego; nie-trwałość, którą się też odznaczać miały konie gór, ego Egiptu, Kalabrii i Kampanii, jako na błotach wyhodowane. Jakby na przekór Graciuszowi. Owidiusz zachwala kopyta koni, także pomiędzy Scyty zarachowanych Getów i Sar-
134